Macelak

marzec 31, 2021 by
Kategoria: Nasze Góry

Jadąc w Pieniny, bez względu którą drogą, mijamy tą część Pienin….jedziemy dalej. My też tak robiliśmy, ale po tym jak zwiedziliśmy już prawie całe, to spadło na nas to pytanie: a co z tymi górami? Tam jeszcze nie byliśmy i tak zaczęła się nasza przygoda w Pieninach Czorsztyńskich.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pieniny_Czorszty%C5%84skie

Najwyższe góry tej części Pienin to: Nowa Góra 902 m npm i Macelak 856 m npm. Nic o nich nie wiedzieliśmy z tym, że je kilkakrotnie przejeżdżając obok widzieliśmy…ale które to…”kopce”? Ten po lewej pasował od razu na tą niedostępną Nową Górę i jakoś od razu usłyszałem od Kamila, że tam to nie. Ja raczej też bym nie wolał, patrząc na jej wyniosłość.

IMG_4431

Zatrzymaliśmy się na małym parkingu w Sromowcach Wyżnych-Kątach w sezonie podejrzewam zapchanym ze względu na bliskość spływu Dunajcem. Przed nami był od razu czerwony szlak i pustka. Chłopcy lubią takie szlaki, a my lubimy Pieniny. Ciekawi byliśmy jak w tych Czorsztyńskich będzie.

IMG_4312IMG_4314

IMG_4315

IMG_4317

Od razu miła niespodzianka: PRAWDZIWE PIĘKNE PIENINY…i wyniosłe. Od razu trzeba wrzucać “dwójkę” bo nie da się tak z biegu o czym poinformował nas Kamil swoim wyważonym zachowaniem. Jakoś do góry nie spieszno mu było. W końcu jak to Kamil: popatrzył, że czerwony i poszedł.

IMG_4320

IMG_4322

Założenie było proste: tutaj nie zginie, a my w swoim tempie oglądając Tatry z tyłu, za Jankiem. Emocji było jak to w Pieninach… mocno w górę. Tutaj trzeba podejść by móc iść. Jakoś tak normalne, nieprawdaż?

IMG_4327

IMG_4328IMG_4329

Janek jak zwykle łatwych wersji nie wybierał, ciekawi byliśmy jaką wersję wybierał Kamil, ale nie widać go było. Kolejne skrzyżowanie dróg, a go nie było, nie czekał na nas, trochę było to niepokojące…ale czerwonym szliśmy do góry.

IMG_4330

IMG_4333

W końcu czekał na nas, jakoś niezmęczony. Uśmiech na twarzy, to znaczy jego szlak…ale pozwalał Jankowi na wiele.

IMG_4334

IMG_4339

Wlekliśmy się okrutnie pod tą górę, a to nie był Macelak jeszcze. Już godzina była za nami…cóż nie zawsze jest piątek….ale w Pieninach najpiękniejsze jest to, że jak “wczłapiesz” się na grzbiet to idziesz. Janek takich okazji nie marnuje i już nie dal się pogonić.

IMG_4340IMG_4341

Macelak dominuje nad szlakiem to fakt, ale jak na niego wejść? Na szczęście i tak na początek chcieliśmy trawersować go niebieskim szlakiem by odpocząć na polanie za nim. Zakładaliśmy, że coś się znajdzie, bo w Pieninach zawsze coś się znajduje Uśmiech

https://pl.wikipedia.org/wiki/Macelak

IMG_4342

IMG_4343

I było wow! Może to nie Wysoki Wierch, ale wow, wow na pewno!..ale Tatry znów inne!

https://www.zespoldowna.info/wysoki-wierch.html

IMG_4346

Jak wejść na Macelaka z tej strony? Proste: trzeba było iść śladami tych, którzy przed nami szli po śniegu i droga była wytyczona.

IMG_4348

IMG_4349

No i spotkaliśmy na szczycie wiosnę, a Janek z Kamilem jak dwa kwiatki obok.

IMG_4351IMG_4357

IMG_4358

Zejście z Macelaka to było zbieganie z Macelaka. Po drodze jaką zostawili drwale szybko się zbiegało. Zaskoczeni byliśmy kompletnie tym, że można było wejść na szczyt od strony polany, którą przed szczytem mijaliśmy.

IMG_4359

IMG_4361

IMG_4365

IMG_4367

To nie był koniec naszej wyprawy. W tym miejscu staliśmy już drugi raz, ale tym razem chcieliśmy iść w kierunku Nowej Góry by móc zobaczyć to, co jest nie do zdobycia. Po drodze mieliśmy zdobyć 3 szczyty. Jankowi to odpowiadało, wiec tempo było dobre.

IMG_4370

IMG_4371

Idąc północnym skrajem grzbietu, bo tak prowadzi niebieski szlak, byliśmy zaskoczeni ilością śniegu. Niczym na wczorajszej Radziejowej. Po chwili dreptania już mieliśmy pierwszy o nazwie Łączana. Nie było jednak tabliczki…a Janek chciał tabliczki…dobrze, że był za to słupek. Zdjęcie zrobione idziemy dalej.

IMG_4374IMG_4378

No i w dół, Kamil po prostu “se poszedł”. Zatrzymał się, bo coś mu nie pasowało. Okazało się, że kolejna góra, to to coś ponad. Sylwków Gronik zostawiliśmy na później, bo czekało nas Czoło. Które to już w czasie naszych wędrówek? Janek chciał na Czoło i koniec, więc szliśmy.

IMG_4379

IMG_4384

IMG_4385

Minęliśmy “nie-do-zdobycia” Nową Górę, widać było już Okrąglicę, a Czoła jak nie było tak nie było.

IMG_4386

IMG_4387IMG_4388

Czoło okazało się “słupkiem”. Gdyby nie chłopcy poszlibyśmy dalej, a tak sprawdziliśmy na mapie i to było to, choć bez tabliczki. Janek czuł niedosyt, bo to niby górka, a nie górka…ale najważniejsze że było śniadanie w otoczeniu pięknej puszczy jodłowej. Takiej to chyba nie widzieliśmy jeszcze nigdzie.

IMG_4390IMG_4391

Powrót stał pod znakiem Sławków Gronik, tam trzeba było wejść. nauczeni Macelakiem patrzyliśmy na ślady. Znalazły się, nawet ścieżka, choć trochę zapomniana.

IMG_4393

IMG_4394

Janek na szczycie “wału” bo tak z dołu wygląda, odczytał charakterystyczne cyfry zlokalizowane na słupku i drzewie i byliśmy zdobywcami 3 już szczytu Pienin Czorsztyńskich na tym etapie szlaku. I tak miało być.

IMG_4399IMG_4403

Zejście w śnieg i w dół, i znów trzeba było gonić chłopców.

IMG_4405

IMG_4406

IMG_4413IMG_4414

IMG_4417IMG_4418

Niesamowicie wyglądali jak ścigali się w dół. Każdy miał swój szlak, kompletnie inny. Gonili do przodu a my za nimi. Nie było szans na dyskusję, bo w końcu oni biegli przecież.

IMG_4420

IMG_4423

IMG_4426

IMG_4428

Schodząc w końcu można było popatrzeć na Nową Górę. Ciekawa jak całe Pieniny Czorsztyńskie jakie przeszliśmy. Warte polecenia na fajny rodzinny spacer.

IMG_4429

IMG_4430

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...