Ciosanie … ku wolności?

lipiec 3, 2020 by
Kategoria: Wychowanie

Jeżeli materiał jest trudny, a rzeźbiarz bez doświadczenia, to z rzeźby nic nie wychodzi. Zawsze brakuje jej polotu i naturalności. Jest to wciąż sztuka, ale niewielu ją zrozumienie. Zgadzacie się z tym?

My rodzice jesteśmy najbardziej ograniczonymi rzeźbiarzami, przez brak doświadczenia i nasze emocje, choć możemy mieć talent Uśmiech.

Nigdy nie kształtujemy naszych dzieci przez pryzmat tego co mogą, tylko według tego co nam się wydaje, że mogą. Do tego narzucamy kalendarz dnia, zajęć, zachowań pozwalając na nasz wybór…bo strach, by było inaczej.

Skończył się rok szkolny i rozmawiam z Wami. Rozmawiam i czytam co pisze do mnie Darek. Wszyscy mówimy o tym samym, ale nie umiemy tego jednoznacznie zdefiniować. Ja to nazywam tak:

JESTEŚMY POCZĄTKUJĄCYMI RZEŹBIARZAMI Z TRUDNYM MATERIAŁEM…I NASZE CIOSANIE NIE PRZYPOMINA RZEŹBĘ, A WIĘCEJ SZTUKĘ NOWOCZESNĄ.

“Największym problemem nie jest funkcjonowanie, a zarżnięte wychowaniem przez lęki rodzica, bycie, bez osobowości.”

Zdanie to ocena naszego “rzeźbienia”, naszych dzieci. Nie umiejąc tego robić w trudnym materiale, gdyż nikt nas nie nauczył wcześniej, a nauczyciele nie są od tego w szkole, tworzymy ludzi bez wyrazu, rozciągniętych pomiędzy naszymi lękami, które stają się ich lękami, bez osobowości, bo stworzonymi w naszym rodzicielskim świecie, wg. naszego zaprogramowanego bytu.

Czy można to zmienić?

Czy można zmienić lęki i emocje matki?

Czy można zaangażować ojca tak by chciał?

Czy można nauczyć rodziców wychowania dziecka z zespołem Downa, czy oni tego posłuchają?

Czy można dać wolność osobie, która z perspektywy nietolerancyjnego, fałszywego i wykluczającego społeczeństwa nie ma prawa do bycia i życia, choć ma nakaz urodzenia?

Takie pytania zostają mi po tym przemyśleniu i tak skończę, bo to jest trochę retoryczne, patrząc jacy my jesteśmy.

Nie ma wolność, bez równości. Dzisiaj te czasy tylko wykluczają.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...