Komunikacja z dzieckiem to KRÓTKIE, PROSTE ZDANIE!
Najczęściej nauczycielami są kobiety. W 90% są one “matkami” w klasie. Tak właściwie użyłem tego słowa:MATKAMI! Chcą być zrozumiałe, kochane.. ale i wymagają posłuszeństwa.
Co to oznacza? Cóż, zawsze pragną dla “swoich” dzieci jak najlepiej, chcą by wszystko zrozumiały. Poświęcają im czas i tłumaczą, tłumaczą, tłumaczą…
“MATKI”!
Podstawą komunikacji z dzieckiem jest proste zdanie. Ono nie potrzebuje w tym zdaniu Waszych okoliczników,przymiotników, empatii, uczuć, przeszłości i przyszłości. Ono potrzebuje KOMUNIKATU, PRECYZYJNEGO, JEDNOZNACZNEGO I NA ICH POZIOMIE ZROZUMIAŁEGO!!!A co dziecko w klasach 0-3 może i chce zrozumieć?
Wczoraj patrzyłem jak “Matki” zajmują się dziećmi. Gdy Jarek coś nabroił, nastąpiło długie, wyczerpujące i ciepłe, empatyczne tłumaczenie danej sytuacji. Padło 7 zdań. Było odniesienie do wczoraj i jutra, a Jarek po pierwszych 3 słowach MATKĘ zlekceważył…zapomniał o niej, strzelił focha bo dlaczego, on nie może się bawić?!
Nie bójcie się powiedzieć: JAREK NABROIŁEŚ! JAREK ŹLE ZROBIŁEŚ!
Nie bójcie się zadać pytania: CZY WIESZ CO ZŁEGO ZROBIŁEŚ?
Ale na koniec zadajcie pytanie: JAK ZROBISZ TO NASTĘPNYM RAZEM?
Trudne? Tak, często jesteście jak PRAWDZIWE MATKI – ZA DOBRE! Czasami trzeba precyzyjnego, wojskowego drylu i jednoznacznych pytań i komunikatów
Ważne dla mnie, aby nie strofować i nie krzyczeć, jeżeli nabroił. Bo wrażliwość naszych dzieci powoduje głędokie poczucie winy własnej, niewspółmierne do sytuacji i przynoszące szkodę. Najlepiej właśnie w prostych zdaniach przedstawić nagatywne skutki złego postepowania. To naprawdę przynosi efekty-sprawdzilismy.
Tyle,jeżeli można coś uzupełnić po mistrzu Jarku.
Tato Kuby