Covid: lekcja 1…i tak się nic nie zgadza.

styczeń 10, 2022 by
Kategoria: Wiedza o Zespole Downa

Trochę lekcji i podsumowań się przyda. Jeżeli chcecie też coś dodać, to proszę wpisujcie swoje komentarze.

Koronawirus istnieje i ludzie chorują przez niego, a NIE NA NIEGO! Czyli on OTWIERA i DESTABILIZUJE układ odpornościowy na tyle, że bakterie szaleją w naszym ciele jak na placu zabaw. Wirus wykorzystuje też, każde nasze mniej lub bardziej oczywiste, słabsze miejsca by tam aktywnie nas “NISZCZYĆ”. To jest prawda.

Prawdą jest też, że chorujemy tym bardziej, im bardziej jesteśmy słabi. I tutaj moja lekcja numer 1:

TO ŻE CHODZIMY, TO ŻE MÓWIMY, TO ŻE CZUJEMY SIĘ ŚWIETNIE PRZED INFEKCJĄ, NIE OZNACZA ŻE MAMY ODPOWIEDNIE ZASOBY, ODPOWIEDNI METABOLIZM BY WYGRAĆ Z WIRUSEM. TEN SPERSONALIZOWANY METABOLIZM, POŁĄCZONY Z WIEKIEM, PŁCIĄ, DIETĄ I WZORCEM AKTYWNOŚCI FIZYCZNEJ DETERMINUJĄ NASZ WYNIK W WALCE Z WIRUSEM NA PIERWSZYM ETAPIE I NA KOLEJNYM, Z WSZYSTKIM TYM, CO ON URUCHOMIŁ. ZATEM WSPIERANE ODPOWIEDNIĄ SUPLEMENTACJĄ UZUPEŁNIAJĄCĄ ODCHYLENIA OD WZORCA W METABOLIZMIE, ODPOWIEDNIA SPERSONALIZOWANA DIETA, AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA TWORZĄ ODPOWIEDNIĄ ŚCIĘŻKĘ WSPIERAJĄCĄ PRZEJŚCIE PRZEZ WIRUSA. KONIEC LEKCJI I NIC ODKRYWCZEGO Uśmiech

Zastanawiałem się nad tą oczywistością długo, bardzo długo. Towarzyszy mi od momentu urodzin Janka. My żyjemy, nie patrząc jak “żyje” nasz metabolizm. To jest dobre określenie. Wprowadzając “badania okresowe” nagle zrozumiałem, że człowiek może być jak samochód…może być odpowiednio, okresowo diagnozowany na podstawowe, zadane parametry….a potem wychodzą kwiatki: niby jesteśmy zdrowi i fantastyczni, by w trakcie odpowiedniej diagnostyki stwierdzić, że “tutaj należy uzupełnić płyny, tam podsmarować układ” etc. Jeżeli nie zrobimy tego w odpowiednim momencie, to trudno później “hamować”, gdy “hamulce nie działają”, albo “przyspieszać, gdy paliwa nie ma”. Diagnostyka taka służy temu by wyprzedzająco wspierać i korygować, nieprawdaż? No i samochody mają lepszy układ diagnostyczny niż ludzie.

Problem w tym, że system zdrowia jest po to, by ludzie z niego nie korzystali.

My jednak musimy to robić i sami uczyć się diagnozować siebie i nasze dzieci. Doświadczenia z osobami z ZD mam co raz większe…z autystami jeszcze większe. Ich metabolizm, funkcjonowanie całego organizmu jest systemowo zaburzone. Zatem wsparcie tych osób, codziennie mała korekta, jest bardziej istotne niż leczenie. Leczenie to procedury, a w sytuacji gdy system zdrowia nie istnieje, to nie ma procedur dla osób z ZD i autyzmem…zatem jak dzieci, najbliżsi zachorują trafiamy na eksperyment, który może przynieść “szkody” odłożone w czasie, a niekoniecznie poprawę stanu zdrowia.

To się zgadza patrząc na Wasze informacje. To się także zgadza w tym zakresie, że “ciężko” chorują te osoby, które mają zaburzony metabolizm, dietę, aktywność fizyczną…a niekoniecznie tytułem samego zespołu Downa, czy autyzmu.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...