Granią Gór Opawskich.

październik 12, 2020 by
Kategoria: Korona i Diadem

Gdy widzimy jak ludzie na “szybkiego” zdobywają Biskupią Kopę do Korony i uciekają dalej, to szkoda nam, bo tracą wiele. My uwielbiamy Biskupią Kopę i zawsze gdy pogoda jest trudna, to jedziemy tam na rodzinny spacer z odrobiną emocji na Gwarkowej Perci, jak to opisała moja żona.

…a wiało jak diabli. To był sygnał, że Góry Opawskie na nas czekają Uśmiech. Tym razem zaskoczyliśmy siebie i całą ekipę. Postanowiliśmy przejść całą grań Gór Opawskich i niby to prawie kiedyś zrobiliśmy ale nie zrobiliśmy. Mieliśmy udowodnić, że to nie tylko Biskupia Kopa jest po polskiej stronie ale jeszcze kilka innych gór. Podjechaliśmy do miejsca, które nas kompletnie i to pozytywnie zaskoczyło. My z auta a tutaj strusie biegają i to w górach Uśmiech…no i te wspaniałe rzeźby. Tego już można było się spodziewać.

IMG_9338

IMG_9340

Takie miejsce znajdziecie w Pokrzywnej w Zaginionym Mieście ROSENAU…ale my w góry przecież. Cel pierwszy Szyndzielowa Kopa 533 m npm czerwonym szlakiem po pięknym lesie, który górą bujał się i to nielicho…ale nie było źle.

IMG_9341IMG_9342

Był to od samego początku wypad wyjątkowy, bo Janek odziedziczył “sprzęt” górski po Mamie, bo ze swojego wyrósł…przyszedł czas wymiany Uśmiech. Ktoś dostał M, a ktoś odebrał S.

IMG_9343IMG_9344

Inny bardzo istotny powód, to obecność KUZYNA chłopaków, który już kolejny raz postanowił przewietrzyć się z nami. W ten sposób pierwsza górka była zdobyta niemalże w “biegu”, a już widać było Zamkową Górę 571 m npm. Spacerek był świetny o ile wiało nad lasem, albo gdy byliśmy w młodniku o co tutaj nietrudno.

IMG_9348

IMG_9349

IMG_9351

IMG_9353

IMG_9354

IMG_9358

IMG_9360

Góra, dół, góra i człowiek już się zmęczył, a przed nami było pierwsze wyzwanie: Srebrna Kopa 785 m npm. Wychodziliśmy jednak z lasu i pierwsze odczucie było ciekawe:

-nie ma ludzi

-wiatr jakby ucichł

-słońce świeci

-chłopaki w komitywie idą w tempie

-no Biskupią Kopę już widać tylko totalnie łysą od ostatniego razu…nie wspomnę jak było za pierwszym razem

https://www.zespoldowna.info/biskupia-kopa-3.html

https://www.zespoldowna.info/biskupia-kopa-2.html

https://www.zespoldowna.info/biskupia-kopa.html

IMG_9361

Na szczęście było odwrotnie na Srebrnej Kopie: już zarasta po “Mordorze” z drugiego wejścia.

IMG_9362

IMG_9365

IMG_9366

Janek na Przełęczy Pod Zamkową Górą przeczytał wszystkie drogowskazy by się nie pogubić w drodze. Ja krzyczałem, wołałem by uważali, ale przyspieszyli w szczególności Kamil i poszli jak zwykle inaczej niż trzeba było. Jakbym to widział już kiedyś!

IMG_9367IMG_9368

IMG_9370IMG_9371

Jeszcze przed 2016 rokiem, gdy stały tutaj drzewa, puszcza po prostu z jodłami, świerkami i bukami, szło się wzdłuż grani, wzdłuż tych drzew. Po katastrofie i to nie tylko jednej, wszyscy idą wytyczoną drogą z zwózki drewna. Owszem wejdzie się tam na fajne podwyższenie do oglądania całych gór…ale potem trzeba wrócić na szlak z powrotem, ale tego już nikt nie wie, bo tego nie widać.

IMG_9373 

IMG_9375

Co zrobili chłopacy? Wszyscy poszli za Kamilem źle, a my z Jaśkiem musieliśmy iść też źle, jednak katastrofa pozwala czasami na coś wyjątkowego…a może by tak troszeczkę trawersem, a potem skok do góry. To był plan i zrealizowany…a Biskupia Kopa nad nami czuwała, a Srebrna Kopa nas zachęcała.

IMG_9376

IMG_9378

IMG_9379

Nie było wyjścia, jak jarzębina i brzoza urośnie, a może jakaś jodła, to nie będzie szans tam przejść. Była to jedyna taka możliwość skorzystania z sarniej ścieżki!!!

IMG_9380

IMG_9381

IMG_9382

IMG_9385

Na szczycie nie było romantycznie. O ile na stoku było przerażająco tytułem braku drzew, to wiatr “śmigał” na górze i to całkiem jak w Tatrach na Jakubinie. Janek na początek odważnie, Kamil kapturowo.

IMG_9386

IMG_9387

Jednak dwa podmuchy i Janek zmienił front. Nie podobało mu się nawet robienie zdjęcia pod pierwszym wybitnym celem jakim była Srebrna Kopa i pozostałościami pod kamiennym schronem, który kiedyś otaczały świerki tak, że trudno było go znaleźć…a teraz…wciąż Mordor.

IMG_9388

IMG_9389

IMG_9391

Tak jak się Janek bał, tak przestał bać po 20 metrach, gdzie jeszcze więcej wiało. Dlaczego? Bo Kamil świetnie mu znaną drogą poszedł do przodu, a Jankowi to zapasowało? Nie wiem. To była nasza DROGA DO MORDORU z drugiego przejścia zimą i jakoś zawsze dobrze się tam szło.

IMG_9393

IMG_9396

IMG_9397

No i zdziwiliśmy się już kompletnie patrząc w dal. Tam kiedyś szliśmy pięknym świerkowym lasem na Poprzecznej a teraz też był Mordor.

https://www.zespoldowna.info/poprzeczna.html

IMG_9400

IMG_9402

IMG_9403

To moja ulubiona część szlaku. Zawsze wieje i zawsze szokuje… jak mogą góry się zmienić. Tym razem było mi smutno, bo tak Góry Opawskie mogły wyglądać jedynie 200 lat temu bez drzew, ale nie dziś!!!

Wiatr wiał, a chłopcy się śmiali. Im było bliżej Biskupiej tym wiało mocniej. Pojawili się turyści na Mokrej Przełęczy  i to całkiem liczni z małymi dziećmi.

IMG_9407

IMG_9410

Biskupia Kopa pokazała co to znaczy wiatr. Niemalże już goła bez świerków, była odsłonięta od silnych podmuchów. Ci co próbowali się schować, zatrzymać na górze, mieli z tym duże problemy. Wiatr zwiewał wszystko. Mieliśmy przy tym wrażenie, że o ile na Srebrnej wiało, to teraz już urywało.

IMG_9411

IMG_9412IMG_9413

Cel osiągnięty, zdjęcie zrobione, kuzyn zaskoczony i tempem, i miejscem, czas na zejście. Im było niżej, a bliżej lasów bukowych, które przetrwały nieszczęścia, było gorzej. Chłopcy uśmiechnięci byli do pierwszego “złamania” drzewa przez podmuch. Tutaj wiatr robił już porządki. Ludzie jak w parku szli do góry, ale cały szlak już był w gałązkach. My uciekaliśmy z tego miejsca i szło nam to rewelacyjnie.

IMG_9414

IMG_9416

Czasami trzeba było się przytrzymać słupka, czasami kamienia, ale najważniejsze że szło się po wodzie…jakoś to tak było lepiej.

IMG_9417

IMG_9418IMG_9421

Idąc żółtym szlakiem obok schroniska na początku, w pewnym momencie, gdy kończy się droga Langego robi się skrót. Czekały na nas dwie atrakcje. Pierwsza Perć Gwarków. My tam byliśmy już kiedyś ale Kuzyn i Asia nie.

IMG_9424IMG_9426

Mija się szpaler daglezji, wielkich, które nic nie miały sobie z wiatru i podchodzi się niebieskim szlakiem do tego miejsca. Robi wrażenie, gdy patrzy się w dół…i z dołu.

IMG_9428IMG_9429

IMG_9431IMG_9435

IMG_9437IMG_9438

Te mało ćwiczonko rozkręciło Janka i był gotowy prowadzić. Nie dałem szans nudzić się ekipie i doszliśmy pod skocznię narciarską. W końcu można nią wejść i przejść na skróty Drogą Saperów do końca.

IMG_9439

IMG_9440IMG_9445

Zaskoczenie było, co niektórzy zgięci w pół wchodzili, ale potem był luz i Janek mógł dokuczać Kuzynowi no i mi oczywiście.

IMG_9447IMG_9450

IMG_9453IMG_9456

IMG_9460

IMG_9461

Okazało się, że można zrobić wyjątkowy spacer z którego wszyscy są zadowoleni. Przewyższenia całkiem spore, trochę zmęczyły, a odległość właściwa jak na góry, nic tylko zapraszać na świetny spacer w świetnych górach. Uwaga, jednak nie podczas wiatru.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...