Dwujęzyczność osób z zespołem Downa.

grudzień 27, 2018 by
Kategoria: Mózg, układ nerwowy

Wiem, większość z Was ma problem z komunikacją w języku rodzimym dziecka z ZD, a tutaj wraca temat dwujęzyczności, mówienia w innym języku niż język rodzinny. Dlaczego wraca temat? W Wielkiej Brytanii okazało się, że dzieci mogą mówić po angielsku i np. walijsku. Stąd temat stał się głośny i ciekawy. Dla mnie to też początek pewnej analizy…

Przed Świętami opublikowano ten raport z Walii. Badano i analizowano funkcjonowanie dzieci w Walii, które mówią i komunikują się dwoma językami, tutaj “domyślnie” należy wstawić walijski i angielski. Dogmatycznie uważa się, że to nie jest dobre dla dzieci z ZD i często taki pogląd jest popularyzowany także przez polskich terapeutów.

image

https://www.bbc.com/news/uk-wales-46632888

W tym małym badaniu (32 rodziny) potwierdziły się moje obserwacje, że nie ma tutaj problemów językowych, gdy dzieci uczą się obu języków na raz. Jeden nie ogranicza komunikacji drugiego, mnie to po 12 latach funkcjonowania Jaśka z wieloma językami jakoś nie dziwi.

I tutaj ja zaadresuję pewną tezę dla polskich terapeutów:

PROBLEMEM NIE JEST W JAKIM JĘZYKU DZIECKO SIĘ KOMUNIKUJE. PROBLEMEM JEST TO CZY SIĘ KOMUNIKUJE?

…I NAD TYM NALEŻY SIĘ POCHYLIĆ!

Dla Janka największym problemem nie jest komunikacja tylko język polski. Gdy był mały, sam preferował “kodowanie” komunikatów w języku angielskim, hiszpańskim, gdyż polska fonetyka sprawiała mu dużą ilość problemów. Zatem stosował język łatwiejszy by ćwiczyć komunikację, działała przy tym motywacja-czyli zrozumienie jego komunikatów i to należy “dopieszczać”.

Obecnie przychodzi czas na korektę gramatyki polskiej. Rok temu, gdy miał 11 lat jego umiejętności językowe w języku angielskim, polskim, niemieckim były na tyle wszechstronne, że łączył wszystkie języki do komunikacji, ale też w tym momencie zaczął “dopieszczać” gramatykę polską, próbując pamiętać o formach czasowych, osobowych i użyciu czasowników. Jest to stały proces, o którym wiele lat temu wspominał mi Richard, przekonując mnie do “modelu szwajcarskiego” czyli wielojęzykowości i wielokulturowości w uczeniu komunikacji.

http://www.zespoldowna.info/janek-nie-uzywa-czasownikow-2.html

On się sprawdził po tylu latach, zatem namawiam do pewnego “buntu” wobec tych logopedów, którzy twierdzą, że jedynie edukacja w języku polskim ma sens. Uważam inaczej: edukacja komunikacji jest najważniejsza, a kwestią wtórną jest w jakim to będzie języku/językach, byleby dziecko chciało z niego korzystać. Badania walijskie właśnie obaliły te mity o opóźnieniu językowym, o niemożliwości uczenia się komunikacji w dwóch językach…warto to pamiętać!

http://www.zespoldowna.info/co-dzieci-z-zespolem-downa-sa-w-stanie-zrobic.html

Wracamy zatem do problemu: czy istnieje możliwość wyćwiczenia, nauczenia produkowania słów, nie jest to istotne w jakim języku, tak aby dziecko było komunikatywne?

Niech to co tutaj podsumuję będzie bazą do naszych dalszych rozważań:

1.Neuroprzekaźniki, jelita.

http://www.zespoldowna.info/jakie-neuroprzekazniki-sa-wlaczone-w-mowienie-czyli-uproszczone-podejscie-do-mowienia.html

http://www.zespoldowna.info/dmg-tmg-witamina-b-12-metylacja-i-mowienie.html

http://www.zespoldowna.info/gen-cbs-moze-byc-istotnym-regulatorem-poziomu-neuroprzekaznikow.html

Chłopcy z ZD w dużej mierze nie mówią. U dziewczynek, ich ilość niemówiąca jest zdecydowanie mniejsza. U chłopców pokrywa się to z problemami jelitowymi, deficytem witaminy D3, występowaniem form autyzmu. W ZD poziom neuroprzekaźników jest tak silnie modyfikowany przez dodatkową aktywność genów, że uzyskanie odpowiedniej ich proporcji, często jest kluczowe dla inicjacji mówienia, po prostu. Zatem komunikacja i mówienie musi być związane z odpowiednim przygotowaniem/leczeniem dziecka za nim zacznie się komunikować, gdyż stan zapalny jelit, dysfunkcja tarczycy, dysbioza i choroba autoimmunologiczna mogą być przeszkodą w tym zakresie.

2.Anatomia.

http://www.zespoldowna.info/dlaczego-dzieci-z-zespolem-downa-nie-mowia-gdyz-wady-anatomiczne-im-to-po-prostu-uniemozliwiaja.html

Jeżeli mamy błędy w budowie anatomicznej na poziomie mózgu, aparatu mowy, to komunikacja zawsze będzie zaburzona, wycofana. Bez leków typu cerebrolizyna trudno jest to skorygować, a i ta daje bardzo dobre efekty w zależności od wieku, dawki.

3.Nauka mówienia w każdy sposób jest złożonym mechanizmem “nagradzania”/”motywowania”. Nie jest istotna forma tej motywacji, ale każda osoba będzie chciała mówić, gdy będzie dawało to określone pozytywne skutki dla niej.

4.Geny…im więcej wiemy o genach, tym bardziej jesteśmy przekonani o ich krytycznej roli, jak w przypadku genu CBS, czy FOXP2…ale o tym w kolejnym wpisie.

http://www.zespoldowna.info/gen-ftcd-histydyna-i-hemoglobina.html

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...