Wielisławka, Zawadna

lipiec 31, 2023 by
Kategoria: Nasze Góry

Pod Wielisławką i jej organami byliśmy. Za każdym razem patrzyliśmy do góry, co tam jest. Przyszedł czas na odpowiedzenie sobie na to pytanie. Pogoda wspierała taką decyzję.

https://polska-org.pl/5335860,foto.html

image

To był nasz cel. Szczyt pod organami, tak bym to określił. Jeszcze przed wojną, doceniano walory tego miejsca, a było pozbawione drzew więc tym bardziej wyglądało monumentalnie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Organy_Wielis%C5%82awskie

Zatrzymaliśmy się przy stacji w Sędziszowie, na jedynym parkingu jaki udało nam się tutaj znaleźć. Organy z daleka było widać i nie trzeba było mówić, chłopakom gdzie mają iść. Po dwóch tygodniach, chyba byli stęsknieni by wrócić na szlak.

IMG_3441(1)

IMG_3442

Zobaczyć ich jak idą bez dyskusji, niemal biegiem do góry, to było wspaniałe, ukojne, dla wszystkich tych ostatnich chwil. Nikt nie gadał…

IMG_3444IMG_3445

IMG_3447

IMG_3448

IMG_3453

Bez zadyszki podeszli na punkt widokowy ponad organy. Stamtąd już był rzut “młotem” by zdobyć szczyt Wielisławki, nasz 790 szczyt. Na górze, tak jak to pokazywała pocztówka, znaleźliśmy jednak ruiny dawnego schroniska i to całkiem dużego.

IMG_3451

IMG_3449IMG_3450

Małe góry, potrafią zaskakiwać. Postanowiliśmy iść na wieżę na Zawadną zielonym szlakiem, a tu kurhany, doły, pagórki i całkiem męczące podejście. Tak się fajnie szło, że weszliśmy na kolejny szczyt.

IMG_3455IMG_3456

IMG_3457IMG_3459

Gajowa zmusiła nas do wysiłku i rozgrzania się. To był już nasz 791 szczyt, ale żałuję bo nie było tutaj tabliczki, a taka górka powinna go mieć, tak wybitna w stosunku do otoczenia. Zbiegało się świetnie i takich chłopaków lubię najbardziej!

IMG_3460IMG_3461

IMG_3462

Weszliśmy w piękne pola. Janek w końcu zauważył wieżę na Zawadnej. Jednak najlepsze było z boku. Góry Kaczawskie: Baraniec, Skopiec, Okole, Połom, wszystko jak na dłoni…tylko te chmury, trochę przerażały.

IMG_3464

IMG_3465

IMG_3466

Wiedzieliśmy gdzie iść. Przeżywaliśmy wspaniałe widoki…ale jak tutaj iść?! Okazało się, że żółtym szlakiem na wieżę nie dojdziemy, taka mała niespodzianka. Za to wokoło nas drogi rowerowe. Patrzyliśmy uważnie na znaki i coś pokazywały, że to dla rowerów, ale i dla nas. Ciekawie się zrobiło jak w górach. Tu trawersik, tu zejście i podejście, trzeba było crossować strumyk i błotko. Nie można było się nudzić.

IMG_3468IMG_3469

Była za to poważna wada takiej trackowej wędrówki, tej radości: Kamil nadawał mi do ucha. Opowiadał co będzie robił, co wszyscy mają robić i kiedy…i z powrotem…i powtórzenie.

IMG_3471

IMG_3472IMG_3473

Na szczęście pojawiły się potężne mrowiska i znaki. Tą “trójką” chcieliśmy dojść do wieży, tak to wyglądało na mapie. Trzeba było najpierw jednak przejść przez “dżungle” paproci, a potem jednak zrezygnować z zygzakowania “rowerowego”. Zatem były skróty, czyli to co Janki lubią najbardziej.

IMG_3476

Kompletne zaskoczenie na górze. To była Zawadna, a nie Zawodna, jak myśleliśmy! Trzeba było sięgnąć do źródeł, a tam jeszcze większy bałagan. Na mapie to Zawodnia…poddałem się. Nasz 792 szczyt zdobyty wspólnie został Zawadną, bo tak nazwaliśmy ją na początku i tak było na papierowej mapie!

https://www.gorykaczawskie.pl/zawodna-platforma-widokowa/

IMG_3477IMG_3478

…ale wieżę ma niezłą. Całe Góry Kaczawskie można stamtąd “sięgnąć” aż po “naszą Fujijamę” (Ostrzycę)!

IMG_3481

IMG_3482

Odpoczynek był, edukacja też. Po raz pierwszy mieliśmy możliwość poznania całej legendy “szlakowania”. Upewniliśmy się, że możemy po nich iść, jak jechać na rowerze i było zdecydowanie lepiej!

IMG_3485

Jednak powrót miał być krótki, bo szły takie chmury, że należało je uszanować, bo one mogły nie uszanować nas. Wybraliśmy powrót w drugą stronę. Miało być kółko Uśmiech

IMG_3487IMG_3488

Chłopcy szczęśliwi, bo był czas na jedzenie, a jak miało być jedzenie to oni gonili, przecież!

IMG_3489

IMG_3492

Wracając bez “skrótów” w większości żółtym szlakiem, powrót trwał zdecydowanie chwilę.

IMG_3493IMG_3496

IMG_3502

Dotarliśmy do Młyna, gdzie zaczyna się dla jednych “Droga do Wielisławki”, a dla innych dobry obiad. To była świetna wyprawa na 10 km i 300 m przewyższenia z malina, jeżynami i obiadem. Polecam, bo warto było…a my ledwo zdążyliśmy przed Tour de Pologne, z zachwytu nad tym miejscem Uśmiech

IMG_3497

IMG_3498

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...