Jakiego lekarstwa poszukuje rodzic dla swojego dziecka?

Wiemy jedno już na starcie: jeżeli go nie znajduje staje się jego przeciwnikiem, staje się przeciwnikiem leczenia swojego dziecka. Każdy rodzic chce mieć zdrowe dzieci. Zatem szuka leku korygującego tą niepełnosprawność. Czy dopuszcza do swojej myśli, że dziecko trzeba leczyć na te “małe” problemy, który cudu jaki on oczekuje nie dadzą po terapii? Czy za

Każdy rodzic chce mieć zdrowe dzieci. Zatem szuka leku likwidującego tą niepełnosprawność. Czy dopuszcza do swojej myśli, że dziecko trzeba leczyć na te “małe” problemy, które cudu jaki on oczekuje nie dadzą? To jest to co  widzę u “starszych” i tych “najmłodszych” rodzicach. Są zawsze na skrajnych pozycjach. Ci pierwsi nie widzą szans na lek-cud, więc nie chcą tego, co może sprawić mały postęp i tak wiele razy się “sparzyli” na “profesjonalistach” obiecujących cud, więc po co. Ci drudzy biorą wszystko, bo dzięki temu stanie się cud…i nie dopuszczają do swojej myśli, że to będzie suma małych kroczków. Gdy przychodzi pierwsze rozczarowanie to rzucają wszystko i myślą nad akceptacją tego co jest.

Skoro nie ma możliwości wyleczenia ZD bo nie zgodzi się na to panująca nam etyka, to czy potrzebne jest nam leczenie  “małych problemów”?

To jest pytanie, które stawiają sobie rodzice. Ja jestem za, a Wam zostawiam możliwość wyboru, ale rozumiem jedno: do “końca” wierzycie w cud i do końca nie akceptujecie niepełnosprawności swojego dziecka, gdy nagle okazuje się że cudu nie ma i trzeba zaakceptować niepełnosprawność odrzucacie wszystko, bez względu na to co daje. Ja to rozumiem, bo dzisiaj nie zdarzy się cud, a są jedynie suplementy na “małe” problemy i macie prawo je odrzucić.