“Moje dziecko nigdy się nie zabije!”

lipiec 17, 2020 by
Kategoria: Po prostu życie

Cztery lata temu kolejne tabu, istniejące we mnie, zostało złamane przez życie. Pamiętam jak rozmawiając z mamą, wciąż powtarzałem że głębokich depresji w zespole Downa nie wyleczy się czekaniem, modlitwą, słuchaniem, tylko działaniem wspartym lekami. Mama mówiła, że moje dziecko ma zespół Downa i się nie zabije.

Dziecka nie ma i zespół Downa nie zablokował tego. Niemożliwe znów stało się możliwe. My rodzice ograniczeni ZESPOŁEM DOWNA naszych dzieci nie myślimy racjonalnie i nie rozumiemy, że skoro wcześniej czegoś nie było, to nie oznacza że teraz też tego nie będzie.

Pierwszy raz o samobójstwie osoby z ZD zaczęto mówić pod koniec lat 90tych. Był to szok dla wszystkich, powstał z tego raport a nawet artykuł naukowy.

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/9856628/

image

Uważano wtedy, tak samo jak dziś, że zespół Downa uniemożliwia takie przypadki, bo osoby z ZD nie są w stanie myśleć w ten sposób. W relacjach po zdarzeniu jeżeli jest opisane, pojawiają się podobne wnioski do tego poniżej:

“Pacjenci odczuwali zaburzenia dysforyczne (głęboki stan niezadowolenia) i poczucie beznadziejności związane z niespełnionymi potrzebami związanymi z ich niepełnosprawnością.”

http://downloads.hindawi.com/journals/tswj/2005/126406.pdf

image

Nikt tego precyzyjnie nie napisał, ale ofiary wojny w krajach arabskich to często osoby z ZD jako “członkowie samobójczych zespołów”. Wszyscy byli w szoku, gdy podczas jednego ze spotkań, osoba z tureckiej organizacji wspomagającej osoby z ZD wyjaśniała, dlaczego osoby z ZD w Iraku, Iranie i Palestynie biorą udział w walkach. Gdy usłyszeliśmy, że to jedyny sposób na ucieczkę od życia, nikt nie chciał w to uwierzyć bo przecież łączy się to z religią, typologią zachowań w tamtym regionie, a jednak usłyszeliśmy inne zdanie.

Dlaczego tak się dzieje?

Depresja jest wpisana w inność. Jeżeli jesteśmy inni w miejscu, gdzie nie mamy nikogo bliskiego, to naturalnym jest nasza “przegrana”. Cały układ genetyczny, zaburzający funkcjonowanie  neuroprzekaźników, wpisuje depresję jako typologię funkcjonowania osób z ZD. Element ten w połączeniu z innym wzorcem dojrzewania społecznego i emocjonalnego powoduje, że niemalże każdy powód może być elementem głębokiej depresji wymagającej leczenia. Jeżeli dodamy do tego alienację, wykluczenie, brak bliskości drugiej osoby, to efekt jest jednoznaczny. Można kochać dziecko z ZD, ale czy ono tylko tego potrzebuje w życiu?

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3884753/

Należy wtedy sięgnąć po typowe dla leczenia psychiatrycznego leki, a nie tłumaczyć sobie, że zespół Downa tak ma.

Jak pokazuje XXI wiek osoby z ZD sięgają dalej, więcej, szybciej niż było to jeszcze kilka lat temu. Łamią bariery, ale nie tylko te pozytywne w naszym mniemaniu ale także te, które są bardzo ludzkie: nie chcą być same, nie chcą żyć same.

My rodzice swoimi obawami, lękami, kochaniem zastępującym możliwości, działanie, relacje pchamy ich w alienację i wykluczenie. Należy o tym też pamiętać, że tak może być.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...