Kłodzka Góra 3, Szczeliniec Wielki 3

styczeń 16, 2020 by
Kategoria: Korona i Diadem

W tym dniu mieliśmy niezwykłe szczęście. U nas w domu paskudna pogoda. W Górach Bardzkich piękne słońce a na Szczelińcu świetne warunki śniegowe i po prostu rewelacyjnie!

Tym razem zgodnie z programem naszej trzeciej tury Korony Gór Polskich, postanowiliśmy podejść na Górę Kłodzką od wsi Podzamek poza szlakami. Po pierwsze wszystkimi szlakami już przeszliśmy, po drugie Góry Bardzkie mają bardzo dużo skrótów, ścieżek i warto to wykorzystać. Podzamek jest właśnie w takim miejscu, gdzie warto zacząć zdobywanie Gór Bardzkich i jej Wschodniego Grzbietu.

https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3ry_Bardzkie

http://www.zespoldowna.info/gory-bardzkie-dla-kazdego.html

http://www.zespoldowna.info/klodzka-gora-2.html

IMG_2486

Podjechaliśmy na koniec wsi, tam na końcu drogi asfaltowej, dzięki jednemu z gospodarzy zaparkowaliśmy auto i mogliśmy pójść w górę. Wiedziałem, że to będzie to. W dolinie otoczonej górkami wiosną musi być niesamowicie, tak jak u nas. Wszędzie były chmury, a u nas słońce przebijało się i było coraz jaśniej Uśmiech

Janek oczywiście pierwszy, nie może być inaczej. Było raczej wcześnie jesiennie niż zimowo.

IMG_2488IMG_2489

Jak tylko weszliśmy do lasu, spotkaliśmy zimę. Świeża dawka śniegu leżała na drodze. Janek to rozwalał lód pod nim, to testował się na kłodach.

IMG_2490IMG_2492

IMG_2494IMG_2498

Nie mieliśmy wytyczonego szlaku. Chcieliśmy jedynie dojść do żółtego szlaku albo w okolicach góry Jedlak, albo gdzieś na pętli rowerowej. Idąc nie poszukiwaliśmy jakiegoś specjalnego wariantu, gdyż nawet nasza nawigacja tego nie pokazywała. Zatem co miało być to miało być i tak się stało. Po tym jak stale szliśmy przed siebie, doszliśmy do “czerwonej pętli kłodzkiej” szlaku rowerowego. On nas doprowadził do naszego żółtego. Już w słońcu szybko i bardzo fajnie zdobywaliśmy wysokość. Nie było to męczące, ale bardzo widowiskowe.

IMG_2501

IMG_2500IMG_2502

Zaskoczyło nas to, że szlak był mocno rozjeżdżony. Tak jakby duże terenówki jeździły po nim. Ciągle “jechały” w tym samym kierunku co my, do szczytu.

IMG_2509

IMG_2507IMG_2512

Kolejna niespodzianka to brak drzew tuż pod kopułą szczytu. Góra Kłodzka, skrzyneczka z pieczątką, znajdowała się w młodniku i to gęstym, przez którego trzeba było się przedzierać…a tu pusto…i niespodzianka jak na Jagodnej! My wchodzimy na szczyt, a tutaj się okazuje, że za chwilę będzie wieża widokowa, gdyż fundamenty już są, a skrzyneczka została przesunięta!!! Wszystkie ślady zatem powiązały się w jedną całość.

IMG_2524

Tak samo było na Jagodnej, a potem okazało się, że wystarczyły 2 tygodnie i po naszym wejściu na tą górę wieża już stała!

Zaskoczenie pełne…ale tutaj trzeba będzie jeszcze poczekać na nią.

https://24klodzko.pl/wieza-widokowa-na-klodzkiej-gorze-juz-w-budowie/

IMG_2514IMG_2522

Zrobiliśmy zdjęcia, pieczątki i odpoczęliśmy. Janek świetnie już pamięta, że to nie Kłodzka Góra jest najwyższa, więc “wydzierał się”, że idziemy na Szeroką…no i poszliśmy na ten szczyt, największy w Górach Bardzkich. Znów, chłopakom nie trzeba było powtarzać, gdzie i jak należy iść. Janek poprowadził nas na szczyt Szerokiej Góry.

IMG_2526

IMG_2528

IMG_2529IMG_2530

Powrót był domeną Kamila, on wiedział jak wrócić na Kłodzką Górę.

IMG_2531

IMG_2532

Janek jednak nie pozwolił schodzić Kamilowi samemu. Szybkie dojście, manipulacja: tato woła, był już pierwszy i nic oczywiście nie słyszał, bo po co.

IMG_2534

IMG_2536

Zejście było fantastyczne, pełne słońca. Chłopców nie trzeba było informować gdzie iść i jak.

IMG_2543IMG_2539

IMG_2541

Na końcu już nie było śniegu, była brązowa słoneczna jesień. Dla mnie to był najlepszy szlak na Kłodzką Górę. Dynamiczny, różnorodny i ciekawy…a dla tych którzy lubią pałace i zamki polecam jeszcze na początku wsi fajnie wyglądający pałacyk.

IMG_2545IMG_2546

Oczywiście 2 h spacer nie mógł nas zmęczyć, zatem jak zwykle po Kłodzkiej czas na Szczeliniec. Tam jest tylko jedna droga dla nas, która w lecie nie trwa więcej niż 20 minut…więc jedziemy. I tutaj było pełne zaskoczenie. Minęliśmy Kłodzko, pogoda się zmieniła. Ciężkie śniegowe chmury były nad nami. Zaczął padać śnieg…a my jedziemy. Już pod Karłowem tak było dużo śniegu, że nie było aut. Podjechaliśmy pod Pasterkę na nasz ulubiony szlak żółty na Szczeliniec. Ubraliśmy raki…i tutaj ja nie dałem rady. Oni jak kozice do góry, a ja powoli, bardzo powoli za nimi przez pięknie ośnieżone skalne półki.

IMG_2547

IMG_2548IMG_2549

IMG_2550IMG_2551

Spotkaliśmy się ostatecznie na Szczelińcu. Nigdy nie mieliśmy przyjemności by spotkać tak niewielu ludzi na szczycie. Udało się zrobić bez problemu zdjęcia, ba nawet słynna brzoza mogła zostać sfotografowana bez asysty.

IMG_2553IMG_2560

IMG_2559

Na górze “mleko” więc nic nie było widać. Odpoczęliśmy (ja) i trzeba było schodzić w dół.

IMG_2562IMG_2563

IMG_2565IMG_2566

Tytułem dwóch prędkości, Rodzina się pożegnała ze mną i poszła, a ja powoli za nimi dochodziłem. Nie mogłem narzekać, bo było łatwo, spokojnie i po prostu pięknie. I tak sobie myślałem, gdzie te czasy gdy stękaliśmy podchodząc tutaj…minęły bezpowrotnie mam nadzieję Uśmiech

IMG_2567

To jest świetna rehabilitacja. Mamy już 11szczytów do Korony Gór Polskich. Fakt tych łatwiejszych, teraz przyjdzie czas na te ciut trudniejsze.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...