Wszystkie te wspaniałe osiągnięcia przedstawiane na filmach stały się gdzieś na świecie. My w Polsce wiemy, co zrobić-systematycznie, metodycznie trenować z dzieckiem, które bardzo chętnie to robi. Nie mamy jednak odpowiednich instytucji, aby wykonywac codzienną systematyczną pracę usprawniającą fizycznie człowieka.
Pracą samodzielną można osiągnąć wiele, ale nie wszystko.
Kiedy patrzę w książeczkę zawodnika Kuby i widzę trzy wpisy o udziele w zawodach od 1995 roku to myślę, że wielu ludzi działających w Olimpiadach mało rozumie, albo nie chce nic zmieniać. Czy oni nie oglądają takich filmów? Jeżeli tak to dlaczego na swoich forach internetowych nie podejmują tych tematów, nie gromadzą opini i pomysłów. Może rozwiązaniem są tu rzeczywiście wyjazdy zagraniczne i poznanie jak tam pracuje się z dzieckiem?
Tata Kuby
Wszystko jest możliwe- w tym twierdzeniu jest 100% racji, i dlatego trzeba:
wierzyć we własne dziecko i szukać dla niego szans i aktywności i nie wierzyć tym, którzy mówią, że nie da się za wiele zrobić (nawet jeżeli są dyplomowanymi specjalistami). Poszukiwać ludzi, instytucji, stowarzyszeń, które naprawdę pracują i chcą nam pomóc, włączać się do prac tych stowarzyszeń.
Jeszcze kilka lat temu nie myślałem, że dla mojego syna będą
możliwe: integracja i włączanie w szkole sportowej, udział w spektaklu teatralnym, samodzielna jazda na koniu. To wszystko widzę w każdym tygodniu,
Wiem, że ogromny udział w tych zdarzeniach w życiu Kuby ma http://www.zespoldowna.info i jego twórcy. Dziękuję.
Tato Kuby
Dobry trener, systematyka, włączenie do grupy w sekcji pełnosprawnych rówieśników z taką samą pasją-oto recepta na sport w Polsce. Gorzej z zawodami. Olimpiady Specjalne można traktować jako zabawę od czasu do czasu, ale nie szukajmy tu prawdziwego sportu, który rzeczywiście powinny mieć nasze dzieci.(Podobne postępowanie znajdziemy w kilku innych stowarzyszeniach.)Jakieś nieudane kampanie, programy rodzinne, programy zdrowi sportowcy, próby zajmowania się włączaniem w edukacji i pewnie można by jeszcze długo wymieniać. To tak jak z urządzeniem wielofunkcyjnym(scyzoryk, korkociąg , otwieracz puszek itd), które nie działa w żadnym zakresie. Masa hałasu i nic na poważnie.
Tato Kuby
Wszystkie te wspaniałe osiągnięcia przedstawiane na filmach stały się gdzieś na świecie. My w Polsce wiemy, co zrobić-systematycznie, metodycznie trenować z dzieckiem, które bardzo chętnie to robi. Nie mamy jednak odpowiednich instytucji, aby wykonywac codzienną systematyczną pracę usprawniającą fizycznie człowieka.
Pracą samodzielną można osiągnąć wiele, ale nie wszystko.
Kiedy patrzę w książeczkę zawodnika Kuby i widzę trzy wpisy o udziele w zawodach od 1995 roku to myślę, że wielu ludzi działających w Olimpiadach mało rozumie, albo nie chce nic zmieniać. Czy oni nie oglądają takich filmów? Jeżeli tak to dlaczego na swoich forach internetowych nie podejmują tych tematów, nie gromadzą opini i pomysłów. Może rozwiązaniem są tu rzeczywiście wyjazdy zagraniczne i poznanie jak tam pracuje się z dzieckiem?
Tata Kuby
Wszystko jest możliwe- w tym twierdzeniu jest 100% racji, i dlatego trzeba:
wierzyć we własne dziecko i szukać dla niego szans i aktywności i nie wierzyć tym, którzy mówią, że nie da się za wiele zrobić (nawet jeżeli są dyplomowanymi specjalistami). Poszukiwać ludzi, instytucji, stowarzyszeń, które naprawdę pracują i chcą nam pomóc, włączać się do prac tych stowarzyszeń.
Jeszcze kilka lat temu nie myślałem, że dla mojego syna będą
możliwe: integracja i włączanie w szkole sportowej, udział w spektaklu teatralnym, samodzielna jazda na koniu. To wszystko widzę w każdym tygodniu,
Wiem, że ogromny udział w tych zdarzeniach w życiu Kuby ma http://www.zespoldowna.info i jego twórcy. Dziękuję.
Tato Kuby
Dobry trener, systematyka, włączenie do grupy w sekcji pełnosprawnych rówieśników z taką samą pasją-oto recepta na sport w Polsce. Gorzej z zawodami. Olimpiady Specjalne można traktować jako zabawę od czasu do czasu, ale nie szukajmy tu prawdziwego sportu, który rzeczywiście powinny mieć nasze dzieci.(Podobne postępowanie znajdziemy w kilku innych stowarzyszeniach.)Jakieś nieudane kampanie, programy rodzinne, programy zdrowi sportowcy, próby zajmowania się włączaniem w edukacji i pewnie można by jeszcze długo wymieniać. To tak jak z urządzeniem wielofunkcyjnym(scyzoryk, korkociąg , otwieracz puszek itd), które nie działa w żadnym zakresie. Masa hałasu i nic na poważnie.
Tato Kuby