On, ona…i dziecko

grudzień 12, 2015 by
Kategoria: Po prostu życie

Rozmawiając z “młodymi rodzicami” ostatnimi czasy zastanawiałem się, co mam im powiedzieć by nie bali się wyzwań jakie stoją przed nimi.

Oczywiście narzuca się kwestia ich wzmocnienia w kontekście niepełnosprawności…ale to dla mnie nie ma sensu. Jak życie pokazuje muszę odbyć swoją “żałobę”. Wtedy lepiej i pewniej stoją na nogach…oby nie trwało to zbyt długo.

Można opowiadać o sukcesach dzieci z ZD…ale nie warto ukrywać, że ciężka praca przed nimi by ich dziecko to osiągnęło.

Będąc tam gdzieś wysoko na niebie, wracając do domu, zadałem sobie pytanie dlaczego ja wracam do domu z taką radością. Nie jest to efekt dzieci i ich sukcesów.

Lubię wracać do domu, bo na mnie po prostu czeka ona. Moja żona. W dwójkę lepiej nam rozwiązywać problemy i szukać radości. Gdyby tak wszyscy, nagle przestali się kłócić o coś mało istotnego, jakiś “powód”. Gdyby wszyscy rodzice dzieci niepełnosprawnych, zamiast zrzucać na siebie gromy, zobaczyli w sobie partnerów, co by się stało?

IQ dzieci niepełnosprawnych nagle by wzrosło! Ich zmysły zamiast odczytywać stany emocjonalne rodziców, zamiast towarzyszyć im w kłótniach, mogłyby się skupić na oglądaniu tego świata, jego doświadczaniu. IQ wtedy by wzrosło.

Może warto podjąć te wyzwanie MŁODZI RODZICE! Może w ten sposób IQ Waszego dziecka będzie wyższe, lepsze i cieplejsze…może warto…tego Wam życzę.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...