“Prawdziwa dieta”

październik 9, 2013 by
Kategoria: Dieta

Dostaję pytania od Was w temacie diety dla dziecka z zespołem Downa. Im więcej ich dostaję, tym więcej rozmawiam z moim przyjacielem zafascynowanym tematem diet różnych i chemii, która im towarzyszy. Wczoraj zadałem mu takie pytanie od Karoliny na ten temat i oto odpowiedź Arka na temat “prawdziwej diety”.

1.Nie ma dziś takiego pojęcia jak “prawdziwa dieta”, gdyż większość z nich jest stymulowana przez firmy, ludzi które/którzy mają w tym interes.

2.Jeżeli chce się ukształtować “zdrową” dietę to należy cofnąć się do praźródeł bytu człowieka, antropologii. Tam możemy dostrzec, że człowiek funkcjonował od zawsze w oparciu o diety mięsne z dodatkiem owoców bo to było dla niego najłatwiejsze do zdobycia…i nie chorował na serce, Alzheimera. Nie było problemów z cholesterolem, homocysteiną bo jedzenie, dieta jaką stosowali, dawały równowagę.

3.Największe wynalazki dietetyczne dzisiejszego świata to manipulacje. W 1974 roku w USA dominowało masło, olej lniany, słonecznikowy i kokosowy w kuchni przeciętnego Amerykanina. Pod koniec tego roku prezes dużego koncernu funkcjonującego obecnie też w Polsce, w TV, podczas jakiegoś wywiadu stwierdził, że olej kokosowy jest niezdrowy. Nie dopowiedział,  że jeżeli jest uwodorniony i w istocie sztuczny. Wskazał natomiast, że tłuszcz rośliny robiony przez jego koncern w sposób niemalże laboratoryjny (czyli sztuczny) jest lepszy od tego kokosowego. Od tego momentu MARGARYNA, produkt niezdrowy POBIŁA w sprzedaży produkty naturalne i zdrowe.

4.Może ciut o manipulacji z polskiego podwórka. Nie będę wskazywał, kto sfinansował kampanię przeciwko smalcowi i kazał mówić negatywnie lekarzom o smalcu. Przypomnę może tą argumentację: SMALEC POWODUJE WZROST CHOLESTEROLU I PRZEZ TO POWODUJE CHOROBY KARDIOLOGICZNE I W DUŻEJ MIERZE ŚMIERĆ CZŁOWIEKA. Jak popatrzymy wstecz, smalec był głównym lekiem i składnikiem diety (bardzo cenionym) Polaków od początków dziejów. Jak widać nie umarli, a można powiedzieć wciąż żyjemy. Dzisiejsza wiedza już nie mówi negatywnie o smalcu, bo okazuje się że to homocysteina jest śmiertelnym zagrożeniem dla serca i układu krwionośnego, a jedynie drobne cząstki LDL b ze wszystkich LDLów są “niczym klejący plaster” dla naszych arterii, a tutaj nie wskazuje się na smalec, jako główny problem.

5.Zatem jaka powinna być dieta wspomagająca dzieci z problemami? Wydaje mi się, że powinna być jak najbardziej “pierwotna” czyli taka jaka była dawno temu, gdy sami się żywiliśmy bez wpływu firm na nasze przyzwyczajenia. Po pierwsze owoce i warzywa, po drugie mięso ale może wołowina z gospodarstw hodujących tzw. bydło całoroczne, które odżywia się tylko trawą i sianem. Jest ono dostępne np. w Sudetach i we Wrocławiu. Na pewno duża ilość jajek i czasami ryby….choć te “naturalne” są  niemalże nie do kupienia. Ja kupuję makrelę, śledzia i łososia atlantyckiego lub dzikiego z Alaski. Należy pamiętać, że większość zwierząt jest skarmianych paszami w postaci śrut zbożowych, co nie jest dla nich naturalne, przez co są i alergenne, i toksyczne.

6.Wrócę do  zbóż. Pierwsza gospodarka oparta o rolnictwo i uprawę zbóż to Starożytny Egipt. Było to około 7 000 lat temu. Od tego momentu człowiek osiadł i doskonalił uprawę i modyfikował zboża. One dzisiaj nie są takie same jak 7 000 lat temu. Odkryte ostatnio w Chinach ziarna ryżu z przed 10 000 lat. Oczywiście okazało się, że nie są tym ryżem który mamy obecnie.

Jak popatrzymy na historię chorób w źródłach antropologicznych, to okazuje się, że w raz z przyjściem zbóż człowiek zaczyna chorować. Czy to zbieg okoliczności, a może powinniśmy uciekać od wszystkiego co z glutenem?

7.Najdłużej żyjące obecnie nacje to te, które nie używają chleba i ich dieta jest niemalże bezglutenowa. Czy to nie szokuje i nie budzi refleksji?

Komentarze

Liczba komentarzy: 5 do ““Prawdziwa dieta””
  1. rafal pisze:

    super Jarku że poruszyłeś temat diety.od poprzedniego wpisu zastanawiam się jak pozbyć się glutenu z diety Dawida.
    kiedyś słyszałem taką opinię że każda nacja powinna żywić się tym co rośnie pod jej niebem.dlatego dla nas lepsze jest jedzenie kasz :jaglanych ,gryczanych czy żyta niż ryżu czy kukurydzy i pszenicy.gdy wspomniałeś o tym ostatnio doszedłem do wniosku że Dawid je za dużo glutenu bo płatki na śniadanie i dwie kromki chleba w trakcie dnia i mimo ze może nie uda mi się całkowicie wyeliminować glutenu z diety to postaram się go zmniejszyć do minimum zastępując na śniadanie płatki zbożowe kaszą jaglaną z dodatkiem banana,suszonych owoców i być może oleju kokosowego właśnie ,a chleb postaram się całkowicie wyeliminować lub zastąpić chlebem na mące gryczanej niestety na razie mi nie chce wyjść bo brakuje …glutenu :-) i powstaje kruszący się placek.
    jeśli chodzi o ryby to ja kupuje świeże sardynki z oceanu bo podobno małe ryby maja w sobie mniej zanieczyszczeń i im większy akwen wodny tym lepiej.no i maja sporo omega 3.

  2. Marta pisze:

    Witaj, dzięki Ci za te informacje. I poproszę o jeszcze, jeszcze, jeszcze.
    Ja błądzę po omacku, dopiero zaczynam i znikąd pomocy w tej Łodzi.
    Najchętniej wyeliminowałabym gluten w ogóle z naszego życia, ale wszystko małymi kroczkami. Jesteśmy na etapie eliminacji pszenicy i jemy prawdziwy chleb żytni bez polepszaczy. Alkowi dajemy płatki owsiane z suszonymi owocami zamiast chlebka na kolację, mimo że jego tak naprawdę dieta nie dotyczy, to jednak skoro dowiaduję się, że dla dziecka z ZD jest to niezdrowe, to dlaczego mam nie wprowadzać tego w życie dziecka bez ZD. Przecież dla niego to też niezdrowe :) Jak Lida wyrośnie z mleczka, to może i my pójdziemy dalej. Wiem tylko, że ogromnie ważne jest, żeby dieta dotyczyła całej rodziny, żeby stała się naturalna dla wszystkich. Zresztą, nie dałabym rady osobno gotować dla każdego, przecież chcę jeszcze mieć chociaż odrobinę czasu dla siebie. A tak w ogóle to właśnie suszymy śliwki, które ususzone w domu są boskie i bez porównania nawet z tymi eko kupionymi w sklepie. A wystarczą zwykłe węgierki i suszarka do grzybów :)
    Dużą inspiracją jest też dla mnie pewien blog, odkąd się o nim dowiedziałam. Nie wiem czy mogę go reklamować, ale co tam, najwyżej to usuniesz. Nazywa się smakoterapia. Bo najgorzej to jest z inwencją. Niby wiadomo co wolno a czego nie wolno jeść, ale weź jeszcze ugotuj z tego coś dobrego :)
    Pozdrawiam.

  3. anczyka pisze:

    Czy można prosić o jakieś źródła (artykuły medyczne, badania kliniczne) powyższego wpisu?
    Ogólnie przy większości wpisów na tej stronie nie ma podanych źródeł. A jeśli podawane są naprawdę ważne dane i informacje to uważam, że źródła powinny być podawane. To wiele ułatwia.

  4. Can pisze:

    Przepraszam nie zgadzam się z tą opinią. Jeżeli są to moje poglądy nie potrzebuję linków. Jeżeli kopiuję, cytuję to zawsze takie odniesienie prezentuję. Tutaj też jest zastosowany ten schemat. Dodatkowo case study używane w niemal każdej książce z marketingu od 30 lat w istocie nie mają swojego źródła pierwotnego i to jest problem. Przepraszam i dziękuję.

  5. Can pisze:

    Polecam sięgnąć do bardziej aktualnych wpisów uwzględniających genetykę.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...