Czarnoch, Czerwona Góra

kwiecień 18, 2022 by
Kategoria: Nasze Góry

Nasze najlepsze góry to Góry Suche. Jak nam źle, jak pogoda jest do kitu, to idziemy tam. Zeszliśmy je prawie całe, z wyjątkiem tej części poniżej Głuszycy w kierunku na Tłumaczów, która niby należy do nich i niby nie należy…my chcieliśmy potwierdzić, że jednak należy do nich. Chmura, zimno –5C, ni to to śnieg, ni mróz, my wystartowaliśmy z Głuszycy do góry na Czarnocha, nasz pierwszy szczyt.

Jak zacząć wędrówkę? “Morderstwem” Janka, który ma swój czas, swój algorytm działania i ma w nosie, że wszystko jest gotowe, wszyscy czekają tylko na niego. Zadziałał obiad, jak zwykle w takiej sytuacji. “Chcesz obiad? To idziemy!” I nagle wszystkie przeszkody zniknęły…z wyjątkiem chmur. Zapomniałem o jednym: po raz pierwszy jak chodzimy po górach musiałem się mocno zastanowić jak rozpocząć naszą wędrówkę…czegoś zabrakło…a wszyscy szukali tej właściwej drogi.

IMG_3288

Pomysł na trasę wzięliśmy z mapy z przed…20 lat? Jakoś inaczej to wszystko wyglądało na mapie niż dzisiaj.

IMG_3287

Ta mapa podpowiedziała jak iść. Kamil do końca nie wierzył, że dokonaliśmy odpowiedniego wyboru. Ten asfalt wyjątkowo mu nie pasował dopóki, nie stał się szutrem i wtedy wszystko było jak zawsze. Złapcie mnie jeżeli potraficie!

IMG_3290IMG_3291

W końcu Asia go dogoniła, a Janek stwierdził, że on najlepiej “wygląda” na końcu. Robił wszystko by być z tyłu. Miał być spacerek, to postanowiliśmy mu dać szansę na ten “koniec”. Tutaj będzie królem, bo z przodu król jest zazwyczaj jeden, ten wyższy.

IMG_3293IMG_3295

Dzisiaj była ważna pogoda. Podejście pod Górę Źródlaną było impresjonistyczne. Mgła, wilgoć, zimno i ten silny wiatr. Rysowali wszystko po swojemu, tylko można było się zastanawiać, co autorzy mieli na myśli. My oczywiście skrótem.

IMG_3299

IMG_3300

Zdobyliśmy ją, ale to był łatwe. Dużo trudniejsze było jak pójść dalej. Chmura była coraz większa no i każdy miał ochotę znów pójść w innym kierunku.

IMG_3301IMG_3302

IMG_3303IMG_3304

Skończyła się “autostrada”. Mogliśmy iść typowym dla Gór Suchych szlakiem i było naprawdę miło. Czarnoch kompletnie nas zaskoczył, bo “czuliśmy” go, że to już…i nagle się pojawiła tabliczka. Wszyscy w świetnych nastrojach, Kamil pierwszy, Janek ostatni…chyba tak już będzie. Zejście z Czarnocha zielonym szlakiem pyszne, idealne na spacerowanie. Wzbudziły w nas zainteresowanie te słupki w środku lasu. Zainteresowanie było niesamowite. Potem się wyjaśniło przy piątym chyba, że to nasi rajdowcy motorowi rozjeżdżają lasy nie tylko polskie, ale i czeskie stąd blokada przejazdu na ich typowych trasach.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarnoch

IMG_3307

Jak nie ma skał, to są drzewa. Oj była gimnastyka. Moja Asia nazywa to PEDAGOGIKĄ PODRÓŻY. Była pedagogika i to trzy  na raz.

IMG_3308IMG_3310

…a szlak jak późno jesienny a nie jak wiosenny w swoim krajobrazie.

IMG_3314

IMG_3316

Na koniec niespodzianka. Idziesz szlakiem, oglądasz jesień, a tu na środku stoi kamień i to z 1732 roku. Kolejny trójstyk w naszej kolekcji. Trójpański Kamień, który rozdzielał Śląsk, od Ziemi Kłodzkiej i Czech. Państwa się zmieniały, właściciele też a on stoi.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Tr%C3%B3jpa%C5%84ski_Kamie%C5%84

IMG_3319IMG_3320

Janek wciąż na końcu, ale w dobrym humorze. Naszym celem była Czerwona Góra (Cervena hora) 747 m npm, będąca niejako uwieńczeniem polskiego Leszczyńca. Trzeba było ją znaleźć, znów PEDAGOGIKA PRZYGODY.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Červená_hora_(Góry_Kamienne)

IMG_3321

IMG_3322

Skrót się udał. Pierwsza w prawo, do wieży myśliwskiej, pierwsza za, w lewo pod górkę i zdobyliśmy Czerwoną Górę.

IMG_3323

IMG_3325

IMG_3326

Ależ mroziło!!! Nie szło zatrzymać się na śniadanko. Zatem w dół.

IMG_3327IMG_3328

Poniżej wieży, pogoda się zmieniła. Ciepełko! Szukaliśmy tylko polanki, bo Janek domagał się herbaty, a Kamil śniadania. Jak zdobywasz szczyt, to to musi być! Odpoczęliśmy i wracaliśmy na skróty oczywiście. Nie było istotne gdzie idziemy, byle wrócić a kolejność była oczywista: Kamil pierwszy, Janek ostatni.

IMG_3329

IMG_3330

IMG_3331IMG_3332

Dzień niespodzianek to był ewidentnie. Słoneczko wyszło. Byli sami do tej pory, ale jak tylko ono się pojawiło to nagle się okazało, że turyści z Czech też testowali nasze przejście, ale i ktoś szedł przed nami. Skrót pod Czarnoch był świetny, tylko on sam troszeczkę zmęczył. Nie czuło się tego wcześniej, ale trzeba było podchodzić.

IMG_3333

IMG_3335

IMG_3336

Janek na szczycie błysnął . Przeczytał wszystkie informacje ze znaków i pokazał kierunek zejścia. Pomimo, iż był taki sam jak rano, to był inny…bez chmury.

IMG_3339

IMG_3340

W pewnym momencie czułem się jak pod Suchawą w tym słońcu.

IMG_3341

IMG_3343

Byliśmy z Jankiem kompletnie przez nie rozbici. Niebieski szlak z rana, to nie był ten szlak jakim szliśmy. Wycięto wszystkie drzewa i to słońce pokazało. Kamil też dziwnie pogubił się i nie wiedział jak iść. Patrząc na Góry Sowie i Włodzicką Górę udało się dojść do parkingu. Wiemy co nas jeszcze tutaj czeka, dzięki temu…ale to na następny raz, gdy będziemy mieli chandrę i będzie zła pogoda.

https://www.zespoldowna.info/wieza-na-wlodzickiej-gorze.html

IMG_3344

IMG_3346IMG_3347

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...