“Fałszywi prorocy”, czy tak musi być

październik 28, 2013 by
Kategoria: Po prostu życie

Patrzę na listę kluczowych prelegentów konferencji ze strony medycznej: profesor, profesor, profesor. Patrzę na głównych prelegentów ze strony edukacyjnej magister, doktor. Uderza mnie to. Czyżby w edukacji nie było profesorów? A może w medycynie łatwiej zostać profesorem, bo tam najłatwiej błysnąć czymś niezrozumiałym dla wszystkich?

Gdy wyjeżdżałem z konferencji trójka rodziców, w sumie, doniosła mi: “Jarek, ale nie wiem czy wiesz profesor powoływał się na badania negujące zastosowanie witamin z 1996 roku”. Całą drogę myślałem o tym i narzucało mi się, wręcz wbijało mi się do głowy: FAŁSZYWI PROROCY.

Ale do rzeczy:

1.Wszyscy widzimy jak nas oszukują ludzie. Wiemy, że dobry specjalista to ten, który mówi: “jestem specjalistą od …, na zespole Downa to ja się nie znam, mogę spróbować coś pomóc”.

2.Wiemy też, mam nadzieję, że gdy nie powiemy, że moje dziecko ma zespół Downa, leczenie jest stosunkowo łatwe, tak samo jak zajęcia wspierające…ale często, niestety to widać.

3.Prawdziwy specjalista, to człowiek oddany. Nie oszukuje i nie podpiera się fałszywym ŚWIADECTWEM.

WNIOSEK:

NIE BÓJMY SIĘ ODRZUCIĆ “FAŁSZYWYCH PROROKÓW”, zanegować ich brak wiedzy. Jest wybór, dokonajmy go. Szukajmy magistrów, doktorantów, ludzi którzy coś wiedzą, w małym zakresie nawet, ale wiedzą.

Promując ludzi wracających swoją wiedza do czasów ubiegłego wieku, cofamy postęp, bo on następuje. Zróbmy wszystko byśmy my rodzice z Polski nie myśleli kategoriami “ciemnego XX wieku”, gdy wiedza, nauka jest w XXI wieku, w roku już niemalże 2014.

…i żałuję, że nie ma rodziców pokolenia 25-50 latków, którzy obiektywnie, metodycznie i analitycznie odważyliby się przedstawić ich problemy, doświadczenia, bo to pomogło by nam rodzicom małolatów pomóc zrozumieć z czym się “zderzamy”…

Komentarze

Liczba komentarzy: 5 do ““Fałszywi prorocy”, czy tak musi być”
  1. markiewicz pisze:

    Święte słowa!!! Naprawdę tak jest- jeśli nie powiesz że twoje dziecko ma ZD to wszystko jest proste a jak oczywiście wychodzi na jaw że dziecko jest zespolakiem to nic się nie da zrobić.Dobijające!!!Wierze w instynkt jeżeli czuje że coś jest dobre dla mojego dziecka to to robie i nie słucham (często)lekarzy czy specjalistów którzy :a to straszą szczepionkami i wyjeżdżają mi z brakiem odpowiedzialności- bo ja z dużym opóźnieniem szczepie dziecko i rozbijam szczepienia na pojedyncze w miarę mozliwości-wynikiem jest dla mnie to że że Jacek ma 20mc i trzy razy w życiu miał katar(jego starsza siostra szczepiona prawie zgodnie z kalendarzem szczepień chorowała co dwa – trzy tygodnie pierwsze dwa lata spędziłyśmy w szpitalu-koszmar.Dla mnie osobiście to rodzice opisujący swoją drogę z dzieckiem nadają mi kierunek-i za to dziękuje(do nie dawna był to staszek -fistaszek ale coś się zmieniło,na nie korzyść dla mnie i to oczywiscie tylko moje zdanie).

  2. Marta pisze:

    Markiewicz, ja też tak uważam. Nasza mała ma jeszcze nieciekawą wadę towarzyszącą, więc obskoczyliśmy “specjalistów” w dużej ilości. I wyobraź sobie, że chirurg, z wiedzą z własnej specjalizacji kiepską – bo sprawdziliśmy, jest świetnie obeznany w rehabilitacji, nawet lepiej się zna na prawie pracy i musiałam walczyć o zwolnienie lekarskie, bo oni wiedzą lepiej. Dietetyk? A po co, chirurg Ci powie, on wie lepiej. Szczepionki – w POZ usłyszałam – nie boi się Pani? Bo SANEPID przyjdzie i będzie Pani płacić. Wiedza pediatry z POZ o zespole – zero. Moja propozycja, że jej polecę kilka stron do zapoznania się z tematem – to ona na to, że nie wierzy w te bzdury w internecie. Jej wujek takim wierzył, a po tygodniu nie żył. Ona musi zasięgnąć wiedzy w swoich encyklopediach sprzed 20 lat. Naprawdę to usłyszałam. Niedobór vit.D typowy dla zespołu? Oszalałam? Przecież ona ma jednego pacjenta z ZD i nigdy nie było problemu z vit.D. Po moim pytaniu, czy kiedyś wpadło jej do głowy zrobić temu człowiekowi badania, usłyszałam, że ona by po nim widziała ten niedobór. Może by i widziała, ale dlaczego u mojego dziecka nie widziała, skoro tak się świetnie na tym zna? :)
    Jarek powtarza, że to rodzic ma być alfą i omegą, jeśli chodzi o zdrowie i rozwój swojego dziecka. Jest to przerażające, ale na własnej skórze się przekonałam, że to prawda. Dla mnie autorytetem jest właśnie Jarek, bo on walczy, z całych sił, o swoje dzieci. Sięga po wszelkie możliwe środki, żeby tylko wspomóc chłopaków.

    Pozdrawiam.

  3. Tato Kuby pisze:

    Lekarz specjalista od zespołu Downa, który prowadzi dziecko i kieruje na odpowiednie badania diagnostyczne i do odpowiednich specjalistów- tego brakuje . Po prostu prowadzi dziecko od urodzenia i wie o zespole Downa wszystko, co dostępne.
    Bardzo często spotykam się z pytaniami rodziców, którym urodziło się dziecko z jakimś zespołem chorób. Wyjaśnam, że w Polsce nie ma lekarza (a w Wiedniu jest), który mółby skutecznie pokierować terapią i najlepiej szukać pomocy u doświadczonych rodziców w internecie i statystykach danej choroby.Potem znaleźć dobrych specjalistów, ale wcześniej poczytać sobie o dolegliwości, z którą się udajemy. W ten sposób nie zostaniemy zlekceważeni. Natomiast w przypadku odmowy skierowania na badania prosze o wpisanie do karty- skutkuje.
    Tato Kuby

  4. Iwona pisze:

    Witam serdecznie, ja mieszcze sie w kategorii 25-50 i chetnie opowiem o swoich doswiadczeniach.

  5. CAN pisze:

    Iwonko, proszę o kontak: jarek@zespoldowna.info .Dziękuję

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...