Tarnica 3.

kwiecień 7, 2021 by
Kategoria: Korona i Diadem

Jak Tarnica to w śniegu i wietrze. Jak Tarnica to tylko z “niespodziankami”. Dla mnie to jedyna taka góra. Do zdobywania jej im jest ich więcej tym lepiej.

https://www.zespoldowna.info/tarnica-2.html

Jak zdobywać Tarnicę to od Wołosatego w szczególności w taką pogodę jak my. Jak przy drugiej Koronie, tak i teraz miała być naszą przedostatnią górą do zdobycia w KGP, 27/28.

Jechaliśmy z duszą na ramieniu, bo pogoda miała być przejściowa: z deszczu, chmur na słońce. Mieliśmy cichą nadzieję, ze tak będzie. Na starcie już w Wołosatym, tak niestety nie było…ale nie było też źle. Było jeszcze jedno pozytywne ale: w końcu jest jeden parking i choć trzeba przejść kawałek do szlaku, to w końcu nie lawiruje się między autami.

IMG_4649

IMG_4650

IMG_4651

Widać było to, że nic nie widać i mimo to poszliśmy do góry, niebieskim szlakiem jak zwykle. Janek wziął się za czytanie wszystkich tabliczek, był nimi zafascynowany…jakby nigdy ich nie widział. Z drugiej strony upewniał się czy pada, chyba tym czytaniem grał na czas i czekał czy spadnie niebo czy nie!?…a błoto było niemiłosierne…ale my dobrze na te warunki przygotowani szliśmy do przodu.

IMG_4652

IMG_4653

IMG_4655

Miłe zaskoczenie: podesty, duża ilość podestów. Nie trzeba było na łąkach w roztopach “tonąć” jak zwykle w błocie. Teraz tylko brudziliśmy się błotem.

IMG_4657

IMG_4658

Pierwsze bieszczadzkie “schody do Mordoru” niestety były jednak suche. Trzeba było się wspinać jak na 10 piętro wieżowca bez windy, ale to jest urok bieszczadzkich szlaków. Tam wygrywają tylko Ci którzy używają schodów, a nie wind.

Weszliśmy od razu w chmurę. Janek jakby nie wierzył w to co widzi, ale szedł. Ja też byłem kompletnie zaskoczony, bo po wejściu na schody, mieliśmy tylko śnieg, śliski i mokry, ale śnieg.

IMG_4661

IMG_4664

Zdobywanie wysokości nie było łatwe, jak to w górach. Na początku Janek próbował utrzymywać tempo, a Kamil za nim. Potem jak zawsze wszystko się pozmieniało. Kamil poszedł, a brat został w dole.

IMG_4665

IMG_4666

IMG_4667

Błyskawicznie skończyliśmy przejście przez las. Czekając na Asię i Janka, znów daliśmy się nabrać strumykowi, który spadając w lesie obok dawał taki hałas, że brzmiało tak jak huragan…ten z Tarnicy 2. I dobrze, że Asia przyszła i pogoniła te nasze złudy precz przypominając o jego obecności. Asia “pogoniła” precz chmury i było już jak zwykle na Tarnicy ciekawie, niespodzianka goniła niespodziankę.

IMG_4668

IMG_4669

Wyszliśmy z lasu pod kopułę Tarnicy i tam to, co lubimy najbardziej na tej górze: jeszcze zima i silny wiatr. Głowy urywało, Janka zwiewało ale szliśmy, bo Tarnica daje to coś specjalnego, można się tu poczuć…jak nie w Bieszczadach.

IMG_4672

IMG_4674

Wychodząc z lasu mieliśmy chmury, a potem krzyk Janka:”Krzyż!” i wszystko było jasne, będzie dobrze! Chmury znikały.

IMG_4675

IMG_4677

IMG_4678

IMG_4681

IMG_4685

Tarnica już była w słońcu, choć Szeroki Wierch jeszcze w chmurach. Dochodziliśmy do Przełęczy Krygowskiego. Wiatr główny bohater, jak zwykle nie pomagał. Trzeba było mocno się schylić by wejść na przełęcz…a tam wiatru brak.

IMG_4687

IMG_4691

Tarnica jest tak specyficzną górą, że może robić jako plener do filmów o Himalajach. Jej nachylenie, zawsze duża ilość śniegu od trawersu po wschodniej stronie, powoduje, że … chłopaki nawet nie czekali na nas. Dla mnie to zawsze najmilsze co może nas tutaj spotkać. Biel i stok.

IMG_4693

IMG_4697

IMG_4699

IMG_4702

IMG_4703

IMG_4704

Idąc do “nieba” od razu czuje się, że wchodzimy na szczyt Tarnicy. Wiatr się pojawia i znów niczym w Himalajach trwa walka o wejście. W Tarnicy 2 Janka zwiewało, tym razem chłopak się nie dał.

IMG_4709

IMG_4715

IMG_4726

Zdjęcia zrobione, ale herbatki nie dało się wypić, tak wiało.

IMG_4728

IMG_4729

IMG_4733

“Zbieganie” z Tarnicy, to też już pewien rytuał. W szczególności niesamowity, gdy się jest zadowolony, głodny i do domu daleko Uśmiech

IMG_4734

IMG_4736

IMG_4739

IMG_4741

IMG_4743

Schodząc słońce już mieliśmy nad nami w pełni, ale wciąż trzeba było biec, byle do drzew.

IMG_4746

IMG_4751

IMG_4756

Tam kolejna niespodzianka. Lód zaczął topnieć, tworząc bardzo śliską bryję. Janek przezornie kurczowo trzymał się poręczy.

IMG_4760IMG_4763

IMG_4765IMG_4768

Zeszliśmy ze schodów, a tam inna kompletnie sytuacja. Śniegu brak, typowe dla Tarnicy rozlewisko z żabami i ciepło, bardzo ciepło.

IMG_4771

IMG_4774

Wreszcie można było zobaczyć Tarnicę. Taką niespodziankę dała nam w jej trzecim zdobywaniu. Góra “Niespodzianka”.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...