Mamy na facebooku rodziców chcących poprawić system edukacji dla naszych dzieci…fajnie.

październik 30, 2015 by
Kategoria: Edukacja

Dowiedziałem się, że na facebooku powstała grupa rodziców, którzy chcą poprawić system edukacji dla naszych dzieci z zespołem Downa. I jest to fajna inicjatywa. Łączcie się i w razie czego walcie do KOBASA, on pomoże…ale…

1.To już 8 lat trwają zmiany u nas we Wrocławiu. Myślę, że dzięki takim ludziom jak ŚWIADOMI RODZICE, nauczyciele, dyrektorzy i oczywiście nasz Wydział Edukacji jest to możliwe.

2.Podkreśliłem ŚWIADOMI RODZICE, gdyż to jest największy problem. My rodzice musimy być świadomi tego co nasze dziecko może osiągnąć i ile wysiłku ma to nas kosztować.

3.Powiedziałbym inaczej: NAJWIĘKSZYM PROBLEMEM KAŻDEGO SYSTEMU JEST TO, ŻE RODZICE SĄ JEGO NAJWIĘKSZYM WROGIEM.

4.Zatem proponuję by grupa na facebooku pogadała w pierwszej kolejności na następujący temat:

-czy aby na pewno rodzice chcą poprawy edukacji ich dzieci z ZD

Poprawa jest przeze mnie rozumiana jako obecność dzieci w systemie edukacji masowej, by mogły korzystać z dobrych wzorców dzieci zdrowych jak najdłużej. I tutaj uwaga: JEŻELI PIS ZREALIZUJE SWOJE OBIETNICE WRACAMY DO SYSTEMU SZKOŁY 8 LETNIEJ….DLA NASZYCH DZIECI NAJLEPSZE ROZWIĄZANIE…choć diabeł tkwi w szczegółach.

5.Drugi temat do dyskusji:

-na ile rodzice są gotowi do kompromisów i poświęceń w pracy dla systemu (wszystkich dzieci) a ile im się po prostu nie chce

UWAGA: praca dla systemu przekłada się na jakość edukacji wszystkich dzieci, jeżeli to rośnie to integracja i edukacja dziecka z ZD przebiega po prostu LEPIEJ

6.Temat trzeci: jaki cel edukacyjny mają rodzice dzieci z ZD?…wciąż zauważam fakt, że “nasza edukacja jest do bani, bo z dzieci z ZD nie zrobi geniuszy”

7.DO ZROZUMIENIA: EDUKACJA JEST NAJLEPSZĄ ŚCIEŻKĄ DO INTEGRACJI. POKOLENIE BARDZIEJ KOCHANYCH PRZEGRAŁO INTEGRACJĘ, GDYŻ NIKT NIE ZAAKCEPTOWAŁ ICH DZIECI W SZKOLE MASOWEJ! TAK BYŁO ZAWSZE I JEST ZAWSZE NA CAŁYM ŚWIECIE. EDUKACJA URUCHAMIA INTEGRACJĘ!

8.Dla mnie najważniejszy cel to by Jaś miał kolegów, koleżanki które z nim się będą bawić i uczyć. To nauczy ich akceptacji, a Jaśka podciągnie w komunikacji, sprawności codziennej.

9.Jaś nie będzie geniuszem, zatem by mógł przeżyć MUSI ZOSTAĆ ZAAKCEPTOWANY. EDUKACJA i INTEGRACJA to jedyne mechanizmy, które dadzą mu szansę na decydowanie o swoim życiu, gdy mnie już nie będzie.

i warto o tym wszystkim pomyśleć, zanim będziemy narzekać na szkoły, dyrektorów, nauczycieli. Zanim zaczniemy szkolić szkoły, dyrektorów i nauczycieli. Zanim będziemy umieli wytłumaczyć rodzicom dzieci bez ZD, że to nie jest “zakaźne” a ich dzieci będą korzystać z dobrych cech naszych dzieci.

Komentarze

Liczba komentarzy: 3 do “Mamy na facebooku rodziców chcących poprawić system edukacji dla naszych dzieci…fajnie.”
  1. gosia pisze:

    “Pokolenie Bardziej Kochanych przegrało integrację, gdyż nikt nie zaakceptował ich dzieci w szkole masowej” napisałeś. Moim zdaniem na tamtym etapie nikt nie był w stanie zaakceptować takiego stanu rzeczy z co najmniej kilku powodów:
    – po pierwsze dlatego,że to jest przecież czas, kiedy w Polsce dopiero idea integracji raczkowała. I myślę, że nikt tak naprawdę nie wiedział na czym ona ma polegać, podejrzewam też, że mówiąc o integracji z niepełnosprawnymi, większość społeczeństwa nie miała na myśli niepełnosprawnych intelektualnie.
    – po drugie dlatego, że najprawdopodobniej sami rodzice nie bardzo jeszcze wiedzieli na czym ta integracja ma polegać i czego od niej mogą oczekiwać. Nasze (rodziców) wyobrażenie o integracji od tamtego czasu mocno ewoluowało.
    – po trzecie dlatego, że dzieci z ZD nikt tak naprawdę nie znał, rzadko widywał i jak już to przyglądał im się z politowaniem i traktował jako swego rodzaju wybryk natury. Wyobrażenia i mity z tamtego czasu o naszych dzieciach wciąż pokutują zwłaszcza wśród starszego pokolenia, choć niestety nie tylko . Wtedy ludzie z ZD stanowili dla większości ludzi nie mających na co dzień z nimi do czynienie margines, którym nikt specjalnie głowy sobie nie zaprzątał, a tym bardziej nie brał pod uwagę jakiejkolwiek integracji z nimi. Sama podczas studiów 1990 roku byłam na praktyce w jednym z pierwszych w Katowicach przedszkoli integracyjnych i był tam jeden 9 letni chłopczyk z ZD, o którym panie mówiły, że to wyjątkowa sytuacja, bo “jak na dziecko z ZD dość dobrze sobie radzi”, cokolwiek by to znaczyło.

    NA KONIEC CHCĘ POWIEDZIEĆ, ŻE UWAŻAM, IŻ TO MIĘDZY INNYMI DZIĘKI BARDZIEJ KOCHANYM, KTÓRZY CO PRAWDA SAMI NIE ODNALEŹLI SIĘ W INTEGRACJI, MY MOŻEMY DZIAŁAĆ W TYM KIERUNKU, BO TO WŁAŚNIE ONI ZACZĘLI ZMIENIAĆ TZW. ŚWIADOMOŚĆ SPOŁECZNĄ, KTÓRA NAM OTWORZYŁA DROGĘ DO SZKÓŁ MASOWYCH.
    JESTEM BOWIEM PRZEKONANA, ŻE TZW. ŚWIADOMOŚĆ RESZTY SPOŁECZEŃSTWA CO DO MOŻLIWOŚCI NASZYCH DZIECI I NASZYCH Z TYM ZWIĄZANYCH OCZEKIWAŃ JEST SPRAWĄ KLUCZOWĄ W KWESTII ICH INTEGRACJI – JAK MÓWIMY O EDUKACJI, TO EDUKOWAĆ NALEŻY NIE TYLKO NASZE DZIECI, ALE TEŻ TE PEŁNOSPRAWNE. Pisałam już o tym wielokrotnie i widzę to, gdy regularnie spotykam się z dziećmi i młodzieżą na tzw. warsztatach przygotowujących do kontaktu z osobami z trisomią. Kiedy dowiadują się czym jest ZD, jakie ograniczenia, ale też jakie możliwości ze sobą niesie, często zmienia się ich nastawienie do naszych dzieci, co widzę podczas kontaktów, które po takich warsztatach inicjujemy. Ale to opowieść na inną okazję.

  2. Ela pisze:

    ‘ŚWIADOMI RODZICE, gdyż to jest największy problem” – całkowicie się zgadzam, my rodzice sami jesteśmy największym problemem :(

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...