Jagodna … z Bonitum

sierpień 30, 2021 by
Kategoria: Korona i Diadem

Najbardziej spodobałby mi się tytuł tego wpisu zaczerpnięty z Asi: Odkrywcy Puszczy Amazońskiej na Jagodnej. Tak wyglądało nasze wejście na Jagodną z Turystycznym Bonitum podczas oczka pogodowego.

Plan był ambitny, ale tym razem pogoda decydowała. Mieliśmy mieć 3 godzinne “oczko” bez deszczu, więc plan trochę okrojony i zmieniony.

https://www.zespoldowna.info/janek-i-kamil-zapraszaja-na-kolejna-wycieczke-klubu-turystycznego-bonitum.html

Zgodnie z prognozą, gdy przyjechaliśmy właśnie skończyło padać. Chcieliśmy tym razem iść wszyscy, dodatkowo testując drogę czy nadawałaby się na wózek “górski”. Humory jak zwykle dopisywały, wszyscy zwarci i gotowi pojawili się z Panem Bogdanem na parkingu przy schronisku  Jagodna na przełęczy Spalona.

IMG_8612

IMG_8614

IMG_8616

Po zdjęciach wystartowaliśmy, czyli Kamil poszedł jak zwykle, a wszyscy za nim, jeszcze wspominając ten okrzyk “Kto idzie w góry? Bonitum!”

IMG_8617IMG_8618

….i biorąc pod uwagę dyskusję u Pana Marszałka na temat “…matki samotnie pchającej wózek przygotowany do wypraw górskich z dzieckiem pod górkę”, wiemy że taka opcja nie istnieje nawet tutaj na Jagodnej. Start na nią, jak i sam niebieski szlak to szeroka szutrowa droga, ale jedna osoba nie wypcha wózka do góry. Dla nas za to było idealnie. Dla każdego, także nowych osób. Hania wodzirej, wszystkich wspierała i nie było marudzących. Gadania było dużo, ale droga na to pozwalała.

IMG_8619IMG_8620

Żeby nie było, że to takie łatwe. Owszem mamy szeroką “towarzyską” drogę, ale dla tych którzy nie chodzą po górach, te drobne podejścia, nie były takie proste kondycyjnie. No i grupy się podzieliły, na tych co gonili Kamila i tych, którzy po prostu szli. Zatrzymywaliśmy się jednak co pewien czas, by połączyć siły, chociaż na chwilę…na zdjęcie! Które to!!!

IMG_8625

IMG_8622IMG_8628

Muszę przyznać, że co raz większy podziw miałem tego dnia dla Tomka i Łukasza. Szli po tych kilku naszych wycieczkach, niesamowicie sprawnie, z zacięciem.  Filip, który ostatnią wyprawę mocno przeżył, tym razem szedł i żartował. Było nieźle. Dziewczyny trzymały się razem, Hania była to tu, to tam i gadały.

IMG_8629IMG_8631

IMG_8632IMG_8633

Żeby nie było za łatwo znów, część osób poszła za nami na Jagodną Północną. Świetnie dał sobie rady z podejściem Kuba, a potem zaczęła się Amazonka, jak to stwierdziła moja żona. Spadł deszczyk, oczywiście mokry, trawy były mokre, a my mieliśmy dojść jeszcze do Jagodnej pod wieżę.

IMG_8635

IMG_8641

Gucio miał tutaj swoją szansę na zbieganie, co wykorzystał skrzętnie, a ja zanim pogoda popsuła wszystko, oglądałem moje wrzosy, ulubione.

IMG_8630

IMG_8643IMG_8645

Do wieży już szliśmy w deszczyku “amazońskim” czyli niby nie lało, a wilgoć była wszędzie. Odkąd powstała wieża, oznaczenie szczytu przesunięto, ale wciąż jest to jagodowe cudo, co mnie cieszy.

IMG_8646

IMG_8649

Cel osiągnięty, ale nie wszyscy byli zmęczeni. Korzystając z naszego doświadczenia, pociągnęliśmy grupę zdobywców na nietypowy powrót skrótami, jak zwykle. Zostawiliśmy szlaki i w dół na zachód, nietypowo jak na te góry.

IMG_8650IMG_8651

Zaczęła się “amazonka” . Trawy na ścieżce były pełne wody i małego bagienka. Co niektórzy już deklarowali, że “pływają” ale “spadaliśmy” dzielnie w dół. Naszym celem było skrzyżowanie dróg leśnych o nazwie Jodła. I nie było aż tak źle. Gdy weszliśmy do lasu, to było wręcz lepiej, bo nie było deszczu, do momentu gdy musieliśmy przejść przez źródliska. Hania z Łukaszem świetnie współpracowali i szli twardo do przodu. Nic nie było w stanie ich zatrzymać.

IMG_8652IMG_8653

IMG_8654IMG_8655

IMG_8656IMG_8657

Tomek też szedł bez lęku, chyba najbardziej zdeterminowany z grupy. W końcu musieliśmy trawersować zbocze, bo droga przynajmniej nadawała się do “amazonki”. Tam wiatr złapał Kuba, który nagle z przodu się pojawił. W końcu dotarliśmy do Jodły. Stamtąd mieliśmy “skok” do żółtego szlaku, o ile dobrze się trafiło ze ścieżką.

IMG_8658

IMG_8659IMG_8660

Dla niektórych tylko maczetę trzeba było, by przejść przez bagna i trawy Gór Bystrzyckich.

IMG_8663

IMG_8664

…gdy deszcz padał, a uśmiech wciąż gościł na twarzy doszliśmy na parking. nie wiedzieć czemu szybciej od grupy, która wracała tą samą drogą.

IMG_8665

Skróty zostały zaliczone. Ekipa nie krzyczała na mnie za “wynalazki” i szkoda było że zdobywaliśmy Jagodną w tym deszczyku. To już przedostatnia wyprawa Bonitum w tym cyklu. Dla nas ostatnia, szkoda. Jak widać, ludzie mogą chodzić po górach, gdy da się im szansę. Cieszę się z tego czasu jaki razem spędziliśmy, może się jeszcze kiedyś uda.

“Kto idzie w góry? BONITUM!!!” będę pamiętał.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...