Widziałem test na inteligencję dla dzieci z zespołem Downa.

listopad 28, 2017 by
Kategoria: Orzecznictwo

Największym problemem dzisiejszej metodologii orzecznictwa w Polsce jest konieczność udowodnienia “przydatności” dziecka do edukacji. Jest to zatem takie podejście, które nie ocenia możliwości dziecka, a szuka sposobów by “podciągnąć” lub “pogorszyć” ocenę funkcjonowania dziecka.

Podstawą oceny dziecka jest tzw. test WAIS albo Skala Inteligencji Wechslera dla Dzieci w kontekście dzieci.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Test_inteligencji_WAIS

W polskiej realizacji wygląda on mniej więcej tak i odnoszę się do jego układu graficznego.

image

Pytania do niego są tak zbudowane, że dorośli tez mogą mieć istotne problemy…zatem w zależności od potrzeb dobiera się określone pytania, obrazki itp. Wiadomo, że w ciągu 4 godzin pobytu w poradni nawet przy tak pozytywnie nastawionej Pani Joli jak to było u nas, dziecko nie jest w stanie przejść tego testu. Zatem zdobycie każdego orzeczenia jest dzięki temu możliwe…ale nie oceny możliwości dziecka.

…i Richard pokazał mi jak wyglądają testy sprawdzające inteligencję dzieci z zespołem Downa w Szwajcarii. UWAGA: są to testy oceniające możliwości dziecka a nie tworzące orzeczenie edukacyjne i to jest pierwszy ciekawy aspekt. Drugi…popatrzcie na te zdjęcia, Jaśka uczącego się niemieckiego….SAMEMU!

Test jaki Jasiek rozwiązuje dotyczy zaimków określonych i nie jest to łatwy temat…ale jest kolorowy, w formie komputerowej…tak jak to jest w Szwajcarii.

IMG_7303

IMG_7308IMG_7309

IMG_7310IMG_7305

Jasiek rozwiązuje test sam wstawiając die, der, das. Popatrzcie na zaangażowanie Jaśka i radość z tego, że to jest zrobione. Ważne, że jest to w domu.

No i teraz wyobraźcie sobie, że tego typu test dziecko robi w domu na łączu bezpośrednim z poradnią. Według osoby, która tego typu system wprowadza właśnie w kantonie Richarda, na wzór testów angielskich, inteligencja osób z ZD wychodzi ponad poziom uważany za 70 IQ stanowiący normę intelektualną. Tak tutaj chodzi o normę intelektualną!!!

Problem w ZD polega na dwóch aspektach: zrozumienia pytania w kontekście źle funkcjonującej pamięci operacyjnej i widzenia przestrzennego. Twórca nowego podejścia do badań jakościowych w zakresie IQ osób z ZD postawił na “oderwanie” pamięci operacyjnej od wykonywanych testów. Wykorzystywana jest pamięć doświadczalna, plastyczna. Według Richarda wcześniejsze badania jego syna, (zbliżone do naszych) kwalifikowały go do poziomu ok. 50 IQ. Zmiana podejścia nagle dodała 22 punktów IQ!!!!

I to mnie właśnie zastanowiło patrząc na to jak Jasiek robi testy z niemieckiego nie odbiegając w istotny sposób od tego jak takie testy robią dzieci bez ZD. Pomyślałem sobie wtedy, że nie doceniam Jaśka i nie rozumiem że on może rozumieć więcej pod warunkiem, że będzie to lepiej, graficznie, testowo podane. Anglicy to udowodnili już 8 lat temu prezentując testy w układzie graficznym, które osoby z ZD wykonywały na poziomie zdecydowanie powyżej normy intelektualnej. Wnioskowali przy tym, by skoro pamięć operacyjna jest stwierdzoną dysfunkcją, to określać inteligencję osób z ZD bez wykorzystania niej w szczególności w układzie, gdzie ma zastosowanie pamięć krótkoterminowa. Była to rewolucja w podejściu, któa jeszcze nie wszędzie dotarła.

Pomyślmy!!!

Komentarze

Liczba komentarzy: 5 do “Widziałem test na inteligencję dla dzieci z zespołem Downa.”
  1. Paprotka pisze:

    Uważam, że to bardzo nieobiektywna metodologia, inteligencja jest procesem złożonym. Równie dobrze dla lepszego samopoczucia rodziców dzieci z zespołem Downa można by w ogóle ich nie robić i dawać same piątki – średnia by się podniosła. Dla zobrazowania dam taki przykład – na stacji diagnostycznej samochodów wiemy że model wadliwy VW Polo nie przechodzi dobrze testów luzów na zawieszeniu – żeby poprawić to po prostu przestajemy to testować i Polo zaczynają uczestniczyć w ruchu drogowym.

    Generalnie powinno się robić testy obowiązkowe GENETYCZNE na trisomię w rozwoju zarodkowym. Jeśli test wykaże trisomię powinno się powiadamiać rodziców o tym jeśli świadomie podejmą decyzję o zachowaniu dziecka powinni koszty jego utrzymania i edukacji brać na siebie ( ludzie mają w domach też pieski z wadami genetycznymi , mopsy etc.. i nikt nie dopłaca im do ich utrzymania ) . Fair społecznie było by to że świadomym rodzicom dzieci z zespołem Downa ( czy innej trisomii lub wady genetycznej wykrywanej laboratoryjnie a nie opisowo – gdzie margines błędu testu jest bliski zeru ) nie powinny przysługiwać ŻADNE świadczenia socjalne dla niepełnosprawnych i ich opiekunów.

  2. Tato Kuby pisze:

    Zdecydowanie odmawiam testowania syna. W trosce o specjalistów testujących. Oczywiście jeżeli jest to tylko możliwe. Było tak, kiedy był mały i przechodził kolejny test . Kiedy doszło do pokazywania piesków i kotków , a Kuba miał szczekać i miauczeć wstał i podszedł do okna i wyglądał. Nie dał się namówić do podejścia do stolika. Kiedy za oknem zauważył kota powiedział kot.
    Potem podszedł do stolika pokazał pani na jej karteczce kolejno pieski , kotki i baranki i odpowiednio zaszczekał, zamiauczał i zabeczał po czym opuścił samowolnie pomieszczenie. Pani się popłakała.Miał po prostu takich testów dość.
    Przez trzydzieści lat spotkałem tylko raz specjalistkę, która rozpoznała inteligencję syna. Była szkolona kilka lat w Wielkiej Brytanii i tam długo pracowała w dobrym ośrodku. Po tym spotkaniu uwierzyłem, że warto pracować z Kubą. I pracuję do dziś, Kuba ma 30 lat. A co myślę o tych specjalistach nie pytajcie.
    Tato Kuby

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...