Skrzyczne po raz 4 do Korony Gór Polski i po raz 2 do Diademu, czyli dzień ostatni…

maj 5, 2024 by
Kategoria: Korona i Diadem

Dobry czas kiedyś zawsze się kończy. Tak samo nasz trekking. Przyszedł czas na powrót do domu. Kamil od momentu jak wstał, powtarzał: “Krzycz, krzycz”. My nie za bardzo rozumieliśmy o co mu chodzi z tym krzykiem, ale ten wracał do tego. Gdy parkowaliśmy w Dolinie Zimnika, w końcu zrozumieliśmy, że on doskonale wiedział, że jedziemy na Skrzyczne i miał to zaplanowane, a te “krzycz”, jak my to rozumieliśmy, było jednoznacznie po prostu Skrzycznem. Wysiadaliśmy z auta, Kamil szczęśliwy, bo na koniec wszyscy go zrozumieli.

IMG_3551

Na wejście wybraliśmy niebieski szlak, który powinien być w taki weekend najmniej oblegany. Dodatkowo już przez nas był testowany zimową porą. Wybór wydawał się oczywisty. Rzeczywistość była ciut inna. Zaparkowanie auta wymagało wysiłku intelektualnego, pomimo wczesnej pory, gdyż tak dużo chętnych było na spacery/rowery w tej okolicy. Jakoś się udało. Wejście na szlak, też na początku nie wydawało się problemem, ale szliśmy w grupie chętnych do zdobycia góry, tak jak i my. Nie przeszkadzało to do momentu, gdy Kamil idąc, tak jak to on lubi, za grupą, nam kompletnie zniknął z pola widzenia. Na szczęście udało się go dogonić.

https://www.zespoldowna.info/skrzyczne-2.html

IMG_3491 IMG_3493 IMG_3495 IMG_3498 IMG_3499 IMG_3501

Tak wyglądało prawie połowa naszego przejścia. Dopiero na Polanie Jaskowej udało się nam ustalić, że jednak idziemy razem i nie warto się tak męczyć! Kamil tym razem zrozumiał.

Janek miał też swój moment, bo Hala Jaskowa to coś dla niego najlepszego! Wiedział, że ta wieża i to schronisko już za chwilę będą przecież.

IMG_3504 IMG_3506 IMG_3510 IMG_3515 IMG_3522

Nie pomylił się znacznie. Ta część poszła nam zdecydowanie szybciej i łatwiej niż samo zdjęcie na szczycie,czy też stanie w kolejce po pieczątkę. Zmęczenie syna dało znać na tyle, że padł odpoczywać jak wielu turystów tego dnia, na polanie pod schroniskiem, a było co oglądać nad nami.

IMG_3523IMG_3525

IMG_3530

Za każdym razem jak jesteśmy w tych okolicach lotniarze, paralotniarze “tańczą” na niebie tak, że wszyscy to oglądamy z podziwem. Tym razem też tak było. Świetnie przy tym się odpoczywało.

Jednak czas było wracać do domu, tym razem z pięknymi widokami na Beskidy wokół nas: od Czupla przez Babią Górę, po Baranią Górę. To było to, co my lubimy najbardziej.

IMG_3531 IMG_3533 IMG_3535

Inaczej niż na podejściu…praktycznie nie było turystów na szlaku na zejściu. Szybko w dół, po kamieniach, szło się z dużą jednak przyjemnością. Chłopcy rozbawieni, Janek popisywał się nawet przed nielicznymi turystami idącymi do góry prezentując swoje odznaki Diademu. Kamil żartował, co było oznaką, że dał sobie radę z kalendarzem, ciepłem i cieszył się na powrót do stabilizacji domu.

IMG_3541 IMG_3542 IMG_3545 IMG_3547 IMG_3548 IMG_3549

Musiała być nagroda za taki wyczyn. Po takim weekendzie, gdzie przeszliśmy 63 km i przewyższeń było 4 118 metrów, po prostu należała się. Dostali to, co mieli obiecane, nawet jak to było wcześniej nie do pomyślenia. Czasami warto, gdyż byli bardzo aktywni.

Komentarze

1 Komentarz do “Skrzyczne po raz 4 do Korony Gór Polski i po raz 2 do Diademu, czyli dzień ostatni…”
  1. Mika pisze:

    Wasza ekipa jest niesamowita! :-)

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...