2010.12.22 – Czy Moje Wszystkie Dzieci wyrwą się z kraju, z systemu, w którym dominuje nietolerancja i polski zaścianek?

grudzień 22, 2010 by
Kategoria: Wydarzenia

Gdy zobaczyłem na link od Darka uśmiechnąłem się. Gdy zobaczyłem link od Agnieszki zaskoczony byłem, że na pierwszej stronie wydania internetowego pojawia się ten artykuł.

Dziękuję Pani Agnieszko i dziękuję wszystkim za to, że widzą sens i wspierają mnie w tym co wspólnie robimy. A ZMIENIAMY NASZ KRAJ i jego stosunek do inności.

image

Tutaj znajdziecie cały artykuł: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,8853665,Dzieci_z_zespolem_Downa_chca_chodzic_do_zwyklych_szkol.html

a ja chcę Wszystkim tym, którzy zostali wymienieni w artykule oraz tych, których tam nie ma a o których ja pamiętam

PODZIĘKOWAĆ!!!

Piszecie, że nie można otworzyć linka, cóż pomagam i tutaj już jest cały artykuł autorstwa Pani Agnieszki Czajkowskiej:

Jarosław Pieniak, tata czteroletniego Jasia z zespołem Downa, został wyróżniony międzynarodową nagrodą za stworzenie grup integracyjnych w przedszkolach. Teraz walczy o to, żeby niepełnosprawne dzieci mogły uczyć się w normalnych szkołach.

Wrocławianin jest pierwszym Polakiem, który dostał nagrodę Światowej Organizacji na rzecz Osób z Zespołem Downa działającej przy ONZ. Międzynarodowe gremium zauważyło i doceniło Jarosława Pieniaka za działanie w Stowarzyszeniu "Razem". To właśnie rodzice dzieci z zespołem Downa skupieni w stowarzyszeniu postanowili przekonać urzędników, żeby wprowadzili system tzw. edukacji włączającej we wrocławskich przedszkolach. Polega on na tym, że dzieci z zespołem Downa uczą się w przedszkolach i szkołach masowych razem z dziećmi zdrowymi.
Jarosław Pieniak opowiada, że w Holandii, Irlandii, Norwegii i Rumunii dzieci niepełnosprawne od dawna chodzą do zwykłych przedszkoli i szkół: – Taki system nazywamy edukacją włączającą. Oczywiście nad dziećmi z zespołem Downa czuwa pedagog, który w razie potrzeby je wspiera i koryguje ich umiejętności. Wrocław to pierwsze miasto w Polsce, które zdecydowało się taki system wprowadzić.

Przygotowania trwały dwa lata. W 2009 roku Wydział Edukacji wybrał trzy publiczne przedszkola, które chciały wziąć udział w pilotażowym projekcie. Jednym z nich jest Przedszkole nr 109 przy ul. Nowowiejskiej. Tutaj w dwóch grupach trzy – i czterolatków są dzieci z zespołem Downa. Elżbieta Skwara, dyrektorka przedszkola, przekonuje, że system świetnie się u nich sprawdza: – Rodzice dzieci zdrowych zaakceptowali obecność niepełnosprawnych, nauczyciele przeszli odpowiednie szkolenia i w sumie mamy dziesiątkę maluchów z zespołem Downa. Zatrudniamy logopedę, muzykoterapeutę i psychologa. Myślę, że taki wszechstronny program edukacyjny przydaje się także zdrowym dzieciom.
Dzieci z zespołem Downa mają dodatkowo wsparcie pedagoga specjalnego, który prowadzi dla nich zajęcia indywidualne.
Agnieszka Jędrzejowska, pedagog z Przedszkola nr 109: – Dzieci z zespołem Downa bardzo dobrze funkcjonują w grupie rówieśników. Uczą się najwięcej poprzez naśladowanie innych. Obserwujemy też, jak świetnie zachowują się dzieci zdrowe. Są pełne empatii i chcą pomagać swoim niepełnosprawnym kolegom. Na tym etapie rozwoju nie ma mowy o złośliwości czy odrzuceniu.
Grupy integracyjne, w których są dzieci z zespołem Downa (najwięcej może ich być pięcioro), funkcjonują też w Zespołach Szkolno-Przedszkolnych nr 12 przy ul. Suwalskiej i nr 6 przy ul. Kurpiów.
Jarosław Pieniak: – Udało się w przedszkolach, ale wciąż nie wiemy, co ze szkołami. Nie wyobrażam sobie, żeby nasze dzieci, które tyle już się nauczyły, musiały teraz pójść do szkół specjalnych. Osoby z zespołem Downa robią ogromne postępy, kopiując zachowania innych, dlatego tak ważne jest, żeby miały szansę przebywać ze zdrowymi.
Pieniak uważa, że na przygotowanie szkół do przyjęcia uczniów z zespołem Downa potrzeba czasu. Trzeba będzie opracować nie tylko nowy program, ale też system finansowania: – Potrzebna jest decyzja polityczna w tej sprawie. W zespołach, które mają już takie grupy integracyjne, powinno być łatwiej, bo nauczyciele mają już jakieś doświadczenie z dziećmi z zespołem Downa. Przejście do szkoły podstawowej byłoby dla nich czymś naturalnym.
Ewa Przegoń z Wydziału Edukacji UM przyznaje, że pilotażowy projekt sprawdził się w przedszkolach: – Wiemy, że dzieci niepełnosprawne robią postępy. Planujemy wprowadzić edukację włączającą do szkół podstawowych, ale na to mamy jeszcze czas – mówi. – Wszystko zależy od tego, na jakim poziomie będą dzieci i czy będą mogły rozpocząć naukę w szkole masowej.
Jeśli się to uda, w klasie mogłaby być dwójka, najwyżej trójka dzieci z zespołem Downa. Oczywiście miałyby dodatkowo wsparcie specjalisty.
Pieniak: – Marzę, żeby nasze dzieciaki mogły się kiedyś uczyć w gimnazjum. Na razie w Polsce jest tylko dwójka maturzystów z zespołem Downa.
We Wrocławiu jest 21 dzieci, które biorą udział w pilotażowym programie przedszkolnym. To one mają szansę kontynuować naukę w podstawówkach.
Komentuje Agnieszka Czajkowska: Wszystko dzięki rodzicom
Bez zaangażowania rodziców dzieci z zespołem Downa i urzędników miejskiego wydziału edukacji nie byłoby takiego programu we wrocławskich przedszkolach. To wyjątkowe, że udało nam się stworzyć coś, czego zazdroszczą nam, a nawet chcą od nas kopiować inne kraje, choćby Japonia.
Program ten jest wyjątkowy także dlatego, że zmienia postrzeganie osób z zespołem Downa. Cieszą mnie słowa dyrektorki jednego z przedszkoli biorących udział w programie, że kiedyś rodzice nie chcieli, aby ich dzieci były w jednej grupie z dziećmi niepełnosprawnymi, a teraz nie tylko nie mają nic przeciwko, ale wręcz cieszą się z tego. Gdy te dzieci dorosną, na pewno będą w pełni akceptowały wszystkich, również tych, którzy się od nich różnią. Dlatego ten program warto kontynuować w szkołach.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

Więcej… http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,8853665,Dzieci_z_zespolem_Downa_chca_chodzic_do_zwyklych_szkol.html#ixzz18vK5SV9f

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...