“Czy edukacją włączająca może zrobić więcej złego niż dobrego?”

lipiec 1, 2015 by
Kategoria: Edukacja

Na koniec roku szkolnego postawię po raz kolejny takie pytanie: czy to co robimy we Wrocławiu ma sens? Odniosę się przy tej okazji do opinii bardzo ciekawego artykułu na ten temat, który polecam także Wam.

http://theconversation.com/can-inclusive-education-do-more-harm-than-good-43183

image

Teza autora tego artykułu brzmi: czy edukacja włączająca ma sens gdy nauczyciel plus jego pomoc muszą zazwyczaj skupić się na osobie niepełnosprawnej, na jej zachowaniu, gdy pozostała klasa “cierpi” czekając na powrót nauczyciela do zajęć. Cierpieniem jest tutaj, brak zajęć i nie realizowanie celów edukacyjnych dla grupy dzieci zdrowych.

 

Od razu powiem, z tej perspektywy tego typu klasa ma małe szanse na rozwój jako całość i z tym mogę się zgodzić. Mogę zgodzić się też z autorem w kwestii następującej. Gdy pada pytanie: czy edukacja masowa to miejsce dla dzieci głęboko upośledzonych? Czy to miejsce na ich pełną edukację w pełnym zakresie czasowym? Odpowiadam: nie. Dzieci głęboko upośledzone nie skorzystają z warunków edukacji włączającej i masowej. Ich zaburzenia funkcjonalne, społeczne, komunikacyjne nie pozwolą na ich rozwój w takiej klasie jak i “zepsują” społeczną strukturę funkcjonowania całej klasy.

Dla nich najlepszą, wymarzoną szkoła jest edukacja dedykowana im. Tam osiągną postęp w zakresie samowystarczalności, funkcjonalności bo to im jest najbardziej potrzebne. Mam takie super doświadczenia z moim synem Kamilem i edukacją specjalną, ukierunkowaną na niego jako autystę. Nauczyciele, Dyrektor, osoby tam pracujące umieją nauczyć  go rzeczy, których w życiu nie doświadczyłby w szkole masowej. Oni są najlepsi dla niego!

Czym zatem jest włączenie i dla kogo ono jest przygotowane?

image

http://theconversation.com/students-with-and-without-disability-its-always-better-when-were-together-21014

Ten tytuł już świetnie oddaje korzyści ze wspólnej edukacji: “Uczeń z i bez niepełnosprawności: jest zawsze lepiej gdy jesteśmy razem”.

Zasada włączenia dla uczni zdrowych osadza się na idei: stały kontakt/spotkania z dziećmi niepełnosprawnymi, pozostałych uczni buduję akceptację u nich faktu, że ktoś może być inny i może być pomimo, inności, przyjacielem.

Zasada włączenia dla uczni z niepełnosprawnością opiera się na zasadzie podobnej: możliwość kontaktu pozwala na odwzorowanie wzorców zachowań społecznych, komunikacji i systemu uczenia się od dzieci bez niepełnosprawności przez dzieci z niepełnosprawnością. Relacje wzajemne budują akceptację.

Jednak mało kto wskazuje, jak dzieci zdrowe mogą korzystać/nie korzystać od dzieci z niepełnosprawnością. I tutaj zgodzę się z autorem artykułu: dzieci głęboko zaburzone nie są w stanie dać dzieciom zdrowym odpowiednich relacji, mogą za to budować ich negatywne opinie. Tutaj znów się zgodzę z autorem, ze w takiej sytuacji “chcenie” rodziców to jedno, a odrzucenie przez klasę ich dziecka to drugie. Ja nigdy nie zdecydowałbym się na szkołę masową dla mojego Kamila. On by nie skorzystał z niej, a z pewnością w klasie byłby napiętnowany pomimo starań nauczycieli.

Inna kwestia to dzieci takie jak te nasze wrocławskie. Ich zaburzenia komunikacyjne, zachowań dla nauczyciela który rozumie z czego to wynika nie są przeszkodą w rozumieniu cyklu edukacyjnego. Michał, Hania po 3 latach edukacji zostały zaakceptowane przez dzieci, “wyciągnęły” się edukacyjnie, pod względem zachowań do takiego poziomu, że warto było te 3 lata poświęcić. To duży sukces nauczycieli, dzieci.

Z drugiej strony “małolaty” zerówkowe, w tym roku, dobrze sprawdziły się w “przedsionku” edukacyjnym, za którym będę bardzo tęsknił jako świetne rozwiązanie dl naszych dzieci. Etap wejścia w obowiązki szkolne, etap edukacji nauczycieli i ich zrozumienie dzieci, które zawsze MUSI przebiegać z “błędami” gdyż uczymy się wszyscy nowej sytuacji, dało świetne rezultaty. Ciężkie początki, dały świetny koniec roku. Wiemy, spodziewamy się jak przygotować dzieci do 1 klasy. Wiemy jakie są ich silne strony i wiemy na co nauczyciel musi zwrócić uwagę. Zaczynamy kolejny 3 letni etap,  dla niektórych dzieci początek ich edukacji masowej, dla innych jedyny z którego będą w stanie skorzystać.

Z tej perspektywy uważam, że mamy kolejny rok sukcesy w naszej strategii włączenia dzieci z ZD do edukacji. Wiem, że warto było go tworzyć i wiem, że dzięki Dyrektorom, Nauczycielom i tak dużej przychylności Miasta udaje się nam iść do przodu. Dziękuję Wam wszystkim za to, Wam rodzicom i gratuluję tego wspaniałego roku.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...