Fluoksetyna 11.07.2011

lipiec 12, 2011 by
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola

To już prawie tydzień jak Jaś dostaje fluoksetynę. Wciąż jesteśmy na dawce wprowadzeniowej 5 mg.

Od niedzieli nie dostaje kurkumy, bo się skończyła :), a którą dostawał 3 razy dziennie.

Oto moje obserwacje:

1.ŻONA od początku krzyczy, że jak zwiększę dawkę to sam będę sobie biegał za Jasiem. Jest też inne wyjście załatwić dla niej proporcjonalnie taką samą dawkę, by mieć tyle energii. Pierwsze dni w istocie Jaś przeszedł biegająco. Do tej pory nie umiał biegać, a tu ciach i od punktu A do punktu B super bieg, a potem efekt Duracella (czyli bateryjka się wyczerpała i na rączki).

Dla mnie jest to widok świetny, gdyż Jaś po prostu zachowuje się jak jego rówieśnicy, “zwariowani” i “fizyczni” do bólu bez szans na zużycie. Jak obserwowałem jego wysiłki i ŻONY próbującej go dogonić, to widok ten mnie napawał otuchą, że z takiej małej kluchy robi się “element nie do zatrzymania”, gorzej z żoną.

2.JAŚ w istocie jest dużo sprawniejszy fizycznie i pobudzony. Po pierwszych dniach wydawało mi się, że zbyt mocno, ale po weekendzie postrzegam to tak: dochodzi do aktywności dzieci bez ZD. Jest aktywny, ale skoncentrowany. Jest gotowy na dyskusję, świetnie kopiuje słowa i je używa!!! Aktywność w ZOO (“przelot” przez ZOO był w tempie iście samolotowym) świetnie współgrała z pytaniami: “A co to? “, moimi odpowiedziami typu: “To jest mały biały miś” i jego powtórzeniami “ Ahha! To jest mały biały miś”. Często słyszał i używał słowa po raz pierwszy.

W Sobotę taka nadstandardowa energetyczność, pobudzenie, z charakteru takiego mało kontrolowalnego, przeszła w kierunku totalnej komunikacji i ciekawości. W ZOO rozwinął chęć pytań, ale w Metrze to już witał się ze wszystkimi i zadawał pytania typu: Kto to z wyciągniętym paluchem. Podczas spotkania z Corą był ciekawski z jednej strony, ale totalnie skoncentrowany na bodźcach zewnętrznych. Gdy przejeżdżała karetka potrafił wyodrębnić ten dźwięk i potwierdzić zdaniem oznajmującym, że to karetka.

Gdy wracaliśmy do domu “komunikacja” była niemalże w trybie ciągłym, także wczoraj. Co jest fajne, że wyraźnie używa więcej słów, wykorzystuje nowe i buduje ciągi zdaniowe. Przy grze w piłkę potrafił powiedzieć: “Nie chcę tej piłki, daj mi tamtą”, albo gdy rzucił piłkę w krzaki stwierdził: “Nie ma piłki, choć do sklepu kupić żółtą piłkę.”

No i dzisiejszy poranek. Jaś widział mnie gdy się tylko obudził…ale to mama jest teraz najważniejsza. Zaczął więc budzić mamę wołając:

-“Maaama!”

Żona nic, a Jaś dalej.

-“Maaama!”

Obudzona odpowiedziała cześć Jasiu, na to on tym bardziej Maaama!

Podjudzony przez nią odpowiedziałem Ja: “Cześć Jasiu!”, a on poirytowany: “Jarek nie! Maaama!”

3.ODCZUCIA nie mogą być jeszcze w 100% precyzyjne. Jak zwykle wiele rzeczy działa i nakłada swoje działanie na siebie. W tym momencie nie widzę działań ubocznych. Na plus zwiększona aktywność w połączeniu ze zwiększoną komunikatywnością. Dawka 5 mg wydaje się być na tym etapie wystarczająca i mam obawy, że 10 mg może być ciut za dużo.

Komentarze

1 Komentarz do “Fluoksetyna 11.07.2011”
  1. Asiap pisze:

    Japa mu się nie zamyka, ale to genetyczne, po tatusiu, trzej synowie mielą jęzorem bez opamiętania

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...