Smrek, Suchacz, Stóg Izerski.

maj 25, 2020 by
Kategoria: Nasze Góry

Te 3S czyli Smrek 1 123 m npm, Suchacz 917 m npm i Stóg Izerski 1 105 m npm, miały być naszymi celami podczas tej wyprawy. Miała to być niejako wyprawa najbardziej na zachód wysuniętym szlakiem górskim w Polsce (mam nadzieję, że się nie mylę) oraz dotarcie na górę Suchacz.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Smrek_(G%C3%B3ry_Izerskie)

https://pl.wikipedia.org/wiki/St%C3%B3g_(G%C3%B3ry_Izerskie)

https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C3%B3ry_Izerskie

Zacznijmy od jednego…cytatu z wikipedii: “Góry Izerskie są niezbyt wysokie, o łagodnych wierzchowinach…” dodam też to zdanie: “Góry Izerskie polecane są na wyprawy rodzinne tytułem ich łagodnych zboczy”. Niby wszystko się zgadza. Podobnie niby wszystko zgadzało się w Górach Bystrzyckich, a jednak było inaczej. Z jednym się zgodzę: gdy wjedziemy na Stóg Izerski kolejką to Góry Izerskie są świetne na rodzinne spacery wokół schroniska…i my tak też kiedyś zrobiliśmy podczas naszych wypraw.

https://www.zespoldowna.info/smrk-stog-izerski-stozek-perkuna.html

Jednak Góry Izerskie to także wyprawy na Wysoką Kopę, świetne dla mnie od Szklarskiej Poręby, czy Rozdroża Izerskiego szczególnie zimą. O ile tą wschodnią część Gór Izerskich w Polsce mamy już rozpoznaną, to zachodnia jak na razie jest w naszych umysłach jako ta “kolejkowa”.

https://www.zespoldowna.info/wysoka-kopa-3.html

https://www.zespoldowna.info/do-wysokiej-kopy-przez-serce-z-kwarcu.html

Stwierdziliśmy, że czas po prostu wejść na te góry, już bez kolejek….i nie wyciągnęliśmy wniosków z przygód jakie doświadczyliśmy w zachodnich Górach Izerskich, ale w Czechach.

https://www.zespoldowna.info/smedavsk-hora-frdlantsk-cimbur.html

https://www.zespoldowna.info/orenk-holubnik.html

Jednak po kolei. Start do naszego wejścia to Czerniawa-Zdrój i jej część Ulicko ze szlakiem czarnym…czyli takim, że jak się go złapiesz to na pewno możesz się pogubić. Jednak na starcie to nam się nie przydarzyło. Weszliśmy na szlak i z pierwszym krokiem mieliśmy pod górę…i mieliśmy tak aż do końca na polskiego Smreka!!!

IMG_4816IMG_4820

Janek twardo z kijkami prowadził…ale to od początku był dzień Kamila. Po chwili był on daleko, dalej i jeszcze dalej. To co nas martwiło, to na tej “autostradzie” szedł schylony, co oznaczało, że idziemy pod górkę oczywiście.

IMG_4822IMG_4823

IMG_4824

Choć było to mocno pod górkę, to szło się sympatycznie, a droga prowadziła w ciekawe miejsce: wieżę na górze o nazwie Czerniawska Kopa 776 m npm…i tutaj kończy się rodzinna wyprawa o jakich piszą przewodniki. Warto jednak tam wejść!!!

https://pl.wikipedia.org/wiki/Czerniawska_Kopa

IMG_4825IMG_4826

IMG_4827

Asia z Kamilem na dole a my z Jankiem na górze. Widoki na niej były “pyszne” i niepowtarzalne.

W tym miejscu zaczęła się też porządna, górska wspinaczka. Tak wspinaczka. Do tej pory szliśmy mocno pod górę szybko zdobywając wysokość…ale “autostradą”. Teraz zaczęliśmy zdobywać wysokość jeszcze szybciej, ale szlakiem jakiego Karkonosze by się nie powstydziły. W końcu wchodziliśmy na Grzbiet Wysoki i Smrek drugi, co do wysokości szczyt Gór Izerskich.

IMG_4830IMG_4832

IMG_4834IMG_4835

Kamil prowadził cały czas, to szlak dla niego. Janek jednak po oddaniu kijków wyraźnie przyspieszył i próbował być pierwszy…i o ile nie było bagna, to odnosił sukces. Błotko to nie jest to co Kamil musi lubić najbardziej.

IMG_4836IMG_4839

IMG_4840IMG_4841

IMG_4842IMG_4843

Na zboczach Smreka jest dużo takich obszarów skąd wypływa rzeka Łużyca. Niektóre były wyzwaniem by przejść. Niesamowicie to kontrastowało z wysokością na jakiej byliśmy. Zazwyczaj jak pada słowo bagno…to się jest w dolinie, a my byliśmy już wysoko na górze, pod samym szczytem…i jesienią musi tu być niesamowicie, kolorowo.

https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81u%C5%BCyca_(dop%C5%82yw_Czarnego_Potoku)

IMG_4844IMG_4846

IMG_4847

IMG_4848IMG_4849

Stanęliśmy w końcu na polskim Smreku, który ma dwa wierzchołki: wyższy w Czechach i o metr niższy w Polsce. Tak jak to było w ubiegłym roku w Czechach, po prostu przez ponad 4 km ciągle wchodziliśmy do góry i to było to!!!

…i gdyby nie koronawirus poszlibyśmy starym żółtym szlakiem wzdłuż granicy do naszego drugiego szczytu-celu Suchacza. Niestety poszliśmy obecnym żółtym szlakiem mijając Śnieżne Jamy z drugiej strony.

IMG_4927

Suchacz, góra o której nic nie jest napisane, to rzadkość i to nas skusiło. Dawny żółty szlak był skrótem ze Smreka do Chatki Górzystów, pozostałości po Wielkiej Izerze, a zarazem szlakiem po źródłach Izery.  Jest to początek miejsca, o którym się mówi: “Stolica polskiej zimy”, “Lato tutaj nigdy nie przychodzi”. Z drugiej strony jest to miejsce dramatycznej historii, ale o tym kiedy indziej.

https://www.swieradow.pl/atrakcje/52/chatka_gorzystow

https://podroze.onet.pl/polska/dolnoslaskie/hala-izerska-najzimniejsze-miejsce-w-polsce-i-historia-gross-iser/4xp9tn2

IMG_4852IMG_4855

IMG_4857

Po przejściu aż pod przełęcz Łącznik, zeszliśmy na żółty szlak (nowe przejście) i to było to. Stóg z charakterystyczną wieżą, został za nami, a my szliśmy w dół przez bagna Gór Izerskich…i to był brud, wyzwanie dla Kamila.

https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81%C4%85cznik_(prze%C5%82%C4%99cz)

IMG_4861

IMG_4866

IMG_4869IMG_4872

IMG_4873

Idąc w dół widzieliśmy przepiękne widoki na Halę Izerską, Bukowiec i Izerę na których byliśmy zdobywając Włóczykija.

https://www.zespoldowna.info/izera-i-pick.html

https://www.zespoldowna.info/czeskie-pogorze-gor-izerskich.html

IMG_4875

IMG_4874IMG_4876

Tak nam się to miejsce spodobało, że zrobiliśmy sobie przerwę z widokiem na Izerę.

IMG_4880

IMG_4885

Przed nami był już tylko Suchacz. Czasami nie warto być “ślepym”. Cały czas widziałem na mapie wysokość tego szczytu 977 m. Janek z Asią patrzyli za wysoką górą…ale nic nie było widać, żadnej góry. Nagle okazało się, że schodzimy znów mocno w dół…a szczytu jak nie ma, tak nie ma.

IMG_4890IMG_4892

IMG_4893IMG_4894

W końcu wchodząc pod górkę z 10 metrów dostaliśmy informację od GPS-a, że jesteśmy na górze Uśmiech. Suchacz zaskoczył nas tym, że go nie poczuliśmy. Zaraz potem dowiedzieliśmy się dlaczego zmieniono przebieg szlaku…widoki zostały zarośnięte nowym lasem. Z Suchacza po klęsce kwaśnych deszczów był najlepszy widok na Halę Izerską, teraz przyroda wraca do normy… i nie ma takich widoków.

IMG_4896IMG_4895

Chcieliśmy być wierni “starej” wersji szlaku żółtego trawersującego Grzbiet Wysoki do Łącznika. Wróciliśmy z Suchacza do “nowego”, przeszliśmy ze 100 metrów i znaleźliśmy ten schron, a przy nim rozjechanie rowerami ścieżki.

IMG_4898

IMG_4899

Asia intuicyjnie wybrała tą właściwą. Kamil za nią ostrożnie bo błoto, Jasiek koniecznie chciał być pierwszy bo błoto. Wszystkich pogodziłem, bo błoto i szedłem pierwszy przez błoto i strumyk, który wyglądał jak początek Dzikiej Orlicy.

IMG_4900IMG_4901

IMG_4902IMG_4904

Janek jednak dostał swoją szansę na prowadzenie…ale było pod górkę więc wygrał jak zwykle Kamil Uśmiech, który jak zwykle wszedł, usiadł i czekał na nas na Łączniku. Wszystko prawie zaplanowane.

IMG_4905IMG_4909

Dlaczego tam weszliśmy? Chcieliśmy zejść drugą stroną grani i widzieć to czego nie widzieliśmy na podejściu. Podeszliśmy na Stóg…i zaraz szybko w dół, bo jednak są tam ludzie.

IMG_4912

Najpierw było ah jak pięknie idzie się asfaltową drogą i jakie są widoki. Potem było o kurczę jak trudne było to podejście po drugiej stronie. Dopiero teraz było widać cały grzbiet i wieżę na Kopie.

IMG_4913

IMG_4915

Chłopcy w doskonałych humorach, a my … cóż wiek w szczególności u mnie robi swoje. Asfalt i ostre zejście było czymś co moje kolana nie akceptują….a było naprawdę “rowerowo” w dół.

IMG_4916IMG_4917

IMG_4918IMG_4919

Trzymaliśmy się cały czas zielonego szlaku mając nadzieję, że jak dojdziemy do Czerniawy-Zdrój to znajdziemy czarny, który nas doprowadzi do auta. O ile do Czerniawy czarny nas prowadził, o tyle po dojściu do wspaniałej sowy, robił wszystko byśmy się zgubili.

IMG_4921IMG_4922

Zrobiliśmy wszystko by pójść inaczej i skończyło się tak, że doszliśmy do auta. Była to naprawdę niezła wędrówka.

IMG_4925IMG_4926

Doszliśmy do auta umordowani zejściem, ale dawno takiego nie mieliśmy. Po raz kolejny okazało się, że nie należy wierzyć w to co jest napisane. Warto analizować mapy. Góry Izerskie w tym wariancie nie muszą być miejscem dla rodzinnego wypadu bo może się okazać to za trudne, a że jest pięknie i fajnie to inna kwestia. Ja już będę pamiętał, że w Górach Izerskich podejścia zachodnie to są te trudniejsze, bardzo “górskie”. Nabraliśmy dzięki temu ochoty, by zdobyć ostatnie skrawki Gór Izerskich, które do tej pory były za daleko by je zdobyć. Przed nami zatem Wielka Izera i szlak, być może stary żółty od Smreka, a być może od Mokrej Przełęczy z  jakimś skrótem by do niej dojść.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...