Zaczęliśmy od Wzgórza Katarzyny

maj 27, 2025 by
Kategoria: Nasze Góry

To była niedzielna wycieczka rodzinna. Jak tak ma być to albo w Góry Opawskie, albo w Góry Suche. Biorąc pod uwagę, że zbliża się sezon wędrówek przez Tatry, zdecydowaliśmy się przejść przez Góry Suche, są lepsze, by wyrobić kondycję. Co więcej, wejść na szczyty, na jakich do tej pory nie byliśmy, wciąż się takie znajduje :)

Tym razem pomogli nam Czesi. Będąc ostatnim razem na Szpiczaku, widzieliśmy “łyse” szczyty, z wyraźnym trawersem, które wcześniej jednak wyglądały inaczej.

IMG_0234

https://www.zespoldowna.info/z-widokiem-na-waligore.html

Postanowiliśmy je spenetrować, poznać i być zaskoczonym. Chcieliśmy jednak wędrować inaczej niż zawsze. Wystartowaliśmy z Sokołowska, jakbyśmy z niego chcieli wyjść. Wzgórze Katarzyny, które było naszym celem, jest pierwsze od strony Kowalowa i aż dziw bierze, że do tej pory tam nie trafiliśmy. Było chyba za bardzo pierwsze.

IMG_1352 IMG_1353 IMG_1354 IMG_1356

Słońce świeciło i było ciepło, nie tak jak dzień wcześniej na Rudawcu. Szybko zmienialiśmy sprzęt na lżejszy. Kamil to wykorzystał i zniknął jak to on, gdzieś na górze. My jeszcze zatrzymaliśmy się patrząc na ten ślad: wilka czy nie wilka?

IMG_1357 IMG_1359

IMG_1360

Janek podkręcił tempo i dogonił Kamila, krzycząc by ten hamował, bo przecież będzie skrót. No właśnie, my szlakami w tych górach już nie wędrujemy, a na tę górę nie ma żadnego szlaku. Kamil jednak trzymał się leśnej ścieżki i szybko zaczęliśmy podchodzić do góry. Janek ze spokojem, Kamil z pochyleniem, co oznaczało: tak jest ostro do góry. I tak sobie to omawialiśmy…

IMG_1361 IMG_1362 IMG_1363 IMG_1364

Wzgórze Katarzyny takie samo wysokie jak nasza Ślęża, było typowa dla Gór Suchych, mocno pod górę. Nie przeszkadzało to Kamilowi nawet nie zatrzymać się na górze. Rozpędził się i zapomniał. Dobrze, że Asia zauważyła tabliczkę. Widoki z niej na Śnieżkę całą w białym śniegu był świetne.

IMG_1365

IMG_1367

IMG_1369 Pawilon na wzgórzu Katarzyny (dawny), Sokołowsko - zdjęcia

https://polska-org.pl/683327,foto.html

Kamil wrócił i udało zrobić się zdjęcie, ale zaskoczyły nas ruiny obok szczytu. W domu poszukiwaliśmy co to jest i okazało się, że są to ruiny pawilonu sanatoryjnego dla kuracjuszy z Sokołowska. Zrobiło to zdjęcie, jak wyglądał, duże wrażenia na nas.

IMG_1373 IMG_1374 IMG_1375 IMG_1376

Po rozgrzewce na podejściu, mieliśmy od szczytu kawałek płaskiego. Janek wyrwał się pierwszy i okazało się, że będzie spadać w dół, bo to na zejście nie wyglądało. “Ostre” ciągle się powtarzało w naszych komentarzach. Dobrze nie zeszliśmy, a jeszcze bardziej ostro zaczęliśmy podejście na Garbatkę, niebieskim szlakiem. Nigdy tędy nie szliśmy, więc “ostro” było w użyciu kilka razy. Kamil oczywiście zniknął nam nad głowami i słyszeliśmy tylko: “Tam nie”.

IMG_1377 IMG_1379IMG_1381 IMG_1382

Jak już się wydawało, że to koniec podejścia, które zdobywałem bynajmniej ja na palcach, Janek stwierdził, że dalej jest ostro, i tak było.

IMG_1383 IMG_1384JIMG_1385 IMG_1386

Na koniec była prawie nagroda: lita skała i trzeba było ją jakoś przejść. Kamil na nas już czekał, jak to on, siedząc i odpoczywając. Patrzył w dół i tylko potwierdził: “Tam nie!” Miał rację.

IMG_1387 IMG_1389

IMG_1394  IMG_1395

Garbatka nas wykończyła, ale tam też jest to miejsce, skąd widać niesamowicie piękne Góry Suche. Usiedliśmy i ładowaliśmy nasze baterie. Przy śniadaniu Janek zdecydowanie zażyczył sobie powrotu do auta. Kamil krótko stwierdził:”Tam nie, ostro!” Chwilę to trwało zanim złapaliśmy, że Kamil użył po raz pierwszy i to świetnie słowa, którego nigdy wcześniej nie używał. To była lekcja z naszego stękania chyba, “ostro” już zostało jako nowe słowo w słowniku naszego starszego syna.

IMG_1399 IMG_1400 IMG_1403

Po odpoczynku Janek sięgnął po mapy.cz i łaskawie zaakceptował, że idziemy na Pośrednią. Byliśmy tam kiedyś, ale niech będzie. Jak tylko do niej doszliśmy, to zgodził się iść na Średniaka, a jak tam doszliśmy to do żółtego, którym nigdy jeszcze nie szliśmy, bo na czeską stronę.

IMG_1405 IMG_1406 IMG_1407 IMG_1408

Wydarzeniem były huby po drodze i było tak wesoło, że nawet nikt nie marudził, że znów było ostro w dół. Kamil oczywiście nadawał tempo i nie przeszkadzało mu to, że był pierwszy raz w tym miejscu. Nasz trawers zresztą nie pozwalał na zbyt dużo.

IMG_1409 IMG_1410IMG_1411 IMG_1412IMG_1413 IMG_1414IMG_1415 IMG_1416

Dogoniliśmy Kamila w odpowiednim momencie. Stał przed ścianą góry i nie wiedział, gdzie iść. My też, ale ścieżka sugerowała byśmy nie słuchali mapy.cz i nie próbowali wejść po niemalże pionowej ścianie do góry…jak to w Górach Suchych. Kilkadziesiąt metrów w bok znaleźliśmy wejście ostre, ale łagodniejsze. W ten sposób weszliśmy na Brezovy vrch. Zaskoczeni byliśmy tym, że była tabliczka. Zatem mieliśmy już 2 nowy szczyt do naszej kolekcji w tym dniu.

IMG_1417 IMG_1418

IMG_1420 IMG_1421

Zejście było łatwiejsze. Tak się rozpędziliśmy, że weszliśmy na kopiec, który był po drodze. Asia wolała go ominąć. My z niego zobaczyliśmy tę górę. Bez drzew, ostra jak w bardzo wysokich górach. Wiedzieliśmy, że to jest ta którą szukaliśmy…tylko trzeba było na nią wejść.

IMG_1422

IMG_1423 IMG_1424

Asia na nas już czekał, bo okrążyła drogą kopiec, my ścieżynką musieliśmy zbiec. Postanowiliśmy, że najlepszym wejściem będzie znów ścieżynka, wijąca się wzdłuż lasu. Nie było to łatwe, więc “ostro” pojawiało się kilka razy. Jednak jak zdobyliśmy ją, to wiedzieliśmy że to było to. Wspaniałe miejsce do odpoczynku i podziwiania. To jest Svetlina.

IMG_1425 IMG_1427 IMG_1440

Szpiczak wyglądał z niej niesamowicie. Był wielki, gdy patrzyliśmy na niego. Warto było to zobaczyć. Mieliśmy nagrodę i odpoczynek na naszym już trzecim nowym szczycie tego dnia, co daje nam już 906 szczytów zdobytych razem.

IMG_1432

IMG_1433 IMG_1434

Nie chciało się wracać. Było leniwie i błogo. Pogoda się jednak znów zmieniała i na szczęście chłopcy chcieli już jeść. Zejście było znów wyprawą. Bezpośrednio ze szczytu nie było łatwej drogi był tak ostry. Mogliśmy wrócić, albo pójść prosto w kierunku Czech. Wybraliśmy tą drugą opcję. Kamilowi się to bardzo spodobało, bo doszliśmy do drogi powrotnej trawersującej całą górę. To ten trawers widzieliśmy ze Szpiczaka!

IMG_1443

IMG_1444 IMG_1445

Janek sprawdzał za to mapy.cz i stwierdził, że idziemy do zielonego i szedł, a Kamil znów na nas czekał. Będąc już na grani przy Kopicy zeszliśmy na polską stronę do dobrze znanych nam ścieżek. Minęliśmy Garniec, pogoniliśmy w dół, tam pajacyki i byliśmy na parkingu.

IMG_1447 IMG_1448 

IMG_1455 IMG_1456

To było wspaniałe niedzielne spacerowanie. Nie zmęczyliśmy się, poznaliśmy coś nowego i wiemy, że tam jest jeszcze więcej do poznania. Będziemy tam iść, a Svetlina zostanie nam w pamięci jako to specjalne miejsce dla nas.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...