Trzeba mieć cel w życiu…gdy Rysy są takim “zwykłym spacerkiem”

sierpień 3, 2021 by
Kategoria: Jak może być fajnie

Z tymi naszymi Rysami jest jak i z Waszymi komentarzami do tego wydarzenia, bo to jest wydarzenie. Za pierwszym zdobyciem długie tygodnie odpowiadałem na maile…najczęściej krótkim dziękuję, bo wszyscy chcieli pogratulować. Za drugim razem było tego zdecydowanie mniej i dominowali przede wszystkim rodzice dzieci młodych. Teraz mam dużo maili, ale wzruszających, innych, z refleksją i zastanowieniem się nad tym co w życiu jest najważniejsze.

TRZEBA MIEĆ CEL W ŻYCIU, BY WIEDZIEĆ DOKĄD CHCE SIĘ DOJŚĆ Z DZIECKIEM. Celem nie może być przeżycie, bo to każdy z nas chce. W tym życiu musimy chcieć zrobić coś więcej niż tylko “przepłynąć” z jednego brzegu na drugi, bo to jest za łatwe.

“Gdy urodziła się moja córka z ZD prawie 16 lat temu, wiedziałem że nic się nie da i nie ma dla niej przyszłości. Patrząc teraz na Wasze KOLEJNE!!!! wejście na Rysy, wiem że źle zrozumiałam jej narodziny. Ja chciałam przetrwać, gdy WY żyjecie. Zmieniacie perspektywy życia osoby z ZD, WY macie cel i radość z tego chodzenia. Żałuję, że wtedy nie odważyłam się iść na Rysy jak Wy dziś, tylko zostałam na dole bez celu, bez chęci życia, a jedynie by przeżyć.”

“Jarku trzecie Rysy…cóż ja nie weszłam z moim zdrowym synem na żadną jeszcze górkę w moim życiu, a z Tomkiem moim 11 miesięcznym synem z ZD, nawet nie podejrzewałam, że to jest możliwe. Dobrze, że to pokazujecie. Dobrze, że to jest możliwe mieć inne życie od tego, jak opisują to wszyscy: MASZ DZIECKO Z ZD I NIC NIE MOŻESZ.”

“Jarek, pierwsze Rysy zamurowały mnie, drugie już potwierdziły, że to co robicie z synami ma sens. Trzecie już spowszechniały. To jest niesamowite!!! Chłopak z zespołem Downa i chłopak z autyzmem wchodzą na Rysy, szczyt najwyższy w Polsce, dostępny dla niewielu, pasjonatów staje się “spowszechniały” dla Was, dla mnie, jak patrzę na Was. Co Wyście zrobili?”

“Każdy z nas ma swój Mount Everest tak powtarzasz. Jednak WY i Rysy to jak rewolucja. Dajecie cel, wizję nam rodzicom, że to co jest niewyobrażalne, wysoko w niebie, jest możliwe do osiągniecia. Dziękuję.”

Dziękuję za te komentarze, wszystkie. Wiem, że dla wielu może to być niezrozumiałe, że naszym celem jest chodzenie po górach i zdobywanie ich. Ale to jest prosty cel, który daje nam życie. Warto mieć taki cel dla całej rodziny, rozwija i “rozwala” bariery, które zazwyczaj sami stawiamy.

Moja prośba do Was wszystkich. Nic tak nie zmienia jak ta historia Janka i Kamila wchodzących na Rysy. Zabierzcie ją do Waszych lekarzy i zmieńcie ich spojrzenie na to, co mogą osiągnąć osoby takie jak moi synowie, by Wasi lekarze nie mówili już tak: “Down tak ma, Down nic nie może”.

Nasi lekarze jak Pani Kardiolog, Pan Endokrynolog zawsze wyrażają ich szacunek dla osiągnięć Janka, a podziw  jest tak duży, że zawsze pada: JAK JANEK TO OSIĄGNĄŁ, ON JEST WIELKI.

Rysy oddały człowieczeństwo Jankowi, a jego problemy zatrzasnęły za nim, bo jego życie może być wspaniałe i ludzkie.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...