Na Maly kopec i Svetilna w Górach Suchych.

czerwiec 2, 2025 by
Kategoria: Nasze Góry

Szukamy formy przed Tatrami. Wracamy zatem w Góry Suche na interwały sarnią ścieżką. Kamila z nami nie było, więc ten dzień miał należeć do Janka.

Startowaliśmy jak zwykle pod Włostową. Tym razem mieliśmy zdobyć szczyt, którego ostatnio nie zdobyliśmy: Maly Kopec… ale tym razem wszystko na skróty i oczywiście pod górkę i w dół.

Pogoda trochę nas postraszyła na samym starcie. Ubrani na maksa pociliśmy się od samego początku. Janek miał za to zabawę. Obserwował jak przez ścieżkę ścigały się duże ślimaki. To było ciekawe.

IMG_1495 IMG_1496 IMG_1497 IMG_1498

Potem było jak zwykle, czyli Janek uciekł do przodu, jak Kamil i czekał na nas jak Kamil. Jakoś to nas nie zdziwiło. Janek lubi być liderem, który wie, gdzie ma iść.

IMG_1502 IMG_1503

Szlak znał  sprzed tygodnia i w ogóle nie zatrzymywał się, bo po co. Wołał na nas, żebyśmy szli szybciej, bo on przecież był już na górze. Janek miał cel w głowie i jak to on, nie zbacza z obranej drogi.

IMG_1504 IMG_1505 IMG_1506 IMG_1507

To co mogło go zatrzymać, to wydarzenie na ścieżce. Tym razem żuki nas zaskoczyły i trzeba było pooglądać. To był dobry moment by się zatrzymać, gdyż pierwszy trawers był przed nami: “Tato znów ostro pod górę!” Weszliśmy pod górę i od razu w dół.

IMG_1508 IMG_1511 IMG_1513 IMG_1514

Przeszliśmy grzbiet Brezovy vrch i trzeba było w dół, by wejść jednak znów w górę na grzbiet Malego kopec.

IMG_1515 IMG_1516  IMG_1518

Okazało się, że z niego widać Svetlinę tak świetnie, jak ze Svetilny Szpiczak. Zrobiło to na nas na tyle wrażenie, że postanowiliśmy na skróty zejść, by na skróty wejść na nią, tak jak patrzyliśmy .

IMG_1517 IMG_1522

IMG_1523 IMG_1524

I znów w dół, znów w górę. Niby tylko 150 m do góry, ale nogi zaczęły boleć. Janek już nie chciał być pierwszy, choć chciał być na Svetlinie. Jakoś dowlekliśmy się na nasze miejsce, zaskoczeni, że przez tydzień tak urosły tutaj trawy. Na szczęście widoki były tylko lepsze.

IMG_1527 IMG_1528 IMG_1531 IMG_1534 IMG_1535 IMG_1541IMG_1536  IMG_1545

Odpoczynek był najlepszy, patrzyliśmy na Szpiczaka i zastanawialiśmy się, czy zdążymy przed zapowiadaną burzą wrócić do auta. Tak jak tydzień temu zmobilizowani pogoniliśmy w dół.

IMG_1546 IMG_1548

IMG_1549 IMG_1552

Zejście było błyskawiczne. Janek i owszem patrzył, co w trawie piszczy i udało się spotkać padalca. Potem był pajacyk i parking. Udało się wrócić, zanim pogoda się zepsuła. Takie wyprawy lubimy najbardziej!

IMG_1554 IMG_1558 IMG_1559 IMG_1562

IMG_1563 IMG_1564

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...