O edukacji Jasia i systemie edukacji w Polsce.

lipiec 1, 2019 by
Kategoria: Edukacja

Tak jak zawsze w czasie wakacji będę próbował odpowiadać też na Wasze pytania. Dzisiaj zaczniemy od edukacji i pytaniach po moich ostatnich wpisach na ten temat.

1.Czy edukacja dzieci z zespołem Downa w systemie szkoły masowej daje efekty takiej jak chciałeś?

Błędy jakie zostały przez nas zrobione, tytułem braku wiedzy, na etapie rehabilitacji i potem aż do przedszkola, przerosły moje oczekiwania i stały się krytyczne. Dzieci z ZD okazują się być bardzo mało społeczne. Janek z bratem autystą tym bardziej. Zawsze uciekają od klasy, poszukują nauczycieli. Wciąż edukacja 1:1, nauczyciel oni/Janek, dawała najlepsze efekty, a nie o to chodziło.

UWAGA: jedynie dzieci z młodszym rodzeństwem, lub niewiele starszym są pod tym względem społecznie przystosowane do edukacji.

Z mojej perspektywy ten aspekt jest krytyczny. Jeżeli dziecko nie chce korzystać z relacji jakie może nawiązać z innymi dziećmi nie będzie się rozwijało i wykorzystywało swoich potencjałów. Z tej perspektywy edukacja Jasia nie dała tych efektów na które liczyłem. Jednakże mówienie, komunikacja, jej rozwój, języki obce jest to coś czego nie umiem ocenić, tak dobrze to wyszło…ale oczywiście jest to efekt zbiorowy, wielu czynników. Chociażby edukacji logopedycznej, suplementów, dzieci z klasy, szkoły samej w sobie czy przedszkola…

2.Czy edukacja od “przedszkola do szkoły” dała mechanizm wsparcia dla dzieci z ZD?

Rozumiem, że chodzi o system jaki z innymi rodzicami i Miastem Wrocławiem działał przez 10 lat. Odpowiem tak: o jakości tego mechanizmu, który i tak nie był doskonały, niech świadczy sytuacja jaką mamy dziś:

*dzieci z ZD nie mają miejsca w obecnym systemie edukacji przedszkolnej…czyli rodzic musi sobie załatwić takie miejsce, a było inaczej

*dzieci szły do wybranych kilku przedszkoli i zazwyczaj szły do tej samej szkoły…dzisiaj rodzic ma do wyboru szkołę specjalną…lub załatwianie samodzielne klasy integracyjnej, nie wspomnę o orzeczeniach

*dzieci trafiały do nauczycieli którzy wiedzieli, że będą uczyć dzieci z ZD…dzisiaj już jest to 100% loteria

*mogłem poświęcić swój czas by szkolić nauczycieli, podobnie robiło Stowarzyszenie RAZEM…dzisiaj kogo?

*dzieci trafiały do środowiska przygotowanego na nie i przyjaznego…dzisiaj nie komentuję tego

*dzieci mogły mieć swój program edukacyjny tak jak to jest w szkole przy ulicy Nyskiej we Wrocławiu….jutro tego nie będzie.

Głównym problemem systemu jest brak zrozumienia przez rodziców dzieci z ZD idei programu i brak zaangażowania w projekt. W efekcie polityczne zmiany systemu edukacji, brak następców bo ich nie wychowałem, gdyż nikt się do tego nie garnął, zabił program i nie ma czegoś takiego we Wrocławiu na ten moment.

Dla mnie program jaki stworzyliśmy we Wrocławiu:

* z Teresą Kaczan i Ottoprodentem w zakresie wspomagania rozwoju,

* z Panią Gosią z przedszkola na Grochowej w zakresie przygotowania do przedszkola,

*potem z Miastem Wrocławiem i Panią Olą w zakresie doboru przedszkoli, dyrektorów i nauczycieli, przygotowaniem ich do naszych dzieci dzięki Stowarzyszeniu RAZEM,

*a na koniec dzięki szkołom i nauczycielom stworzyliśmy coś co jest/było unikatowe i działało. Szkoda, że nie poszliśmy dalej.

3.Jakie są największe zagrożenia edukacyjne?

Po pierwsze brak umiejętności społecznych dzieci z ZD, które nie wykształcają ich tytułem ciągłej rehabilitacji i edukacji w układzie 1:1 z dorosłą osobą.

Po drugie “pośpiech” w realizacji celów. Janek będąc dzisiaj w 4 klasie mógłby sięgnąć po wiedzę dla niego dostępną lub jakiej by podołał np. z języków…ale nie ma czasu na coś takiego w ustroju oświaty w dniu dzisiejszym.

Po trzecie dzieci nie są przygotowane, tak samo jak nauczyciele do edukacji. Rozejście się potrzeb i możliwości jest jednoznacznie widoczne.

Po czwarte ustrój oświaty wg. obecnego systemu wyrzuca dzieci z dysfunkcjami poza obręb szkoły masowej. W efekcie nie ma nauczycieli i mechanizmów, które można byłoby rozwijać w ramach edukacji integracyjnej dzieci z ZD.

Po piąte tak jak się spodziewałem, nasze dzieci są w stanie z perspektywy zindywidualizowanego programu dotrzeć do czwartej klasy…potem już nie. Powody jak wyżej. W Polsce edukacja integracyjna nie przewiduje integracji dzieci z dysfunkcjami kognitywnymi, a jedynie ruchowymi.

Po szóste…czy ktoś w Polsce chce aby osoby niepełnosprawne, takie jak osoby z ZD funkcjonowały w społeczeństwie? Chyba nie, nawet sami rodzice nie są do tego przekonani.

4.Czy Jasiek skorzystał z edukacji w szkole masowej?

Tak, pomimo wielu naszych błędów wynikających z niewiedzy, powiem jeszcze raz TAK.

Komentarze

Liczba komentarzy: 3 do “O edukacji Jasia i systemie edukacji w Polsce.”
  1. Magda pisze:

    Moja córka ma 12 lat od września idzie do 5 kl ma młodszego o 3 lata brata mama silną potrzebę komunijacji oraz uczestniczenia w społeczeństwie. Do połowy 4 kl była w szkole na wsi jednak nie otrzymałem tam tego co chciałam więc w połowie roku ( decyzja córki i nasza) przeniosła do szkoły integracyjnej która mam pod nosem. Nauczyciele są zachwyceni poziomem wiedzy Natalii i tego jak funkcjonuje. Ale niestety ani w jednej szkole ani w drugiej nie chcieli mnie słuchać -oni nie dają się edukować . A skoro oni nie chcą się edukować – bo są pedagogami i wiedzą wszystko – to co chcą przekazać reszcie dzieci ? W wyniku nie wiedzy wychowawczyni która nie umiala i nie wiedziała co ma przekazać dzieciom które zresztą pokazywały nieprawidłowe zachowania które N powielała za co dostawala uwagi,więc Pani pokazała że to ona jest niegrzeczna (A ona tylko robiła to co inni bo chciała zaistnieć tak jak oni) klasa nie zaakceptowała Natalii. Wychowawczyni która swoim zachowaniem dała przykład innym nauczycielom , którzy byli skłonni przychylić się do tego o co prosze ale jak wychowawca tak robi to pewnie zna dziecko i wie jak to robić Poza tym jest nauczycielem wspomagającym więc oni też tak robili. Wychowawczyni która była jednocześnie wspomagającym i pedagogiem zrobiła swoim zachowaniem więcej szkody niż nie wiem do czego to porównać.teraz jestem zmuszona zmienić N klasę( żeby nie zmieniać środowiska ) na równolagla masową nie integracyjna . Chyba że się nie uda to zmienić znowu szkole – tylko na jaką ?

  2. Michał pisze:

    Moje doświadczenia. Córka, jedynaczka, aktualnie 5.5 lat. Wada serca, w 6stym miesiącu operacja.

    Pierwsze 3 lata indywidualna rehab. Ale ile można spędzić z rodzicami i Córka laknela kontaktu z innymi dziećmi, więc społecznie poszło całkiem dobrze.

    Duża zagwozdka z wyborem przedszkola, i z racji przekonania o filozofii Montessori i wiele wizyt w przedszkolach niby idących ta metoda. Mieliśmy szczęście w końcu traifc na pasjonatke.

    Jeśli Montessori jest dobrze realizowane wydaje mi się jedną z najlepszych metod.
    Takie założenia jak
    1)pomoz mi to zrobić samemu
    2)dzieci uczą się od siebje
    3)mieszane wiekowo grupy.
    4) dzieci ze wsparciem nauczycieli opanowują materiał w swoim tempie.

    Super sie sprawdziło.szkola pewnie za 2 lata ale też Montessori. Niestety nie ma ich za wiele a system edukacji jakby wrogi takiemu podejściu.

    Wiem że nie za wiele takich przedszkoli i szkół jest. Ale jeśli ktoś ma możliwość znaleźć rzeczywiście dobra placówkę Montessori (a nie tylko z nazwy – polecam poczytać wczesniej i wprosić się z dzieckiem na dzien a by zobacYc działanie płacowki w akcji), to wydaje mi się to idealne.

    Pozdrawiam

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...