Dieta na dobry humor

maj 11, 2010 by
Kategoria: Dieta

Nikt nie wierzył, gdy mówiłem że mój dobry humor to banany i czekolada. Czytając wiele czasopism poradnikowych znalazłem wiele potwierdzeń dotyczących tej tezy, choć ta czekolada…może gorzka :)

Tutaj co znalazłem w ZDROWIU

Laboratoria na całym świecie od lat badają wpływ substancji zawartych w pożywieniu na funkcjonowanie naszego organizmu. Zostało udowodnione, że mózg człowieka nie funkcjonuje bez odpowiedniej dawki glukozy. Dobrze odżywiony działa sprawnie, m.in. produkuje odpowiednie ilości serotoniny – neuroprzekaźnika, który znajduje się w każdej komórce układu nerwowego. To właśnie serotonina odpowiada za nasz nastrój, wytrzymałość na ból i… apetyt.  Gdy czujemy się rozdrażnieni lub apatyczni, to znak, że mózg jest głodny, a w konsekwencji wytwarza zbyt mało serotoniny. Dlatego musimy zadbać o to, by jej poziom we krwi był odpowiedni. Jak to zrobić? Należy jeść przede wszystkim produkty zawierające substancje odżywcze, które nasz organizm w procesie przemiany materii zamieni na glukozę, czyli pokarm dla naszego mózgu. Najkorzystniejsze są węglowodany złożone. Podczas trawienia ulegają one powolnemu rozpadowi, dlatego stężenie glukozy we krwi wzrasta stopniowo i utrzymuje się na jednakowym poziomie. Dzięki temu mózg ma stały dopływ pożywienia. Najlepsze źródła węglowodanów złożonych to warzywa, pełnoziarniste pieczywo, nieoczyszczony ryż, kasze i makarony z pszenicy tzw. durum.

Tutaj fajny tekst Marian Chlabicza:

Doświadczenie uczy, że słodycze, owszem, są rzeczywiście bezkonkurencyjne w dziele podtrzymywania dobrego nastroju, jednak królową diety antydepresyjnej jest, niezaprzeczalnie – czekolada. Dlaczego? Nie, nie tylko z powodu nadzwyczajnego smaku i niepowtarzalnego aromatu. Głównie ze względu na fakt, że jest ona stymulatorem serotoniny. Związku chemicznego, którego niedobór skutkuje objawami egzystencjalnej melancholii. Niestety, ta sama czekolada okazała się jednym z najpoważniejszych czynników wywołujących napady ciężkiej migreny, a jej odpowiedzialność za obwód bioder jest także bardziej niż oczywista. Najwyraźniej jednak skuteczność w charakterze antydepresanta pozwala ignorować dolegliwe skutki uboczne nadużywania wyrobów “Wedla” tudzież “Lady Godiva”, bowiem liczba zwolenników wysokokalorycznego specjału ciągle rośnie. Ból głowy najwyraźniej nie wytrzymuje konkurencji z bólem duszy. A w tym wypadku nie ma przecież jak – serotonina.

Dla tych zaś, którzy pomimo podłego nastroju wolą jednak nie narażać się na ryzyko zmiany numeru garderoby, też znajdzie się na supermarketowych półkach jakieś rozwiązanie. Może nie tak spektakularne jak tort double chocolate przybrany musem z białej czekolady z migdałami, niemniej wciąż całkiem atrakcyjne i legitymujące się sprawdzoną skutecznością terapeutyczną. Banany. Tak, żółte, pospolite banany, które znudzeni amatorzy egzotyki omijają w drodze ku owocom kosztownym i wyrafinowanym. Tymczasem, za jedyne 29 centów za funt, na każdym niemal straganie zaopatrzyć się można w świeże, pachnące i praktycznie najtańsze z możliwych źródło naturalnej serotoniny.

Jeśli jednak humoru nie poprawia już nawet kolejna, trzecia porcja lodów czekoladowych z kremem bananowym to, niestety, trzeba będzie przyzwyczaić się do kiełków, sera, wątróbki a nawet szpinaku oraz listków przeróżnych, byle jakich, byle zielonych. Bowiem nasza osobista depresja wynikać może nie z braku serotoniny ale z niedoboru witamin. Konkretnie – witamin z grupy B.

Delikatną równowagę w zaopatrzeniu organizmu we wspomnianą witaminę zakłócić może praktycznie wszystko. Stres, nieodpowiednia dieta, problemy z jej przyswajaniem z pożywienia. Osobistym wrogiem tejże jest także kofeina oraz alkohol (nieodpowiedni, w nieodpowiednich ilościach, ale o tym innym razem) i problemy hormonalne. A ponadto cały szereg innych czynników dietetyczno-losowych. Tymczasem akurat ta grupa witamin (bo drugą literę alfabetu reprezentuje ich co najmniej kilka) w szczególny sposób wpływa na pracę układu nerwowego, w tym także na personalną skłonność do melancholii oraz depresji. Udokumentowane badania wykazały już związek niedoborów witamin B z chorobą Alzheimera i stwardnieniem rozsianym. Te same wyniki notuje się w szeregu zespołów chorobowych przebiegających z upośledzeniem systemu nerwowego. A przecież są to, by tak rzec, witaminy pospolite.

Taka np. B1 (thiamina), odpowiedzialna za prawidłowe działanie neuroprzekaźników i sprawność pamięci, zawarta jest w ziarnach, na szczęście także tych przetworzonych na płatki śniadaniowe, a także w mleku. W związku z czym nie ma to jak miska tychże płatków z rzeczonym mlekiem na wczesne śniadanie, poprzedzające wyczerpujący dzień w biurze, pełnym nie cierpiących zwłoki telefonów, umówionych spotkań i wypełnionych po brzegi terminarzy.

Lunch złożony z ryby lub wątróbki, solidnej porcji szpinaku albo innej zieleniny oraz drożdżówki z serem w charakterze deseru dostarczy z kolei odpowiedniej porcji witaminy B2 (ryboflavin).

Okazja do uzupełnienia deficytów B2 nadarzy się na pewno już w porze obiadu, na który w celach antydepresyjnych spożyć należy, na przykład, befsztyk z sałatą, avocado oraz świeże figi i daktyle.

I wreszcie, z okazji kolacji, zadbać wypada o uzupełnienie niedoborów B6 (pyridoxine) i B12 (cyanocobalamin), wybierając owoce morza, sałatkę z fasoli i słodkich ziemniaków, a na deser półmisek serów oraz banany, śliwki i orzechy.

W taki oto nieskomplikowany sposób, zaspokajając apetyt i schlebiając łakomstwu, przy okazji leczymy sobie skołatane nerwy i zapobiegamy ciężkiej depresji.

A zakończenie dnia uczcić można kuflem piwa, znanego naturalnego źródła witamin z grupy B. Ważne jednak, żeby kufel był tylko jeden, bo przecież alkohol w nadmiarze – to znane źródło depresji.

Komentarze

Liczba komentarzy: 2 do “Dieta na dobry humor”
  1. gagatek pisze:

    Proponuję doczytać czym jest tryptofan(aminokwas niezbędny) i jaki ma wpływ na powstawanie serotoniny w organizmie człowieka .Istnieją dwa główne czynniki ,które podnoszą bezpośrednio poziom serotoniny,która wpływa wtedy dobroczynnie na nasz nastrój.To jest słońce i kawa.To właśnie ze słońcem największy problem maja Skandynawowie ze względu na swoje położenie geograficzne.Przez wiele miesięcy w roku obywatele tych krajów odcięci są od dobroczynnie działających promieni słonecznych.Brak słońca przyczynia się do spadku wydzielania serotoniny(nie mylić z powstawaniem)co w efekcie odbija się na nastroju.Odkryto zatem,że kawa ma bezpośredni wpływ na wydzielenie się serotoniny (nie mylić z powstawaniem).
    Poskutkowało to tym,że Skandynawowie są największym konsumentem kawy w Europie w przeliczeniu 1 kg ziarna kawy na głowę mieszkańca.
    Teoria z glukozą wydaje się mocno przesadzona. Pisząc o głodzie mózgu miałbym na myśli głód tryptofanu,który jest bezpośrednim prekursorem do powstawania serotoniny.Ze względu na to,że jest on również prekursorem do powstawania zalecał bym wzbogacić swoją dietę także w niacynę co poskutkowało by tym,że do wytworzenia serotoniny pozostało by więcej tryptofanu.
    Należy pamiętać,że nie można osiągnąć równowagi nastrojowej zaraz po zjedzeniu dobrze skomponowanego we właściwe składniki obiadu.Niestety to tak nie działa.Proces wyrównywania się nastroju przy sprzyjającej temu diecie może zająć od 2-óch do kilku tygodni.Zalecana jest więc cierpliwość i wytrwałość.Dla osób szczególnie borykających się ze stanami depresyjnymi polecam metioninę,którą można znaleźć w serwatce mleka krowiego.Istnieją już potwierdzone badania nad leczeniem chorych na depresję właśnie metioniną.Podobnie jak tryptofan metionina należy,do aminokwasów niezbędnych czyli takich,których organizm ludzki nie potrafi sam wytworzyć i potrzeba je dostarczać z zewnątrz.

  2. Majqusia pisze:

    Ciekawa dieta. Ja ze swojej strony znalazłam dedykowane diety http://kondycja.info/page.php?id=diety

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...