Ślęża po raz 4 do Korony Gór Polski, po raz 2 do Diademu, po raz 2 do Korony Sudetów i nasz jedenasty szczyt do Korony Sudetów Polskich.

grudzień 11, 2023 by
Kategoria: Korona i Diadem

Na Ślęży byliśmy …. nie umiem zliczyć ile razy. Ślęża to “nasza góra” pod domem, zatem jak jest coś nie tak, to jedziemy tam o  każdej porze dnia i nocy na Ślężę Uśmiech. Taka ona jest.

Zdobycie 4 Korony, 2 Diademu, 2 Korony Sudetów i pierwszej Korony Sudetów Polskich wymaga. Długo zatem zastanawialiśmy się jak tam jeszcze nie wchodziliśmy, gdy mimo wszystko wchodziliśmy. Okazało się, że do tej pory nigdy jeszcze nie weszliśmy na nią od początku do końca niebieskim szlakiem od Sobótki Górki. Zatem cel był prosty: jedziemy pod zamek i będziemy wchodzić spacerowym niebieskim szlakiem, z którego korzystaliśmy, by wejść na Wieżycę.

IMG_0345IMG_0346

Bracia wystartowali zgodnie, a Kamil nawet zaskakująco. “Jarek, Ślęża!” to były słowa Kamila z palcem wymierzonym na  widoczny szczyt góry. Zatrzymało mnie kompletnie. Wielką Sowę ma opanowaną, a tutaj tak trudna nazwa jak Ślęża i to w ustach mojego słabo mówiącego syna. Niezłe!

IMG_0347

IMG_0348IMG_0352

Potem już wszystko wróciło do normy. Skończyła się droga do zamku, weszliśmy na szlak i Kamil zniknął goniąc do przodu. Janek oczywiście odwrotnie, skutecznie zwolnił. I jak tutaj pogodzić dwie prędkości?

IMG_0353IMG_0354

Szlak był parkowy, łatwy, miły. Postanowiłem “zrównoważyć” tempo przejścia. Janek na przedzie, Kamil z tyłu. Szybko już  żałowałem, bo “staccato” w wykonaniu dźwiękowym obu synów, było powalające. I dobrze że zobaczyliśmy dzięcioła, bo Janek się zatrzymał a Kamil w ten sposób uciekł. “Cisza nadeszła.”

IMG_0356IMG_0358

Kamil pogonił gdzieś i musiał dwa razy cofnąć się do nas. Janek to chwilowo wykorzystywał i cieszył się z lidera. Szlak niebieski wciąż był łagodny, miły, do biegania raczej. W końcu jednak pojawiło się podejście.

IMG_0360IMG_0363

Kamil od razu wskazał, że idzie w dół, ale po chwili po prostu zniknął nam na wypłaszczeniu.

IMG_0361

IMG_0364

Czuliśmy, że to już końcówka. Nagle zrobił się fajny szlak “wysokogórski” zawijający, trawersujacy i pod górkę…ale Kamila nie było widać.

IMG_0371IMG_0372

IMG_0373

IMG_0374

Kamil zwycięzca był już jak zwykle na górze. Patrzył na nas z góry po swojemu, zadowolony i uśmiechnięty. On już czekał na potwierdzenie, że śniadanie możemy jeść!!!…ale najpierw były pieczątki na wejściu do schroniska (nowe miejsce). Stanęliśmy by przybić, wyciągamy pierwszą i słyszymy:”Koronę zdobywacie!” …po kolejnej książeczce, miły Pan był zaskoczony i zaczął się dopytywać o każdą z nich. Zrobiło to wrażenie Uśmiech, a musiał jeszcze poczekać, byśmy wszystkie “opieczętowali”!

IMG_0375IMG_0406

IMG_0378IMG_0380

Śniadanie dopiero było, jak zrobiliśmy sobie zdjęcie przy wieży, czyli przy najwyższym punkcie. Kiedyś była tabliczka, dzisiaj już jej nie ma. Szkoda.

IMG_0381IMG_0382

IMG_0384

Odpoczynek był zasłużony przed powrotem. Zakładaliśmy “zbieganie” czerwonym szlakiem w dół, aż pod Wieżycę a do tego trzeba mieć siły Uśmiech

IMG_0385IMG_0386

IMG_0389IMG_0390

Było przy tym zejściu trochę gimnastyki dla Kamila. Nie szło “przeskoczyć “ przeszkodę, trzeba było przejść pod nią. Kamil tym razem uważał, by nie gonić za daleko. Wiedział, że będzie skrót. Przy wiacie schodziliśmy do Drogi Piotra Włosta naszym skrótem z Wieżycy.

IMG_0393

IMG_0392IMG_0394

Zabawy było mnóstwo. Kamil tym razem powoli, a Janek gonił i koniecznie chciał mi robić marchewki, bo tak miało być lepiej. Oddałem i skończyło się.

IMG_0395

IMG_0396IMG_0400

IMG_0398

Popatrzyliśmy jeszcze na Wieżycę i byliśmy już z powrotem na parkingu w Sobótce Górka. Wyprawa nie była męcząca, wręcz świetna po dwutygodniowej przerwie. Ślęża znów potwierdziła swoją wybitność, ale i otwartość na przygodę. Znów inny szlak, znów inny powrót i tutaj to można odkrywać za każdym razem. Ślężą jest po prostu wspaniała!

IMG_0404IMG_0405

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...