“Gdy miłość oznacza nie kocham…”

styczeń 26, 2016 by
Kategoria: Po prostu życie

Wciąż wszędzie, w każdym kraju, niemalże w każdej rodzinie, gdzie jest osoba z zespołem Downa, słyszę że są to osoby empatyczne, przyjacielskie, oddane, potrzebujące miłości urodzone do kochania. Gdy rodzice odchodzą, gdy matki odchodzą “słychać w powietrzu” taką frazę:”…kto ją będzie kochać…”, “…kto jego będzie kochać tak jak ja…”

Patrzę na zdjęcie moich chłopaków, mając w głowie te ostatnie zdanie: kto ich będzie kochać, gdy mnie już nie będzie?

Wracam do tych dwóch wpisów:

http://www.zespoldowna.info/tim-harris-juz-nie-prowadzi-restauracji.html

http://www.zespoldowna.info/to-byla-pierwsza-para-z-zespolem-downa-w-wielkiej-brytanii.html

i wtedy wiem, że najgorszą miłością jest ta “nie do kochania…” Ludzie szczęśliwi to Ci, którzy mają przyjaciół których kochają. Ludzie szczęśliwi to Ci, którzy wśród przyjaciół, mają tą jedyną, tego jedynego dla którego się żyje…by móc być z nim do końca.

Czy miłość do rodzica to kochanie? Czy miłość rodzicielska to kochanie? Dajmy żyć przyjaźni i prawdziwemu “kochaniu” i nie bójmy się tego, bo po nas będzie im łatwiej razem.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...