“Co Jasiek zyskał na tym, ze poszedł do klasy masowej?”

czerwiec 24, 2016 by
Kategoria: Świadomy Jaś

Koniec roku i jak zwykle podsumowania. Jedno z pytań, bardzo istotnie pobudziło mnie do przemyślenia tematu.

…ale przekornie zacznę od tego co stracił:

1.Jasiek nie jest osobą społecznie otwartą, przygotowaną do wspólnej zabawy z rówieśnikami. Poza szkołą, jest w świecie dorosłych. Tak tylko mi się wydaje, ale najwięcej stracił w tym roku z tej możliwości jaką daje szkoła specjalna: bycia z osobami z zespołem Downa, w ramach szkoły i poza nią. Janek jest problemem w klasie, gdyż nie chce sam się bawić z rówieśnikami. Nawet zaproszenie w tym kierunku raczej nie pomaga. Zastanawiam się czy to jest efekt tego, ze zdaje sobie sprawę ze swojej inności czy też nie.,

2.Co zyskał? Podzielę moje odpowiedzi na kilka obszarów. Pierwszy dotyczy komunikacji. Janek zdecydowanie poprawił się komunikacyjnie. Mówi z coraz lepiej zbudowaną strukturą zdania, świetnie operuje skrótami typowi dla tego wieku. Widać przemożny wpływ klasy, jego koleżanek i kolegów z klasy.

3.Wiemy, że matematyka to czarna magia, ale dzięki nauczycielom i klasie wiemy jak się rozwijać. W klasie mamy dzięki nauczycielom kalkulator i matematyka działa, zakupy wspólne z kolegami. To idzie co raz lepiej i świadomość do czego matematyka jest potrzebna w układzie funkcjonalnym jest co raz większa.

4.Gdyby nie wszyscy nauczyciele, bez ograniczeń dotyczących Jaśka, nie wiedzielibyśmy o jego zdolnościach językowych. Angielski i niemiecki, jego olbrzymie chęci do nauki tych przedmiotów robią na mnie olbrzymie wrażenie.

5.Język polski. Komunikacyjnie postęp. Czytanie postęp. Jednak komunikacja w tym języku jest koniecznością a nie radością. Gdyby był to inny język Jasiek chyba nie miałby problemów z precyzyjnym przekazywaniem komunikatów.

6.Pisanie. Jest to największy problem, ale dzięki szkole mamy motywację do poprawiania się. Tutaj wychodzi największy problem Jaśka, polegający na niemożliwości odwzorowania z pamięci kształtów, liter, cyfr. Ćwiczenia, pisanie po śladzie, kopiowanie kolegów i wymuszanie przez nich na Jasku określonych ćwiczeń to bardzo dobra stymulacja.

7.Sprawność fizyczna. Koledzy mocno go podciągnęli w piłce nożnej, świetnie idzie z przeszkodami, z bieganiem, z wysiłkiem fizycznym, ćwiczeniami.

8.Nauczyciele. Uważam że nauczyciele ze szkół specjalnych wiedza najlepiej jak wyciągnąć coś pozytywnego z naszych dzieci. jednak koncepcja wprowadzenia Jaśka do klasy, gdzie nauczyciele nie umieją w pełni określić jego dysfunkcji SPRAWDZIŁA SIĘ  W 100%. Dlaczego? Jasiek ma wyższe wymagania i oczekiwania niż miałby w szkole specjalnej. Musi się dostosowywać. jeżeli chce się czymś pochwalić, to musi równać do klasy, gdyż nauczyciel nie może być niesprawiedliwy. I tutaj wychodzi mądrość Jasia nauczycieli. Podają mu takie same zadania do zrobienia ale w inny sposób. Jasiek pisze ten sam test co klasa, ale dzięki Pani Marysi, ma inaczej skonstruowane pytania i opisy do zadanych problemów. Dzięki temu idzie mu zdecydowanie lepiej niż oczekiwałem. Praca bez barier wobec Jaśka jest skrajnie trudna, stąd wyrażam uznanie i podziw dla Pani Kasi, Pani Marysi i Pani Ani za to jak wdrażały Jaśka do jego obowiązków szkolnych. Ich standardy przejęli nauczyciele pozostali i mogę im tylko być wdzięczny za to co dzięki nim uzyskał Jasiek.

9. Dyrektor. Bez Pani Dyrektor szkoły numer 9 Jaśka by w tej szkole nie było i nie byłoby takich nauczycieli. Chcę Pani Ani tez podziękować przy tej okazji, że się udało. Wiem, że martwiła się bardzo na początku roku, ale chyba jest na ten moment super.

10.Na koniec Rodzice dzieci z klasy. Jasiek ma szczęście, gdyż rodzice jego kolegów i koleżanek ze szkoły akceptują go takim jakim jest. W tym samym duchu wychowują swoje dzieci. I to widać w szkole i w klasie. To jest Jaśka szczęście i siła integracji. Jacy rodzice, takie są ich dzieci. Tutaj są fajni rodzice i fajne dzieci.

Komentarze

1 Komentarz do ““Co Jasiek zyskał na tym, ze poszedł do klasy masowej?””
  1. Paulina Krk pisze:

    A czy Jasiek zyskał przez rok przyjaciela w klasie ? nie kogoś kto go akceptuje, tylko przyjaciela, prawdziwego takiego z którym się spędza czas po także po szkole. Bo wydaje mi się że to by go społecznie otworzyło, piszesz “nie chce się bawić z rówieśnikami” … a dlaczego nie chce ? bo ich zabawy są dla Niego za trudne, inna mapa myśli, szybkość wysyłanych komunikatów (bariery można mnożyć). Zapraszam do szkoły specjalnej, tam też można uczyć się języków ;) i tam też mamy dużo do zrobienia, my jako rodzice dzieci z ZD, też możemy wpływać na to żeby szkoła specjalna była na wysokim nowoczesnym poziomie. Kajetan ma 4,5 roku, chodzi do przedszkola integracyjnego z rówieśnikami, ale przestał się bawić z chłopakami gdy do zabawy weszły szable, miecze i bohaterowie wojownicy, roboty, których imion ja nie umie nawet powtórzyć ;) Decyzja podjęta wspólnie z jego zespołem terapeutycznym jest taka, że powtarza grupę, po to by mógł chętnie i samodzielnie spędzać czas z dziećmi w luźnej spontanicznej zabawie. Nauka idzie swoim torem i tak w domu powtarzamy to co robił na logopedii, ćwiczymy, utrwalamy.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...