Klasa 2010, czyli edukacja włączająca cz.1

czerwiec 14, 2010 by
Kategoria: Projekt edukacji

Dostaję od Was wiele pytań na różne tematy. Najrzadziej o edukacji, szkoda. Jednak jeżeli pojawią się pytania, to są one niezwykle lakoniczne: Po co nam szkoła, przecież moje dziecko i tak nie pójdzie do masowej szkoły?!

Ten artykuł dostałem od jednego z moich przyjaciół. Długo myślałem jak go wykorzystać…w końcu stwierdziłem, że po prostu o nim napiszę. Artykuł w oryginale możecie znaleźć tutaj:

http://blog.al.com/spotnews/2010/05/disabled_kids_place_in_regular.html

image

Bohaterem tego artykułu jest ta rodzina, mieszkająca i żyjąca w USA. Jeszcze w 1998 roku w tym kraju edukacja masowa, w której osoby o specjalnych potrzebach edukacyjnych mogłyby znaleźć swoje miejsce, była bardzo wyjątkowym zdarzeniem. Dzisiaj, w roku 2010, “pierwsza fala” uczniów jak Nick z ZD, kończy swoją podstawową edukację w systemie edukacji masowej.

Artykuł zaczyna się od tych słów:

Don’t tell Nick Lanzi what he doesn’t know.

Don’t tell the new Vestavia Hills High School graduate what he can’t know.

Because he knows better

po polsku

NIE MÓW NICKOWI LANZI CZEGO ON NIE WIE

NIE MÓW ABSOLWENTOWI VESTAVIA HILLS HIGH SCHOOL CZEGO ON NIE MOŻE WIEDZIEĆ

PONIEWAŻ ON WIE LEPIEJ

 

Historia Nickiego, jest typowa dla osoby z ZD. Kiedy się urodził stwierdzono u niego trisomię i rodzice usłyszeli: “ …ON NIGDY NIE BĘDZIE BARDZIEJ INTELIGENTNY NIŻ DZIECKO 3 LETNIE…”. Jednakże, kiedy na egzaminie z historii, jego doświadczony nauczyciel podał mu egzamin dla osób “o specjalnych potrzebach edukacyjnych”, Lanzie poprosił o “prawdziwy” test.

I zdał na poziomie 96 NAJWYŻSZYM W KLASIE!

Wszyscy byli z tego powodu dumni pomimo tego, że wszyscy wiedzą iż  jest on inny. Lanzi także wie że jest inny i on rozumie ten inny rodzaj inności bardzo dobrze. Jest w końcu częścią historii. Ma 19 lat i jest pierwszą  generacją uczni ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, którzy uczyli się w regularnej szkole całe ich życie szkolne. Byli częścią pionierskiej INKLUZJI, gdzie uczniowie o niepełnosprawności fizycznej i psychicznej uczęszczają do masowej, regularnej klasy.

“INKLUZJA w edukacji najlepiej funkcjonuje, gdy mamy dobry zespół administracyjny, nauczycieli i uczni” mówi Carolyn mama Nickiego.

“ON SKORZYSTAŁ Z WŁĄCZENIA (INKLUZJI) POCZĄWSZY OD UCZESTNICTWA W ZYCIU SPOŁECZNYM JAK I NAUKOWYM. NIE MOGĘ POWIEDZIEĆ, ZE NIE POTYKAŁ SIĘ I ŻE NIE MIĄŁ PRZESZKÓD, ALE JAKO RODZIC MUSZĘ BYĆ ZWOLENNICZKĄ TEGO CO DOBRE JEST W CAŁOŚCI.”

Nauczyciele ze szkoły wypowiadają się w następujący sposób:

“Edukacja włączająca wciąż jest czymś nowym, ale staje się powoli normą edukacyjną. Zarówno przeciwnicy, ale przede wszystkim zwolennicy widzą, jak poprzez “PODGLĄDANIE”, “BRANIE PRZYKŁADU” dzieci z niepełnosprawnościami zyskują i są niezwykle sprawne. Segregacja dzieci, separowanie ich od regularnej klasy, czyni jedno: dziecko niepełnosprawne traci zaufanie i wiarę w siebie i odrzuca proces nauki! Dziecko w klasie masowej jest inne. Ma wyzwania, ma szanse. Sukcesy przeplata z porażkami, ale czy nie jest to normalne życie?”

Zwolennicy edukacji włączającej wskazują, że edukacja dzieci niepełnosprawnych odnosi sukces, wtedy gdy istnieje pomoc, jak i prawa dla takiego dziecka. “Uspołecznianie”poprzez edukację masową ma przy tym podstawowy cel: nauczanie bycia częścią społeczeństwa. O dziwo ta funkcja stoi “przeszkodą” w życiu niepełnosprawny dorosłych dzisiaj. Oni nie są częścią społeczeństwa stąd…uważają że są niepotrzebni, a to oznacza brak celu w życiu.

W przypadku Nickiego jego edukacja była określona poprzez Zindywidualizowany Program Edukacji. Opisuje on zarówno prace pisemne, jak i pozostałe stawiane wobec Nickiego. Wskazuje jakie potrzeby, jaką pomoc powinien mieć zapewnioną uczeń w procesie programu kształcenia. Zindywidualizowany Program Edukacji nie jest wymagany w nauczaniu włączającym. Jest on oczekiwany przez prawo, które oczekuje eliminacji wszelkich zagrożeń, stojących przed uczniem, a tak przygotowany plan je niweluje.

Inkluzja (nauczanie włączające) jest zatem doświadczaniem wszystkich aspektów normalnej klasy przez dziecko z niepełnosprawnością. Jeżeli zatem Nicki ma być miarą efektywności inkluzji, to model ten pracuje i jest odpowiedni!

Każdy w Vestavia Hill wydaje się znać Nickiego. Podczas 4 lat High School został wybrany do Samorządu Szkolnego, był nagradzany przez uczniów odznaczeniami za osiągnięcia i został wpisany do szkolnej encyklopedii WHO is WHO? Czy zatem to nie jest najlepsza forma edukacji!

Komentarze

Liczba komentarzy: 5 do “Klasa 2010, czyli edukacja włączająca cz.1”
  1. magda0 pisze:

    Piekne, szkoda, że w Polsce musimy jeszcze długo na edukacje włączającą poczekac, magda

  2. jarek pisze:

    A ja myślę, że już za chwilę!

  3. Ela pisze:

    A ja właśnie będę przenosiła moje dziecko, ze szkoły specjalnej do szkoły masowej i wierzę, że się uda, dzięki wspaniałej nauczycielce, dyrektorowi oraz suplementacji, która zdecydowanie ułatwia mu uczenie.

  4. Tata Kuby pisze:

    Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Dla mojego Kuby te wszystkie możliwości: suplementacja i edukacja w szkole masowej pojawiły się za późno. Szkoła specjalna nie da mu zawodu, ale myślimy o pracy. Najgorzej, jeżeli za kilka lat miałby wylądowac przed telewizorem.Edukacja z włączaniem naszych dzieci to pierwszy problem, a drugi to zmiany w szkołach specjalnych: przygotowanie absolwentów do konkretnego zawodu, bliska współpraca szkół z pracodawcami, odpowiedzialność nauczycieli za kształcenie, dostosowanie programu i planu pracy szkoły dla uczniów, nie dla utrzymania zatrudnienia itd.

    Marek

  5. Ela pisze:

    Tato Kuby całkowicie zgadzam się, szkoły specjalne zdecydowanie wymagają zmian. Niestety nie działają tak jak powinny.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...