Biesiec, Torfowiska Pod Zieleńcem.

maj 12, 2020 by
Kategoria: Nasze Góry

Wiedzieliśmy już, że od strony wschodniej Góry Bystrzyckie mogą być wyzywające. Przyszedł czas na sprawdzenie strony zachodniej tej spacerowej.

Próba zaplanowania przejścia ambitnego pod górę od razu spaliła na panewce. Od strony Zieleńca, Gór Orlickich, Góry Bystrzyckie są po prostu płaskie..raj dla spacerowiczów i rowerzystów. Jednak chcieliśmy się też tutaj przetestować.

Celem okazały się torfowiska, które są piękne jesienią, a wiosną mniej i to była szansa.Dodatkowo skoro to sobota, to nie będzie tutaj ludzi, bo daleko i mało atrakcyjnie. Zaparkowaliśmy w Lasówce, czyli miejsca gdzie nikt prawie nie trafia, a szkoda.

IMG_4443IMG_4445

Wystartowaliśmy. Janek miał okazję przejąć kijki już na samym początku choć zdziwił się, bo mieliśmy iść po asfalcie. Pierwszy odcinek, droga dojścia do czerwonego szlaku, rzeczywiście nas zaskoczyła swoim wyglądem, ale potem było jak należy: super błoto!

IMG_4448IMG_4451

IMG_4453

Głównym Szlakiem Sudeckim doszliśmy do niebieskiego szlaku, który miał zaprowadzić nas na długą prawie 3 km prostą pod Biesiec o wysokości 832 m npm. Zakładaliśmy, że skoro jest najwyższą kulminacją w tej części gór to będzie fajnie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Biesiec_(g%C3%B3ra)

Tutaj jednak było inaczej. Kamil praktycznie był ciągle przed nami o jakieś 150 m bo nie miał czym się zmęczyć. Janka raczej pochłaniało omijanie błota i zbieganie z górek, niż podchodzenie pod nie. Odczucie było intrygujące, mieliśmy wrażenie że schodzimy, a nie wchodzimy. Janek dodatkowo miał ubaw, czyli jak dokuczyć wszystkim, co udawało mu się z dużą skutecznością…marchewkując każdego.

IMG_4455IMG_4457

IMG_4459IMG_4461

Tego już nauczyliśmy się wcześniej w Górach Bystrzyckich: by dostać się na szczyt trzeba było wytyczyć sobie drogę. Zrobiliśmy to. Potem trzeba było skrótem zejść. Też się udało…ale nigdzie nie było znaku szlaku, ani tabliczek. O tym gdzie jesteśmy dopiero dowiedzieliśmy się przy Twardym Źródle źródlisku strumyka Białka…czyli jedynej tabliczce na szlaku.

Zaraz potem pojawiła się kolejna niespodzianka. Znak drogowy. Jakby co byliśmy na podporządkowanej. W ten sposób dotarliśmy do torfowiska. Trzeba tutaj przyznać, że ten odcinek szlaku, dla kogoś nie lubiącego spacerów był po prostu nużący…ale doszliśmy do torfowiska i znów schodziliśmy w dół.

IMG_4464

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Torfowisko_pod_Ziele%C5%84cem

IMG_4465

IMG_4467

IMG_4468

IMG_4469

Janka zainteresowało przejście i tablice, ale koniecznie chciał na wieżę.

IMG_4466IMG_4471

Spotkała nas jednak niespodzianka. Miało nie być ludzi, a było ich po prostu za dużo. Trzeba było uciekać i nie było wieży.

IMG_4473IMG_4474

Zaskoczenie kolejne: czerwony szlak prowadzący asfaltem. Nie powiem, że należy do czegoś co można lubić….i dodatkowo te znaki. Można trochę się pogubić na jakiej drodze człowiek jest Uśmiech

IMG_4477

IMG_4476IMG_4479

Zdecydowanie nie lubimy chodzić po takich szlakach, stąd wzięliśmy znów skrót i to najlepszy z możliwych do Dzikiej Orlicy.

IMG_4480IMG_4482

Dzika Orlica wypływając z torfowiska ma wyjątkowy kolor bursztynu. Jest niezwykle malownicza i jej zakola tutaj robią wrażenie.

IMG_4485

IMG_4483IMG_4487

IMG_4491IMG_4492

Cóż, tym razem nikt już nie powie, że nie testowaliśmy “płaskich Gór Bystrzyckich” bo przeszliśmy je. Wiemy, że nie jest to dla nas, a dla rowerzystów…ale znów to wiem, że gdyby tak zrobić szlak wzdłuż Dzikiej Orlicy do torfowisk nie byłoby to głupie i nudne. W Górach Bystrzyckich nie pozostaje nam zatem zbyt wiele do poznania. Po sobotnich, niedzielnych przejściach i wcześniejszych na Jagodną z prawie każdej strony zostaje nam najbardziej na południe wysunięty fragment do przejścia z górą Czerniec 891 m…no i może bezpośredni atak już nie na Jagodną a na Sasankę 986 m npm, która okazuje się być najwyższym szczytem całych Gór Bystrzyckich. Jak na razie są to Góry na plus i godne polecenia…

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...