EGOCENTRYCZNI MISTRZOWIE ŚWIATA!

październik 10, 2015 by
Kategoria: Edukacja

Ten wpis mógłby mieć też taki tytuł:”DZIECI Z ZESPOŁEM DOWNA MISTRZAMI EDUKACJI INDYWIDUALNEJ!”

Wciąż obserwuję co się dzieje w naszych szkołach. Wydawało się, że zrobiliśmy wszystko by było ok, a tutaj w 4 klasie mamy problem, w drugiej klasie mamy problem, w pierwszych klasach mamy problem. Ciągle jeden i ten sam: JAK UCZYĆ DZIECI Z ZESPOŁEM DOWNA W KLASIE Z INNYMI DZIEĆMI, GDY ONE NIGDY DO TEGO NIE BYŁY PRZYGOTOWANE?

Popatrzcie na porównanie tych dwóch chłopców:

  WOJTEK TOMEK
wiek 8 9
rodzeństwo brat 23 lata 3
rehabilitacja 0-6 lat 0-3 lat
wczesne wspomaganie edukacji szkolnej nie 2 lata
przedszkole integracyjne od 3 roku masowe od 2,5 roku
przeziębienia stałe w okresie jesienno-zimowym chorował tak jak wszystkie dzieci
zerówka ostatnia grupa przedszkola zerówka szkolna
szkoła integracyjna integracyjna
nauczyciele przygotowani przygotowani
ocena dziecka po 4 tygodniach edukacji aspołeczny, akceptuje jedynie naukę “1 na 1” i to z bardzo dobrym rezultatem uczestniczy w lekcjach
komunikacja mówi komunikatywnie mówi, czyta
koledzy i koleżanki brak ma 2 kolegów i koleżankę

Oba modele funkcjonowania tych chłopców są zaskakująco różne. Jeden jest osobą aspołeczną, która nie umie uczyć się w klasie, ale świetnie daje sobie radę w lekcjach, gdzie nauczyciel jest tylko przy nim. W drugim przypadku, nauczyciel jednie “steruje” lekcją. Reszta z automatu niejako idzie dobrze. Chłopiec bierze udział w zajęciach klasy, próbuje rywalizować wykorzystując swoje silne strony.

Gdzie są różnice?

1.Rehabilitacja, a raczej jej długość.

2.Rodzina, w pierwszym przypadku różnica wieku zbyt duża by mówić o wsparciu brata.

3.Zajęcia adaptujące do szkoły/przedszkola

4.Zerówka szkolna

5.Odporność dziecka.

Analizując w szczegółach wnioskuję:

1.Wojtek pomimo oddania rodziców, w istocie został “skazany” na bycie “egocentrycznym jedynakiem.”

2.Rehabilitacja, zbyt długa, nauczyła i utrwaliła sytuację NAKAZU ADAPTACJI DO NAUCZYCIELA W SZTUCZNYM ŚRODOWISKU, jakim są zajęcia 1 nauczyciel na 1 dziecko w klasie.

3. Sześcioletnia rehabilitacja, bardzo zróżnicowana, dała odruch bezwarunkowy uczenia się tylko wtedy, gdy jestem sam.

4.W domu WOJTEK też był “sam”, co tym bardziej utrwaliło jego poczucie i strukturę życia, jako jednostki.

5.Przedszkole nie miało w swoim systemie edukacji CELU DLA DZIECKA Z ZD: “INTEGRUJEMY DZIECKO Z GRUPĄ POPRZEZ ROZBUDZENIE POTRZEB SPOŁECZNYCH I ZABAW INTEGRACYJNYCH.” Przedszkole po prostu “przepchnęło” Wojtka w ramach celu edukacyjnego, który ze względu na jego ograniczenia nie został w tej materii zrealizowany.

6.Wojtek, na żadnym z etapów nie był przygotowany do uczestnictwa w poszczególnych etapach edukacyjnych, tak samo jak jego nauczyciele.

7.Pójście do szkoły stało się dla niego KULTUROWYM SZOKIEM. ON NIE JEST SAM! MUSI SIĘ DZIELIĆ ZE WSZYSTKIM Z KLASĄ. W efekcie bunt i problemy nie z edukacją, ale byciem częścią klasy.

8.Dla TOMKA cel został postawiony inaczej: masz być częścią rodziny i grupy w przedszkolu i szkole. EDUKACJA przy okazji.

9.Rehabilitacja została okrojona do 2 roku życia w zakresie ruchowym i następnie do zajęć u logopedy.

10.Siostry nauczyły czytać TOMKA.

11.TOMEK uczestniczył zawsze w zajęciach grupy i klasy, to był cel, nie edukacja.

12.TOMEK w pierwszej klasie ma kolegów i choć jest trudny do zrozumienia tytułem wady wymowy, dzieci go lubią i się z nim bawią.

Mnie te porównanie zaskakuje. Wygląda to na to, że tak istotna i niezbędna dla dziecka z ZD, rehabilitacja (każda) nadbudowuje mu KONIECZNOŚĆ STAŁEGO TRENINGU INDYWIDUALNEGO. Zmiana reguł, wywołuje dysonans i brak integracji.

Tak samo ten czas poświęcony przez nas rodziców na rehabilitację, zabiera mu czas na normalne dla dzieci w tym wieku “uspołecznianie się”, bo dziecko z ZD jest zmęczone rehabilitacją…my też.

Rozmawiając ostatnio z nauczycielami na temat tych zdarzeń, dowiaduję się stale, że problemem który jest niemal nie do przeskoczenia jest chęć uczenia się w trybie indywidualnym…i nie ma tutaj znaczenia wiek dziecka. UTRWALONE WZRORY REHABILITACJI 1 NA 1 ograniczają chęci dzieci z ZD  do innych form edukacyjnych.

Świetnie swoją rolę w przypadku mojego syna, odegrała ZERÓWKA SZKOLNA. ŚWIETNI nauczyciele przez pierwsze 6 miesięcy WALCZYLI o zbudowanie w Jaśku chęci do wzięcia udziału w lekcji, do zgłaszania się w odpowiednim czasie, do pracy z kolegami i koleżankami. Te pierwsze 6 miesięcy były katorgą…ale potem wszystko się stabilizowało. Jasiek nie ma tych ograniczeń co inne dzieci z ZD w zakresie aktywności społecznej. Takich dzieci w naszym programie jest jednak zdecydowana mniejszość. Te dzieci, które “przechodziły” przez przedszkole “nie otrzymały” zmiany struktury funkcjonowania, czy też treningu społecznego i stąd płyną wszystkie problemy.

Co nam zatem zostaje?

Nie ma zerówki, jest od razu pierwsza klasa. Nasze dzieci muszą przechodzić przez nią dwukrotnie. Pierwszy raz musza nabyć umiejętności do bycia częścią grupy. TO JEST CEL. Dopiero potem możemy mówić o celu w postaci EDUKACYJNYM.

Czy tak powinno być na każdym etapie edukacyjnym? Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się że 4 klasa musi być “przerabiana” także dwukrotnie by odbudować chęć do bycia częścią klasy i przygotować nauczycieli do tego drugiego etapu edukacyjnego…a to nie jest już takie proste.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...