Jesteś niepełnosprawny – rozumiem. Ale miej ambicje, cel i „jaja”

listopad 28, 2009 by
Kategoria: Po prostu życie

Super artykuł p.Michale i proszę o więcej.

image

Jesteś niepełnosprawny – rozumiem. Ale miej ambicje, cel i „jaja”

Autor: MICHAŁ Kościecha (zredagowany przez: Magda Głowala-Habel)

2009-11-25 09:45:17

Niepełnosprawni to lenie, nieroby, nieuki i malkontenci. Tak się utarło. Słowa mocne, ale kłamliwe. Obecnie jako kraj robimy postępy, jeżeli chodzi o społeczne postrzeganie wizerunku niepełnosprawnego. I on sam stara się iść do przodu. Niepełnosprwawny walczy – sprawny, ocenia i krytykuje.

Łatwo nie jest, ale „rękawicę trzeba podjąć”

Osobiście znam osoby, które mają po 20 kilka i 30 kilka lat, są niepełnosprawne i nie znalazły recepty na siebie i swoje życie. Czemu tak jest? Z doświadczenia swojego i innych wnioskuję, że często niechęć wygrywa z niemocą, a brak odwagi i ambicji są jak klapki na oczach u konia. Myślę „a po co mi to”? „Po co mam walczyć i się starać jak tak jest dobrze”. Nie wiem co i dla kogo jest dobre. Dla samych niepełnosprawnych, którzy godzinami, dniami, a wreszcie latami siedzą w swoich domach. Siedzą, bo tak wygodniej, lepiej. Nie powiem, że jest łatwo. Jednak na początku zaczyna się od szkoły. Nikt nie musi być profesorem, robić doktorat i być alfą i omegą. Jednak matura w obecnych czasach to takie niezbędne minimum.

Otóż by nas życie nie zgniotło i byśmy nie byli uznani za ciemnych. Minęły czasy głębokiej komuny, zacofania społecznego, sporej izolacji środowiska niepełnosprawnych. Nie są oni już zjawiskiem znikąd. Nie są złem koniecznym dla społeczeństwa. Władza może stara się eliminować i nie widzieć ich, ale ludzie wiele rzeczy zaczynają już widzieć. Rozumieją i starają się wspierać. Czasem się udaje, czasem nie, ale ważne, że są chęci. Ważne jest też podejście samych niepełnosprawnych, jak „sprzedadzą swoją osobę”.

Czy będą walczyć, jednocześnie pokażą, że potrafią sobie poradzić, czy też wykażą postawę roszczeniową? Twierdzenie „Ja jestem chory i mnie się należy” jest podejściem błędnym. Niepełnosprawni mogą oczekiwać pomocy i wsparcia, ale określonych sytuacjach. Jakich? Pomoc w urzędzie, tramwaju, czy innej sytuacji życiowej. Nie mogą jednak czekać, aż ktoś zaoferuje im szansę na rozwój, pracę czy po prostu zaprosi do życia w społeczeństwie. Na tacy to nikt im życia nie poda.

Piszę to, bo sam to przerabiałem. Dało to jakieś efekty. Jakie? Choćby takie, że pracuję, jestem między ludźmi i staram się sobie radzić jak mogę. Czasem jest ciężko, ale zdrowi też łatwo nie mają. Jestem daleki od teorii, że ktoś mi da coś sam z siebie. Jak nie powalczysz nie będziesz miał?

Zaangażowanie w pracę

Wielkie możliwości niepełnosprawnym (także mnie) dała praca. Konkretnie otwarty rynek pracy. Rozwój jest bardzo dynamiczny, zakres obowiązków większy, ale zwiększają się możliwości i wzrasta samoocena. Dużym atutem jest, jeśli ma się taką pracę, jaką chce się wykonywać. Pozytywnym zjawiskiem wśród niepełnosprawnych jest tytuł magistra. Jednak nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie miał bym iść na studia, na kierunek, który mnie nie interesuje. Tylko po to by mieć na papierze magistra. Taki tytuł niewiele daje. Satysfakcje jest niewielka, jeśli w ogóle można o niej mówić. Jednak samo celowanie w kierunku magistra jak najbardziej szczytne.

Istotne by szanować pracę, którą się posiada. Nie ważne ile się zarabia. Ktoś powiedział „od zera do bohatera”. Miał rację. Tylko ciężką pracą, uporem i zaangażowaniem ludzie są w stanie do czegoś dojść.

Życie nie jest szare, długie i do…

Tym, którzy tak myślą wybijam to z głowy. Jest trudno i ciężko. Ale kolorowo i ciekawie. Codziennie budzimy się w innych nastrojach. Raz mamy nadzieję, wiarę i chęć, a raz klniemy na los. Mówiąc k…, czemu mam tak pod górkę. Jakby życie było bajką i słało nam tylko same róże pod nogi, to można tylko dostać mdłości od nadmiaru słodkości. Ktoś powie, że ma więcej mdłości niż słodkości. Czasem tak bywa. Jednak życie nie trwa minutę, ani godzinę. Nie jesteśmy motylami, które giną szybko. Mamy czas by nasze życie rozplanować i by powalczyć. Tym, którzy walczą i nadal mają pod górkę radzę by udali się po pomoc do organizacji pozarządowych, mediów, jeśli to nie pomoże walczyli do bólu. W Polsce jest wielu ludzi, którym fortuna dała szczęście pieniądze i być może właśnie, dlatego przysłoniło się im to zdrowe pole widzenia.

„Fortuna toczy się kołem… Dziś jesteś u szczytu, jutro jesteś na dnie”. Z tej prostej prawdy każdy z nas powinien zdać sobie sprawę.

„Dziś jesteś sprawny jutro jesteś rośliną” 

Apel ten kieruje do osób, które nie mają świadomości, że pomiędzy byciem sprawnym, a byciem rośliną jest cienka granica. Dowody.

Wystarczy brak wyobraźni za kierownicą (kilka piw, nadmierna prędkość, brak pasów). Skok do wody „na główkę”, kąpiel po piwie. Wypadek komunikacyjny zawiniony bądź nie. Zwykła głupota i brak wyobraźni. Błąd lekarski podczas zabiegu operacji (mój przypadek reprezentuje punkcja do kręgosłupa, nieudana bez konsekwencji ze strony lekarza i całego konsylium lekarskiego, rok 1982 grudzień. Spalona dokumentacja i zatarte ślady.)

Szanujcie swoje życie i zdrowie i pomyślcie zanim będzie za późno. Wszelkie kampanie społeczne typu „Zwolnij szkoda życia”, Pijani kierowcy wiozą śmierć” czy „Płytka wyobraźnia to kalectwo” nie są wymysłem mediów. Pomyśl jutro możesz być następny.

Ktoś powie słyszałem to tysiąc razy. To, dlaczego dziennie na polskich drogach ginie kilkadziesiąt osób, woda zabiera każdego lata kilkaset osób, a na okładkach gazet widać zapłakane twarze matek, żon, dzieci i przyjaciół?

Wypadków nie da się uniknąć, ale zdrowy rozsądek to jest coś, co powinno każdemu z nas towarzyszyć. By nie było kalectwa, cierpienia i łez. Jeśli ono jest, wtedy powstają pytania, dlaczego? Jest za późno. Tym, co to rozumieją wielkie dzięki. Tym, co wyśmiewają życzę zrozumienia, inteligencji i dojrzałości. Oby was nigdy nie spotkało.

Jesteś jaki jesteś, inny nie będziesz, ale szanuj co masz i wierz, że będzie lepiej.

Możesz być ślepy, głuchy, garbaty czy chodzić o kulach, wózek, ale doceniaj to, co masz. Próbuj się rozwijać i pamiętaj, że niepełnosprawność ogranicza, czasem bardzo, ale często bardziej niż myślisz. Jednak jesteś człowiekiem masz, uczucia wiedzę ambicję i chęci to ty decydujesz, co zrobisz ze swoim życiem. Nie jest łatwo. Wiem to. Ale powalczyć warto. Ktoś powie, z czym z wiatrakami? Może czasem trzeba powalczyć z wiatrakiem by zdobyć siłę? Ja walczyłem. Dla zainteresowanych nie zarabiam tysięcy, nie mam domu z basenem i miliona na koncie.

Jak miliony pracuję, wstaję o 5, 6 lub 12 i pracuję 160 godzin, czasem więcej na swoją pensję? Nie mam z tego tytuł pretensji i obiekcji. Cieszę się, że dane mi to było i że nie dotuje mnie ten śmieszny kraj i jego władza. Sami zarabiają krocie. Niepełnosprawnym dają odpadki. Tak jednak musi być. Społeczeństwo się zmienia, a rząd jest ślepy i ma klapki na oczach. Trudno widać tak ma być. Oni nie mają ambicji i jaj, a ich cel to sława pieniądze i nabijanie ludzi w balona.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...