Zrozumieć witaminę D3 i nie bać się słońca

listopad 28, 2009 by
Kategoria: Metabolizm

 
Witamina D3, często nazywana witaminą D cholekalcyferol, jest produkowana w dużych dawkach w skórze. Jest to istotna informacja o tyle, że jej stan i wygląd odpowiada często na dręczące nas pytania w zakresie tego czy jesteśmy zdrowi, czy też nie.

Technicznie można powiedzieć, że witamina D nie jest witaminą, ale jest pewną kategorią samą w sobie. Efekt jej metabolizmu to chociażby kalcytriol, który jest w istocie hormonem oddziaływującym na blisko 200 genów, a to już blisko 10% całego genomu.

więcej tutaj:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalcytriol

Bieżące badania pokazują, iż wiele normalnie funkcjonujących osób ma istotne niedobory witaminy D3,w szczególności osoby dorosłe z zespołem Downa. Z takim stanem wiążą się oczywiście takie problemy jak rak, problemy kardiologiczne, udary, osteoporoza, nadciśnienie, choroby autoimmunologiczne, dietetyczne czy też depresja. W zespole Downa szczególnie łączy się witaminę D3 z niskim napięciem mięśni, problemami kardiologicznymi i osteoporozą.

Dla matek małych dzieci, kluczowym problemem jest zawsze podejrzenie krzywicy u dziecka. Wiąże się to z faktem, iż słońce determinuje proces jej powstawania, zatem nie zawsze korzystnie jest chować dziecko przed słońcem!

więcej tutaj:

http://www.babyboom.pl/niemowleta/zdrowie/krzywica_i_witamina_d3.html

Dlaczego jednak należy podawać osobom z zespołem Downa witaminę D3? Czy należy to robić?

Badania prowadzone w latach 2002-2006 przez hiszpańskich naukowców na różnej grupie wiekowej osób z ZD pokazały, brak szczególnych deficytów tej witaminy u osób z ZD. Jednakże, jak zwykle okazywało się, że “błędy” metaboliczne wynikające z błędów genetycznych, tworzyły “dużą skłonność” do występowania chorób powiązanych z deficytami witaminy D. Po przeprowadzonych panelach wskazano na konieczność stałej kontrolowanej suplementacji witaminą D i wapniem.

abstrakt badań hiszpańskich tutaj:

http://www.nature.com/ejcn/journal/v60/n5/abs/1602357a.html

Inne badania przeprowadzane na znacznie większej grupie osób, ale nie w Hiszpanii, gdzie słońce cały czas świeci, pokazały istotne braki witaminy “słonecznej” D, które występowały w szczególności w okresie od jesieni do wczesnej wiosny. Konkluzje tych badań przygotowane przez grupę australijskich naukowców wskazały na konieczność “wychodzenia” na słońce osób z zespołem Downa, gdyż z pewnością to ma wpływ na ich witalność, żywiołowość, a na stan zdrowia i inteligencji szczególnie.

więcej tutaj:

http://www.racgp.org.au/afp/200805/200805vanlint.pdf

W 2007 roku zamknięto projekt analizy “mineralnej” kości osób z zespołem Downa. Okazało się wtedy, że BMD wskaźnik określający stan “zdrowia” kości, jest powszechnie zły u osób z zespołem Downa. W opracowaniu naukowców ze Skandynawii dominowały wskazania do konieczności suplementowania witaminą D osób z tą wadą. Podobne oceny znajdywane były nawet w Hiszpanii u osób nie mających możliwości “korzystania” z ruchu i zajęć na dworze, u kórych rozwijała się osteoporoza.

więcej tutaj:

http://www3.interscience.wiley.com/journal/119411800/abstract?CRETRY=1&SRETRY=0

Innym tematem, który pojawił się począwszy od 2006 roku, jest fakt wpływu witaminy D na ciało człowieka. Szczególnie tego o zaburzonej odporności, a takimi są osoby z zespołem Downa. Od tego czasu próbuje się zastosować ją do działań profilaktycznych chroniących osoby z zespołem Downa przed różnymi rodzajami gryp i wirusów. Publikacje jakie ukazały się w poważnych pismach takich jak Lancelet czy Medical Review podważają rolę szczepionek w tym zakresie, a wskazują na znacznie skuteczniejsze oddziaływanie witaminy D w zakresie tworzenia barier obronnych przed tymi “problemami”.

JAK ZATEM TO WSZYSTKO PODSUMOWAĆ?

Zapytałem się doktora Leshina, krytyka suplementacji jak powinniśmy naprawdę podejść do witaminy D. Odpowiedź wydaje mi się, była bardzo celna:

“Jeżeli dziecko nie ma ruchu, nie żyje tak jak każde dziecko, nie bawi się na podwórku, nie chodzi do szkoły, czy przedszkola, to nawet w Afryce może mieć problemy ze “słoneczną” witaminą”. Suplementacja witaminy D jest konieczna jedynie wtedy, kiedy jej brakuje, lub jest jej niski poziom szczególnie w okresach jesienno-zimowych.

Dla tych, którzy patrzą na witaminę D z punktu widzenia odporność uczulam jednak na inny problem, nie da się jej “uzupełnić” przed okresem epidemii w ciągu 2-3 dni, stąd dbałość o jej poziom musi być stała, ale więcej o tym w kolejnym artykule.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...