Jak wybierać suplementy i dlaczego?

kwiecień 22, 2015 by
Kategoria: Suplementy, leki i ich kontrola

Myślę, że co roku wraca ten temat. Szukamy tańszych rozwiązań, gdyż nasze portfele mają ograniczone zasoby. Ale jak to w życiu bywa tańsze nigdy nie oznacza tak samo dobre a z pewnością oznacza gorsze.

Jak wybierać suplementy i dlaczego?

ZASADA 1

Czytajmy w badaniach co jest substancją leczniczą.

Przykład: kurkuma. Herezją jest podawanie przyprawy obiadowej, która nazywa się kurkuma. Jeszcze większą podawanie produktu, który nazywa się kurkuma (choć do suplementu to w żadnym sposób nie jest podobne) z dodatkiem palącej piperyny. Oba te przypadki nie przechodzą przez układ pokarmowy i są nieskuteczne. Dla dzieci mogą być szkodliwe.

 

ZASADA 2

Jeżeli chcemy obiektywnie ocenić dany produkt, prośmy o certyfikat jakości i pochodzenia danego produktu.

Przykład: młody jęczmień. Ponad rok temu zostałem poproszony o ocenę tego produktu. Ponieważ nie znałem go, ani nie słyszałem o nim wcześniej, wysłałem na podany mi przez rodzica adres prośbę o przesłanie certyfikacji danego produktu. Otrzymałem odpowiedź oburzonego administratora, że jak mogę podważać najlepszy w ostatnich latach japoński wynalazek dietetyczny. Napisałem do innego sklepu, który mi nie odpowiedział. Wniosek: jeden wielki przekręt, który się obecnie potwierdził.

 

ZASADA 3

Mamy certyfikat, co szukać? Wszystko zależy od suplementu. Najtrudniejsze są te oleiste, gdyż zawierają najwięcej metali ciężkich.

image

image

Zarówno DHA z Nordica jak i ubiquinol z Healthy Origins są liderami w tym zakresie. Mają określone mikrocząsteczkowe poziomy filtrowania produktu i są z tej perspektywy dla mnie absolutnym wyznacznikiem jakości.

W przypadku substancji sypkich, proszków kluczowym tematem jest i owszem poziom metali ciężkich, ale także sposób pozyskania danych suplementów.

Przykład  teavigo. Pamiętam jak z Piotrem rozmawiałem na temat jakości różnych produktów mających EGCG. Okazuje się, że kluczowym elementem oceniającym jakość tego produktu jest ilość fluoru jaki jest stosowany w procesie pozyskania EGCG i uszlachetnienia go do poziomu bez kofeiny. Tutaj teavigo nie ma konkurencji na dzień dzisiejszy i jest jedynym takim produktem.

 

image

ZASADA 4

Jeżeli wiem jak to wygląda i jak jest robione, to pozostaje jeszcze kwestia kraju pochodzenia.

Nie jestem przeciwnikiem Chin. Nie jestem przeciwnikiem Polski. Jednak w obu przypadkach najczęściej dochodzi do zafałszowań danych, mieszania produktów z różnych źródeł. Ja nie mam zaufania do producentów tych produktów z Polski, gdyż korzystają oni głównie z komponentów chińskich…tych gorszej jakości…bo cena jest najistotniejsza. Następnie mieszają je w różny sposób i tak powstaje np. “świetny uodporniający tran”. Na moje pytanie o kraj pochodzenia jeden z producentów stwierdził oczywiście Polska…ale ryby dające tran nie żyją w Polsce. Na tak postawiony problem uzyskałem odpowiedź, że komponenty i surowce są dostarczane przez polskie firmy, wiec produkt jest polski. I w ten sposób Pan mnie zniechęcił od razu do kupowania danego produktu, gdyż próbował mnie po prostu oszukać, wiedząc że ujawniając kraj pochodzenia “spali swój produkt pod względem jakości”.

Inny przykład EGCG. Jest w Polsce bardzo duża amerykańska firma sprzedająca suplementy tanio. Jeden z rodziców z zachwytem kupił EGCG wskazując, że kupił w sklepie kulturystycznym. Tak kulturyści muszą wspomagać się suplementami i to w dużych ilościach. Świetnie, było tanio ale kupił produkt nie dla dziecka i to w dodatku, takiego które musi je przyjmować codziennie. Z tyłu opakowania było napisane:

EGCG zawiera kofeinę i jest wzmacniana piperyną.

Dla mnie była to natychmiastowa deklasacja produktu.

Inny przykład to witamina C. Dzięki Marcie i Basi przyglądam się uważnie jak i co kupuję w tym temacie. Co zauważyłem: witamina C kupowana w Polsce nie jest witaminą bezglutenową, GMO free, choć są w miarę czyste i krystaliczne w postaci 99,95%. Trochę mnie to zaskoczyło. Poszedłem tym tropem i okazało się, że w Chinach witamina C jest uzyskiwana w bardzo różny sposób, byle taniej. Być może nie kontynuowałbym tego wątku dalej, ale występowanie w euthyroxie laktozy i konieczność przejścia na letrox uświadomiła mi, że jest to konieczne. Okazuje się zatem, że witamina C, certyfikowana na jej czystość i GMO-free, gluten free jest 32% średnio droższa, od tej która nie ma takich certyfikatów. Mój wybór zatem jest prosty. Wolę tą droższą dla moich dzieci.

Proponuję także zagłębić się w lekturę tych linków. Mogą one pomóc zrozumieć wiele niuansów i dać wyobrażenie, co jest najistotniejsze przy podejmowaniu decyzji:

http://www.zespoldowna.info/jak-wybierac-suplementy-i-jak-je-dawkowac.html

http://www.zespoldowna.info/egcg-i-jego-wchlanianie.html

http://www.zespoldowna.info/remigiusz-i-norweski-tran-mollera-zakatek-21czyli-jak-powinnismy-kupowac-suplementy.html

http://www.zespoldowna.info/kurkuma-ktora-lepsza.html

http://www.zespoldowna.info/z-powrotem-do-suplementacji-czyli-o-biodostepnosci-i-efektywnosci-suplementow.html

http://www.zespoldowna.info/kwercytyna-kemferol-czyli-jeszcze-raz-ginkgo-biloba.html

http://www.zespoldowna.info/leki-czy-suplementy.html

http://www.zespoldowna.info/curcumin-czyli-kurkuma.html

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...