Śnieżka “po czesku”

wrzesień 26, 2022 by
Kategoria: Korona i Diadem

Asia miała to w głowie od dłuższego czasu: “Wejdźmy i zjedźmy kolejką”. Musiało się to zatem stać. Jedyny sposób by zjechać kolejką ze Śnieżki, to wejście na nią od czeskiej strony. Wybraliśmy zatem żółty szlak, który “trafiał” na nią bezpośrednio. Był także z pewnością głównym szlakiem dla Czechów na tą górę. Start:  Velka Upa – Javori Mlyn.

IMG_7330IMG_7331

Kamila nie było, więc oczekiwaliśmy od Janka “wodzostwa”. Nie pomyliliśmy się. Ubrał się bez szemrania, wyszedł i trudno było go dopędzić. Musieliśmy chwilkę iść chodnikiem, bo dojść do naszego szlaku…i goniliśmy za Jankiem tak, że trzeba było wracać. A potem od razu hop mocno do góry i to zygzakami…już było świetnie!

IMG_7332IMG_7335

Nazwałbym to “typowym karkonoskim szlakiem”. Ubita ścieżka, z dużą ilością kamieni, świadcząca o “starożytności” szlaku…ale do góry oczywiście. Asia włączyła tryb kolejki, czyli padała ze zmęczenia, to było gorąco, to zimno i nie mogła nadążyć za Jankiem…a ten wzorem brata szedł mocno do przodu, a potem czekał i czekał, patrząc na nas….na pewno coś sobie o nas myślał, dobrze że nie krzyczał o tym na głos.

IMG_7336IMG_7337

IMG_7338IMG_7339

Mieliśmy pewne fory, bo Janek testował swoje pierwsze wysokogórskie, także na zimę, buty. Na pierwszy raz, jak znalazł szlak…ale i tak po 2 km trzeba było zrobić przerwę. Asia nie odpuściła śniadania i koniec. Potem było jak zwykle. Ktoś kogoś musiał gonić, a ktoś musiał się z tego śmiać i szlak w tym miejscu był wspaniały!

IMG_7340IMG_7341

IMG_7344

Wychodziliśmy już na ponad 1 200 m. Widać było już Černá hora z jej masztem telewizyjnym, na której byliśmy z okazji Włóczykija. Widoki były super. Byliśmy tutaj pierwszy raz więc nie mogliśmy się doczekać co będzie dalej do Růžová hora czyli takiej naszej Kopy.

https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C5%AF%C5%BEov%C3%A1_hora

https://www.zespoldowna.info/cern-hora-i-dvorsk-les.html

IMG_7346

Wyszliśmy ze szlaku i …pojawili się pierwsi turyści z numerkami startowymi idący gdzieś w odwrotną stronę i …asfalt. Jak w Czechach na szlaku nie będzie asfaltu, to znaczy że pobłądziłeś i doszedłeś już do Polski, tak sobie to podsumowałem. Janek wszystkim kulturalnie “Dobry den” co zaskakiwało. Był jednak jeden problem. “Płaski” szlak, dużo ludzi i jeszcze więcej psów. Janek jak tylko widział jakiegoś na bliższej widoczności, to dobry den już mówił za pleców Asi lub moich…ale jego buty zaintrygowały turystki z Czech, bo nie rozumiały po co takie buty na ten “asfaltowy chodnik”. Na szczęście pojawił się kamienisty chodnik i Panie zrozumiały, że to na rozchodzenie przed zimowymi wyprawami w Tatry. Były zaskoczone i od razu stwierdziły, że tym razem to już nas nie dogonią Uśmiech

IMG_7348IMG_7349

IMG_7355

Nie mogliśmy zrozumieć tego w tym miejscu, bo jeszcze z dwa razy wymijaliśmy się na wzajem, ale jak doszliśmy do Śnieżki, to zrozumieliśmy. Chodnik jest dla każdego. Zatem szli wszyscy i to z psami. Doszliśmy do schodów, to już mijaliśmy ludzi na schodach, bo “masowo” odpoczywali.

IMG_7360IMG_7361

Doszliśmy do łańcuchów…”nasi” byli wciąż na dole,a my dochodziliśmy kolejne grupy…i tam zrozumieliśmy po co są łańcuchy. By się trzymać nich jak już nie ma się sił. Po tylu latach chodzenia, my szliśmy a ludzie patrzyli na Janka.

IMG_7363

IMG_7366

Nasza Asia, która miała zapaści na dole, teraz odjechała i to jakoś bez wskazań na zmęczenie, jeszcze chciała komplikować podejście…ale cały czas szła do kolejki!

IMG_7371

IMG_7372IMG_7381

Na górze szok. Tyle osób to ja widziałem na sportowych meczach finałowych, na otwarciu hipermarketów w latach 90tych, ale nie w górach. Rysy tego nie pomieszczą…ba Tatry tego nie pomieszczą! Zdjęcia trzeba było robić na “okazję”, czyli moment gdy nikt nie wchodził w kadr. Udało się nam odpocząć tam gdzie zawsze i do obiecanej kolejki…Asi. Frajda była niezwykła! To było widać i czuć Uśmiech

IMG_7383

IMG_7374IMG_7375

Na szczęście zjazd kolejką to nie było wszystko tego dnia. Musieliśmy jakoś wrócić do auta, zatem “zabraliśmy się” za niebieski szlak i to było to, choć znów po asfalcie. Janek miał na nim 7 zagadek do rozwiązania. Te kilka kilometrów dało taką frajdę, że te “czeskie”, “asfaltowe” góry jakoś nam nie weszły w głowę. Cóż został nam w czeskich Karkonoszach jeszcze jeden szlak, który będziemy musieli sprawdzić i na to wygląda, że ten niebieski będzie znów nas bardzo interesował. Było fajnie.

Wyraź swoją opinię

Powiedz nam co myślisz...