Oni, czyli weekend z karate.

grudzień 9, 2014 by
Kategoria: Jak może być fajnie

Cały czas myślę, że największym problemem osób z zespołem Downa, to jak to usłyszałem podczas weekendu, jest brak przestrzeni do życia. Jak to rozumiem? Muszą być razem, muszą mieć okazję być z sobą, chociażby na te krótkie chwile jak karate, weekend w górach.

Gdy przyjechaliśmy do Gierałtowa na weekend z karate jaki Paweł i Stowarzyszenie RAZEM, dzięki funduszom Marszałka województwa, zorganizowali nie spodziewałem się, że znów wiedza z życia potwierdzi moją wiedzę teoretyczną. Jechaliśmy tam dla karate, na którym to Jasiek i Kamil czują się świetnie. Pomimo pierwszych widoków, nie było w nas zniechęcenia Uśmiech

zdjecie

To był nasz pierwszy taki weekend. Grupa zdominowana była przez chłopaków w różnym wieku. Przywitanie było bardzo fajne jak zwykle. I tak naprawdę w pierwszy dzień nie zdarzyło się nic specjalnego.

W sobotę był zaplanowany trening, zwiedzanie kopalni i ognisko. To był ten dzień.

Po pierwsze chłopacy bardzo szybko dobrali się w swoje grupki. Byłem zaskoczony jak świetnie czytają swoje zabawy i zachowania, pomimo różnego poziomu funkcjonowania. Patrząc na Jasia i Mattiego miałem wrażenie, że są to kumple którzy znają się od lat. Gra w nogę na korytarzu, puszczanie aut-wspólne, tudzież zabawa w otwieranie kluczem drzwi. Byli bardzo bliscy sobie. Myślę, że tak wygląda kumplowanie, to dobre kumplowanie.

Cora Halder dawno temu opowiadała, jak zorganizowała dla 10 osób z ZD weekend w górach. Był pierwszy raz, potem drugi, a potem był to rytuał. Osoby mieszkające w różnych miejscach, często w różnych miastach, poznały siebie i potrzebowały siebie. To co widziałem u Jaska i Matiego to chyba było już to. Czuli się w tych momentach zdecydowanie bardziej swobodni.

Potem poszliśmy na trening, a po treningu do kopalni. Możecie wirtualnie ją zwiedzić poniżej.

 

image

http://dolnyslask360.pl/miejsce.php?q=660

zdjecie (3)

Kamienie były przefajne dla nas dorosłych, dla naszych małolatów atrakcją były nietoperze!

zdjecie (2)

Po powrocie mieliśmy znów zabawę w grupach. Na następny dzień słuchałem relacji. Część chłopaków oglądała filmy, jak prawdziwi KUMPLE!

Część bawiła się razem…i tutaj usłyszałem w jednej z relacji, że “…nie dajemy dzieciom przestrzeni i swobody…”. Zastanawiałem się nad tym i to jest prawda. Wciąż patrzymy na nasze dzieci jak na dzieciaki z dużymi deficytami. Nie dajemy im szans na swobodna komunikację i bycie z sobą. Tak bycie ze sobą. ten brak przestrzeni to prawda.

Gdy w niedzielę przed wyjazdem analizowałem tą kwestię, zdałem sobie sprawę, że nasz program edukacyjny to taki weekend. Nasi mogą czuć się swobodnie i razem. Ale to dotyczy tylko tej grupy małolatów z Wrocławia, z naszych szkół. Pozostałe dzieci, chodzące do różnych szkół, nie mają szans na uzyskanie tej pewności wśród swoich, co one. Ten weekend pokazał jak starsze dzieci tego potrzebują, jak zmieniają się ich uczucia i odczucia, jak potrzebują siebie.

Polecam Wam wszystkim takie wyjazdy. To jest dobry pomysł i za to bardzo dziękuję organizatorom.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...