Chuda Przełączka, Kazalnica, Tomanowa Dolina

sierpień 26, 2022 by
Kategoria: Nasze Góry

Po zaskakującej wyprawie, mieliśmy dzień na zdobywanie czegokolwiek i jakkolwiek chciałoby się rzec. Jak życie nas już uczy, to co zostaje na koniec niesie największą dawkę emocji, zaskoczenia i radości…wtedy mówimy, że tutaj wrócimy.

Wypoczęci zdobywcy Rohatki, mieli wstać później niż zawsze, czyli około 4:30, mieli zjeść wolniej śniadanie i mieli pójść na górę, która jest w miarę blisko i jest w miarę łatwa.

IMG_6684

Wybór nasz padł na ostatni szlak jakim nie szliśmy w polskich Tatrach Zachodnich. Przepraszam, ostatni z wyjątkiem niebieskiego na Halę Stoły. Celem był ostatni “kawałek” Czerwonych Wierchów: od Chudej Przełączki do schroniska na Hali Ornak.

 IMG_6806IMG_6808

IMG_6809

Już na starcie wszystko układało się jak zwykle. Kamil z przodu my z tyłu, a o tak wczesnej porze Dolina Kościeliska pusta, ba nawet chłodno było. Ta pogoda odgrywać miała dzisiaj istotną rolę. Popołudniu miała być burza, choć rano miało być jako tako. No i wyszliśmy z “rzeczek” na grań Ciemniaka na Adamicę i zaczęło tak grzać, było tak duszno, że za zimnem już tęskniliśmy.

IMG_6810IMG_6811

IMG_6812IMG_6813

IMG_6814

Chłopcy dali pokaz i skałki jakoś tym razem nie stanowiły dla nich problemów, jak to było za pierwszym razem. Na Wierszyk weszli pokazując moc. Ale tam ta moc u jednego z nich się wyczerpała. Oglądnęliśmy Kominiarski Wierch w kwiatach, zjedliśmy śniadanie i Janek się “zepsuł”, a Kamil nie. Od tego momentu szliśmy w dwóch tempach.

https://www.zespoldowna.info/krzesanica.html

IMG_6817

IMG_6818

IMG_6820

IMG_6821

Można było przy tym oglądać było motyle, Giewont…a Janek człapał i człapał.

IMG_6824

IMG_6827

Duchota robiła też swoje. Asia przejęła motywowanie Janka, a ja mogłem dopingować Kamila. Ten jak to zobaczył od razu negocjował powrót. Niestety nie udało się to ze mną. Uratowały mnie porzeczki czerwone, jakie na zboczach nagle się pojawiły. Zaintrygowały przez chwilę Janka.

IMG_6837

IMG_6838

IMG_6840

Janek był tak zmęczony, tak przytłoczony duchotą, że nie miał motywacji i gdyby nie “sąsiad” idący obok, to zamarudziłby na amen…ale pojawiła się Chuda Przełączka i stało się lepiej.

IMG_6843

IMG_6844

IMG_6846

IMG_6849

IMG_6850

Od razu uśmiech, od razu upewnienie się, że nie idziemy na górę i wszyscy usiedli na śniadanie. Obok nas na zielonym szlaku nie było już nikogo. Prawie nic, bo znów pojawiły się kozice. Fajnie było je oglądać.

IMG_6854

IMG_6865

IMG_6874

Po odpoczynku u synów było niedowierzanie. Nie szliśmy do góry, na szlaku nie było nikogo i jeszcze szliśmy, gdzieś gdzie oni nie byli do tej pory nie było to standardowe dla nich, bo oni już przecież przeszli niemalże całe polskie Tatry…a w dole Rynek, Ratusz z Wąwozu Kraków.

IMG_6878

IMG_6879

Ja byłem zauroczony, Janek tylko mnie poganiał do przodu, bym się nie obijał. Nigdy nie widziałem z tej strony Kamienistej, Smreczyńskiego Wierchu, Tomanowego Wierchu. U całej Rodziny frajda jak nigdy…nowe, nowe i świetne….a to był dopiero początek niespodzianek.

IMG_6880

IMG_6885

Po prostej przyszły trawersy. Na początku były “normalne”, a potem Janek tylko się pytał o skały i cieszył się że jest przepaść…zrobiło się wąsko. Zrobiliśmy “Tato uwaga zygzak!” i wow. Nad głowami mieliśmy Alpy Juliskie w Tatrach, czyli Tomanowe Rzędy, ja bym nazwał to Filharmonią.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzędy_Tomanowe

IMG_6888

IMG_6890

IMG_6893

IMG_6898

IMG_6901

Niezwykłe miejsce. Ja nie wiedziałem, gdzie mam patrzyć. Janek patrzył wszędzie i zobaczył Kazalnicę, tak Kazalnicę. Nawet nie spodziewałem się, że to będzie tak dobre miejsce do oglądania i odpoczywania, i tak inne i tak podobne do tej z Tatr Wysokich.

IMG_6902

IMG_6905

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kazalnica_(Ciemniak)

Wymieniliśmy się z turystami, którzy mieli ją tylko dla siebie. Głośne Dzień Dobry z pewnością wypłoszyło ich. Jak widać było tak dobrze, że trudno było cokolwiek innego o tym miejscu pomyśleć, jak to że mamy błogostan.

IMG_6907

IMG_6915

IMG_6916

IMG_6918

IMG_6919

IMG_6922

Nie chciało się iść. Janek rozmarzony, Kamil rozleniwiony, nie czuło się niczego złego w tym miejscu…a Asia się uśmiechała. W końcu trzeba było schodzić. Czas burzy powoli nadchodził, a nie chcieliśmy aby nas tutaj zastała. Schodziliśmy w dół, a nad nami jeszcze większa Filharmonia! Wyglądało to naprawdę niezwykle.

IMG_6928

IMG_6929

IMG_6937

IMG_6938

IMG_6941

IMG_6944

W końcu Jankowe: “Tato chodź!” zmieniło wszystko, tak samo jak pojawienie się żołnierzy amerykańskich, którzy mocno się zdziwili widząc nas na szlaku. Janka “Hello” zrobiło oczywiste wrażenie….no i były “zygzaki” znów. Janek jak na rajdzie szybko i skutecznie.

IMG_6945

IMG_6948

IMG_6956

Doszliśmy do Tomanowej Doliny na “stary szlak” na Tomanową Przełęcz. Gadaliśmy o kwiatach, o szlaku, o malinach i niedźwiadkach…nikogo tutaj nie było. Uśmiechnięci już mieliśmy wstawać, gdy przyszła Rodzina i stwierdziła, że wydawało im się, że to misie tak szaleją…a to był tylko Kamil z jego radością. Ulżyło im. Oni do góry a my na dół, przez maliniaki idealne miejsce dla miśków.

IMG_6963

IMG_6968

IMG_6975IMG_6976

IMG_6977IMG_6980

Udało nam się, nie spotkaliśmy ani jednego, a miejsce było długie i przednie na takie spotkanie. Kamil jak zwykle na długich prostych odstawił nas, ale w końcu spotkaliśmy się przy Schronisku Ornak. To był koniec naszego wędrowania.

IMG_6981IMG_6983

IMG_6986

Od tego miejsca mijaliśmy ludzi jak słupki, a oni nas. Wszyscy chcieli skorzystać z tego miejsca, choć jedynie my wyglądaliśmy na takich co chodzą po górach Uśmiech. Chłopcy w świetnych humorach. My patrzyliśmy na to miejsce gdzie byliśmy jeszcze przed chwilą i uciekaliśmy przed burzą.

IMG_6987

IMG_6989

IMG_6991IMG_6992

Udało nam się. Świetny szlak, świetne miejsca w których jeszcze nie byliśmy. Zaznaczyliśmy sobie w głowach jak wygląda Hala Stoły z góry i z początku szlaku. Na pewno tam będziemy i to będzie nasz ostatni szlak w polskich Tatrach Zachodnich. Pięknych po prostu górach.Polecam.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...