“Czy należy ograniczać dostęp osób z zespołem Downa do miejsc publicznych? Czy nie jest to mimo wszystko wykluczenie?”
wrzesień 7, 2015 by Jarek
Kategoria: Po prostu życie
Obserwowałem dyskusję na temat dostępności osób z zespołem Downa do placu zabaw, kina, edukacji. Z jednej strony dominują tutaj skrajne głosy o pełnym dostępie, gdy z drugiej wciąż słyszymy o odpowiedzialności dorosłych za ich dzieci.
W ostatnim czasie w USA zdarzyły się 2 wielce wymowne przypadki, które nauczyły mnie dużo.
12 LATEK Z ZESPOŁEM DOWNA ZOSTAŁ POPROSZONY O NIE PRYCHODZENIE W PIERWSZY DZIEŃ ROKU SZKOLNEGO DO SZKOŁY.
Czytałem artykuł na ten temat i nie mogłem uwierzyć, że to się zdarzyło i to dodatkowo w Nowym Jorku. Okazuje się, że to miało miejsce…i to był jawny obraz dyskryminacji, który należy zwalczać. Jestem przeciwko takiemu podejściu.
30 LETNI MĘŻCZYZNA Z ZESPOŁEM DOWNA NIE ZOSTAŁ WPUSZCZONY NA ROLLERCOASTER
Ten przypadek jest bardzo podobny do naszej dyskusji z ostatnich dni. Tutaj moja odpowiedź jest jednoznaczna: rodzice muszą być świadomi czy ich dziecko jest w stanie podołać regulaminowi miejsca czy też nie. On dotyczy wszystkich. Nie można kierować się chceniem, trzeba trzeźwo oceniać sytuację. Ta sytuacja z rollercastera mnie osobiście nie zdziwiła. Ja bym nie sugerował mojemu synowi takiej jazdy i to samemu.