Dziecko z ZD jest hipotoniczne oznacza to, że jego zdolność do pisania wymaga pracy.

W pewnej szkole, w pewnej klasie była dziewczynka z ZD, która nie chciała wchodzić do szkoły głównym wejściem.

Z tą pamięcią jest bardzo różnie u osób z ZD. Jest wiele mitów i prawd. U dzieci z ZD w szkole jedna prawda zawsze działa: przekazuj dziecku jedno polecenie, jedno zadanie, jednym zdaniem.

Tą zdolność można by tłumaczyć i opisywać w różny sposób. Generalnie zauważa się, że dziecko z ZD ma dużą zdolność do zapamiętywania elementów przestrzeni i to w długim horyzoncie czasowym.

Upór dziecka jaki jest każdy wie :) Cora jednak wskazała na przyczyny.

Tzw. “tipsy”, czyli podpowiedzi Cory były proste i niezwykle celne. Tak samo jak to, że dziecko z ZD, gdy grupa wychodzi z zajęć powinno być w pierwszej parze, na początku.

Zabrzmiało to jak niezła BAŚŃ…ale tak jest. By dostać się w Hanowerze do szkoły założonej dla wszystkich dzieci przez Ettę WIlken należy swoje ZDROWE dziecko zapisać już po urodzeniu…ale przecież tam chodzą głównie dzieci z ZD! Dla wielu to szok, ale jest to dowód, że wszystko jest możliwe.

Wczorajszy wpis o CELACH powinien współgrać z tym dzisiejszym. Wiara w dziecko, jego możliwości, w połączeniu z CELAMI może dać zaskakujący efekt.

To powinien być mój pierwszy wpis. Te hasło pojawiało się w różnych formach, w różnych sposób cały czas. Dla dziecka z ZD należy przygotować CELE. Być może wygórowane, ale dążyć do nich konsekwentnie.

Największą zaletą dziecka z ZD jest zdolność do kopiowania i naśladowania. Pisałem już o tym wczoraj. Ta zaleta może jednak stać się szybko wadą. Dlaczego?

Dzieci z ZD są mistrzami gry aktorskiej. Dlaczego? Mają niezwykłą zdolność: odtwarzają to co im się pokaże z niezwykłą dbalością!

Dostałem tak zaczynający się mail: “Panie Jarku…” i się przestraszyłem, a tutaj Asia podesłała nam swoje MINUTY!

Cora omawiając zajęcia i uczestnictwo w nich dziecka z ZD pokazała jego słabe i silne strony. Padło wtedy stwierdzenie: “…dziecko z ZD nie jest w stanie tak sprawnie przepisać zadań z tablicy jak jego rówieśnicy!”

Przez cały tydzień chciałbym prezentować uwagi, które zapadły mi w głowie po konferencji. Nazwałem je “minuty z konferencji”, gdyż były to minuty, chwile, które znów otworzyły mi oczy na inne horyzonty, inne myślenie.

Zaczyna się rok szkolny 2011/2012. Dla mnie kluczowy. Będzie to czas przygotowania wszystkiego i wszystkich do nowych trendów…i albo uda się nam ten projekt przeforsować, albo zostaniemy w Polsce XX wieku, gdy świat już jest w XXI!

Dziękuję Ewie, że zadzwoniła i chciała porozmawiać ze mną o edukacji. Każda taka chwila wymusza na mnie zastanowienie się: dlaczego CHCĘ ABY DZIECI Z ZESPOŁEM DOWNA CHODZIŁY DO SZKOŁY MASOWEJ!?

To jest tzw. TOP STORY z głównej strony gazety. Artykuł mówi o ukończeniu przez dwójkę osób z ZD gimnazjum masowego.

To jest tylko reklama szkół katolickich w Washington DC i Maryland. Jednak jak się odrzuci fakt, że jest to reklama można zobaczyć bardzo dużo…jak wiele należy zmienić w wyglądzie, systemie naszych klas…a wszystko zaczyna się od WYSOKICH OCZEKIWAŃ.

Próbowałem już kilka razy zabrać się do tematu i za każdym miałem banalny problem: gdzie go umieścić!? W końcu stwierdziłem, że najlepszym miejscem jest EDUKACJA  i SZKOŁA!

Jeżeli na tej stronie pada hasło: USA, Ameryka to najczęściej w pozytywnym, mimo wszystko kontekście. Amerykanie i Irlandczycy to pionierzy zmian, tak PIONIERZY!!! Jeżeli jednak jest się pierwszym w czymś to jednak nie zawsze jest tak różowo. To jest historia o Elizie Schaff, która chciała studiować ceramikę na Uniwersytecie Oregon.