MIT 1: Rozwój umysłowy dzieci z zespołem Downa można skutecznie stymulować środkami farmakologicznymi

wrzesień 5, 2013 by
Kategoria: Wiedza o Zespole Downa

Na tak postawiony problem w internecie trafiłem przypadkiem. Przeczytałem go uważnie oraz wpisy podłączone do niego. No i znów spotkałem się z brakiem zrozumienia tematu, więc chyba czas na wyjaśnienia.

Problem pochodzi ze strony:  http://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/20/zesp%C3%B3%C5%82-downa-a-farmakologia/

image

Może spróbuję rozwiązać ten problem od analizy wpisów negujących taką możliwość:

image

Jak widać w tym wpisie i to lekarza, negowanie leczenia ZD jest mylnie interpretowane i wynika z niewiedzy podstawowych problemów medycznych:

1.Zespół Downa jest wadą genetyczną i człowiek dzisiaj nie umie naprawiać w sposób powszechny błędu genetycznego, który ma miejsce we wszystkich/lub części komórek ciała. To jest prawda.

2.Natomiast lekarze, przede wszystkim, zapominają, że zespół Downa jest wadą która wywołuje cały szereg chorób wynikających ze złego funkcjonowania komórki posiadającej zmieniony zapis genetyczny. Tutaj Pani doktor pisze, że nie ma takiej możliwości by leczyć, stymulować mózg dzieci z ZD. Dlaczego zatem dzieci dyslektyczne, dzieci autystyczne, dzieci po wypadkach mające problemy z funkcjonowaniem prawidłowym mózgu stymuluje się i leczy lekami i suplementami? Wydaje mi się, że należy pamiętać o jednym: źle funkcjonująca komórka, czy to w aspekcie energetycznym, czy też komunikacyjnym, metabolicznym zawsze jest do “stymulowania i leczenia” bez względu na jej wiek. Takie podejście, że ktoś ma ZD i przez to stymulacja jest niemożliwa jest błędne! Powinno się raczej zadać pytanie: czy stymulacja mózgu u dzieci z wadą genetyczną, czyli wpływającą przez cały okres ich życia, na jej funkcjonowanie może być skuteczna i w jakich warunkach?

3.Największy błąd jaki autorytety medyczne popełniają to różnicowanie pacjentów ze względu na choroby. Tutaj kolejne przykłady:

image

 

image

Dziwnym jest, że jak rozmawia się o leczeniu grypy albo raka u dzieci nikt nie podważa racjonalności leczenia.

Jak mówimy o konieczności stymulacji funkcjonowania zachowań autystów, osób z ADHD, czy też dzieci i młodzież będącą w depresji, poprzez wpływ na ich mózg to nikt nie podważa konieczności takiego leczenia i istnienia leków stymulujących mózg chociażby takich jak concerta, prozac, cerebrolizyna, memantyna czy witamina B 15, B 6, magnez itp?

Dlaczego zatem te same leki wykorzystywane przez wszystkich bez zespołu Downa, nie mogą mieć zastosowania u osób z zespołem Downa? Jak wyżej to już opisywałem nie dyskutujemy o NAPRAWIE ZAPISÓW GENETYCZNYCH ale o wsparciu osoby z zespołem Downa, chorej w wyniku tego wadliwego zapisu. Wszyscy mogą się leczyć, zatem dlaczego osoba mająca zaniki pamięci z zespołem Downa nie może brać donepezilu, gdy osoba chora na chorobę Alzheimera mająca zaniki pamięci może. Dlaczego dziecko nadpobudliwe jest stymulowane concertą, a osoba z zespołem Downa nie może. Czyż jej choroba jest czymś innym od takiej samej choroby tego drugiego dziecka?

Na koniec muszę wrócić do podstaw. Zadam może takie pytanie:

czy lekarze, specjaliści wiedzą coś o zespole Downa?

Moja odpowiedź:

Są kompletnie niedouczeni, a wiedzę swoją opierają na danych z lat 90tych ubiegłego wieku. Powód: nie ma kto ich tego nauczyć, gdyż zainteresowanie wśród naukowców, a co za tym idzie profesorów uczących tematu takiego jak: rzadkie choroby genetyczne jest  niewielkie. To rodzice mają wiedzę, bo muszą, ale oni nigdy nie będą autorytetami. Inną kwestią jest aborcja, która powoduje, że takich przypadków będzie mniej, więc po co się na tym znać i tracić na to czas.

Popatrzmy na te relacje:

image

Oba te komentarze jednoznacznie “mieszają” problem. Postaram się to doprecyzować jeszcze raz:

1.Nie ma zakończonych badań wskazujących na istnienie leku, suplementu który wpływa na wadę genetyczną jaką jest zespół Downa. Badania nad EGCG jako stymulanta genu DYRK 1 A są zaawansowane, ale nie ukończone.

2.Raporty dotyczące DHA, witaminy B12, B6, kwasu foliowego, magnezu, czy też EGCG, ginkgo, kurkumę itp. potwierdzają, że mają one pozytywny wpływ na mózg źle działający zarówno u dzieci jak i dorosłych.

3.Istnieją już badania i to zamknięte opracowaniami naukowymi stwierdzające, że leki typu cerebrolizyna, fluoksetyna, concerta stymulują neurogenezę. To że dotyczą one głównie dzieci i młodzież bez zespołu Downa, to jest pewien problem bo przeciwnicy zawsze będą na to wskazywać, zapominając jak jest z lekami na raka, albo zwykła grypę, gdzie tak się nie różnicuje pacjentów. Ja ciągle będę jednak to powtarzał: my nie chcemy leczyć zespołu Downa a np.: chcemy zwiększyć ilość komórek w mózgu. Od 2003 roku wiadomo, że można to osiągnąć poprzez podawanie fluoksetyny, od 2010 roku że także powoduje to kurkuma, ginkgo oraz kilka innych leków z grupy SSRI i NON Selective MAOI

Na koniec ostatni wpis:

image

Panie doktorze, proszę bardzo sięgnąć głębiej bo 2008 rok na który Pan się powołuje to w medycynie jest okres, który w ujęciu historycznym nazwałbym, że jest już prehistorią. To jest tak jakby chciałby Pan omawiać pracę komputerów w dniu dzisiejszym z perspektywy roku 1960. Niestety tak to już jest, że wiedza specjalistyczna, a taką jest wiedza o rzadkiej wadzie genetycznej Zespół Downa wymaga dużego poświęcenia i czasu….i przede wszystkim zrozumienia problemu. Pan nie ma czasu i ja to rozumiem.

W momencie gdy profesor Potter potwierdził, że osoba z chorobą Alzheimera to de facto osoba z mozaikową postacią zespołu Downa, wiedza o zespole Downa i przede wszystkim jej wpływie na organizm rozwinęła się i to dość istotnie. Dla mnie najważniejsze jest to, że przestano patrzeć na zespół Downa w tak “przestarzały” sposób jak Pan, czy też Panie i Panowie powyżej. Zrozumiano, że osoba z zespołem Downa to CZŁOWIEK który ma bardzo osobnicze, zindywidualizowane choroby wynikające z wpływu tej wady genetycznej na cały organizm i podjęto decyzje o szukaniu metod leczenia tych chorób w zakresie nie leków, suplementów, bo one istnieją i są dostępne dla nas wszystkich od nawet 40 lat, a przede wszystkim dawek i czasu ich podawania.

Na koniec pocieszam Was wszystkich, że są wśród nas osoby, które logicznie i zrozumiale podchodzą do problemów naszych dzieci, niech to będzie też jednoznaczna moja opinia potwierdzająca, że to nie MIT a prawda:

image

Dziękuję za tą opinię.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...