Nie bój się jutra, bój się tego co masz dziś.

listopad 8, 2017 by
Kategoria: Po prostu życie

Strach jest wielki, niepewność jeszcze większa. Mój Jasiek za chwilę będzie miał 11 lat. Jest taki jaki jest, a my robimy aby mu było jak najlepiej patrząc ciągle na niego z perspektywy tego momentu, gdy będzie musiał sam przeżyć nas, gdy będzie miał 40 lat.

Wielu z Was boi się tego momentu, ja też, ale problem jest w dniu dzisiejszym a nie w przyszłości. Gdy brniesz w “ciemnościach” bo jesteś prekursorem, możesz pobłądzić i zrobić coś czego nie powinieneś. To jest normalny strach.

Dostałem takie pytanie:

“Jarku Jarku….po dniach euforii w związku z tym ze moje dziecko zaczęło zdaniami mówić i czytać przyszedł czas zwątpienia…..po co to wszystko ?! Skoro i tak moja mała gwiazdka skończy z Alzhaimerem ,demencją i brakiem kontaktu??? Czy jest szansa by np. w wieku 40 lat było kumate jak dotychczas,bez spadku potencjału który osiągnie??? Czy jawny/objawowy Alzhaimer i /lub demencja dotyczą wszystkich?????absolutnie wszystkich???czy są  realne szanse na lek w tym kierunku???Jarek wprowadź mnie z tego lęku bo zwariuje…”

Ono odnosi się do tego dnia dzisiejszego. Każdy, kto chce by dziecku było dobrze jutro, ma wątpliwości co do tego co robi i co widzi dzisiaj, czy to jest właściwe. Może nic nie robić i nie myśleć o tym, ale ….gdy się coś robi to zawsze są wątpliwości…ZAWSZE!

Odpowiadam zatem na pytania:

“PO CO TO WSZYSTKO?”

Najłatwiej odpowiedzieć, by dziecko MIAŁO OTWARTE SPOŁECZEŃSTWO, BY MOGŁO WEJŚĆ W RELACJE Z NIM, BY BYŁO SZCZĘŚLIWE ZE SWOIM PARTNEREM I MOGŁO PRACOWAĆ, dzisiaj tego nie ma.

“Czy musi skończyć z Alzheimerem i demencją?”

Za to odpowiadają predyspozycje genetyczne, a ja nie jestem bogiem by mieć na to wpływ, co natura ukształtowała…więc nie wiem, czy możemy wpłynąć na nie dzisiaj tak znacząco by to wykluczyć. Porównałbym to do następującej sytuacji:

WIEMY DZIŚ DOKĄD PŁYNĄĆ, ZNAMY KIERUNEK, ALE NIE WIEMY CZYM MAMY POPŁYNĄĆ, CZY MOTORÓWKĄ, ŁODZIĄ, CZY BARKĄ.

Zatem myślenie o tej perspektywie dzisiaj wydaje mi się na wyrost. Osiągnęliśmy już dużo, bo wiemy że ten Alzheimer jest, wiemy że jest demencja, testujemy teraz rozwiązania na świecie, nie w Polsce.

“Czy dotyczy to wszystkich?”

Jest to trudne pytanie. Dzisiaj my jako ludzie skupiamy się na genach, na metylacji bo to już opanowaliśmy. Nie “spróbowaliśmy” nawet regulować stanów zapalnych, mRNA, ubikwitynacji, biotynizacji (tak mi to przyszło do głowy jako przykłady dwóch z wielu procesów o których wiemy, że istnieją), regulacji funkcjonowania jelit i całego epigenomu. Ale będziemy to za chwilę umieć. Co wtedy będzie? Czy wszyscy dalej będą tacy sami? Ja tego nie wiem, wolę nawet tego nie wiedzieć. Przede mną jeszcze może 10, może 20 lat życia. Czy powinienem myśleć o tym co będzie za 40 lat?

Nie chcę, bo krytycznym czasem jest dziś. Jeżeli Polska i my Polacy nie przykładamy się do światowych badań nad ZD to jak można marzyć o tym, co będzie w Polsce za 40 lat. Jeżeli my Polacy i nasz kraj Polska akceptuje nasze dziecko tylko do urodzenia, to po co myśleć co będzie za 40 lat….kiedy z definicji wiemy, że będzie po prostu gorzej…i czy chcemy aby w takim społeczeństwie żyły nasze już dorosłe dzieci? To jest ciągle dziś i to dziś musimy zmieniać.

Zmieniajmy siebie, a zmienimy społeczeństwo tego kraju.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...